reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2021

Gratulacje ♥️♥️ W końcu masz synka obok siebie.
Straszne jest to co piszesz 😳 nie wyobrażam sobie jaki strach musiałaś czuć.
Zapewne mierzyli Ci miednice przed przyjęciem na oddział, nie mówili ze nie dasz rady SN przez jej wąskość ??
Oczywiście na wstępie wszystkim serdecznie dziękujemy za gratulacje 🥰🥰
Miednica mierzona była 3 razy i niby podejrzewali, że może się nie przecisnąć i choć probowałam wymusić na nich przyspieszenie akcji to nikt mnie nie słuchał, bo przecież ja nie jestem lekarzem, a spadki akcji serca też nie robiły na nich wrażenia. No i z tego ich czekania mogło sie wydarzyć ogromne nieszczęście...
 
reklama
Kochane, ostatnie dni były dla mnie strasznie trudne. Szpital, spadki serduszka Franka, moje przerażenie, moj strach nie znał granic.
Dzisiaj na rannym KTG kolejne spadki, szybko zabrali mnie na porodówke na indukcje ostateczną. O 7 byłam już na łóżku porodowym, podali oxytocyne, po 5 godzin skurczy lekarz ocenił brak postępu porodu i przebił pecherz płodowy. Wtedy zaczęła sie jazda, bolało jak cholera, skurcze były nie do zniesienia, spadki cały czas sie powtarzały ale lekarz nie interweniował. Przed 14 lekarz znowu stwierdził brak postępu porodu, juz mieli zwiekszać dawkę oxy i nagle akcja serca znowu spadła o tym razem nie chciała wzrosnąc, nagle tętno zanikło całkiem. Boże, zawalił mi się świat. W sekunde znalazłam się na sali operacyjnej i o 14.06 usłyszałam najpiękniejszy dźwięk na świecie, czyli płacz naszego Franka ❤️
Franek wita się z wami wszystkimi i ściska rączką za paluszek każdą z Was 😊 na całe szczęście jest cały i zdrowy, nie był owinięty pępowiną, moja miednica była za mała i skurcze spychały go w dół a dla niego było za mało miejsca i przez mocny ucisk na główkę stracił tętno. Zresztą podejrzewali, że miednica jest za mała ale woleli olać sprawę.
Nie chce już nic rozpamiętywać, najwazniejsze że nasz syn jest już cały i zdrowy ❤️
Gratulacje 🥳🥳❤️ życzę wam dużo zdrówka i teraz już tylko szczęśliwych chwil
 
Oczywiście na wstępie wszystkim serdecznie dziękujemy za gratulacje 🥰🥰
Miednica mierzona była 3 razy i niby podejrzewali, że może się nie przecisnąć i choć probowałam wymusić na nich przyspieszenie akcji to nikt mnie nie słuchał, bo przecież ja nie jestem lekarzem, a spadki akcji serca też nie robiły na nich wrażenia. No i z tego ich czekania mogło sie wydarzyć ogromne nieszczęście...
Najważniejsze, że wszystko dobrze się zakończyło 🙂 i przed świętami do domku 😊 niech się zdrowo chowa maleństwo, zdrówka i wytrwałości dla Ciebie w opiece nad maluchem 🙂
 
My pojdziemy w niedziele, albo w poniedzialek. Cos lekarz wspominal o 4 pelnych dobach. Wiec pewnie poniedzialek jednak. Czujemy sie super, bole znosne, dostaje paracetamol w razie potrzeby. Mala pieknie dzis spala, jest piekna, zdrowa, silna, po prostu idealna😍
Nawet nie wiesz jak zazdroszczę 😊♥️ Tatuś się pewnie doczekać Was nie może w domku
 
Oczywiście na wstępie wszystkim serdecznie dziękujemy za gratulacje 🥰🥰
Miednica mierzona była 3 razy i niby podejrzewali, że może się nie przecisnąć i choć probowałam wymusić na nich przyspieszenie akcji to nikt mnie nie słuchał, bo przecież ja nie jestem lekarzem, a spadki akcji serca też nie robiły na nich wrażenia. No i z tego ich czekania mogło sie wydarzyć ogromne nieszczęście...
Straszne ile musiałaś sie namęczyć i najeść strachu 😕 Niewyobrażalne.
Sama mam wąska miednice, ale niby sie ledwo „mieszczę” do SN i zaczynam sie obawiać czy nie powielę Twojego losu…
Odpoczywajcie sobie ładnie 😊
 
Ja też uważam, że nie powinno być odwiedzin, ale obawiam się że u mnie będą bo rodzina męża blisko i często wpada. Oby na krótko 😛 poza tym zawsze mogę zaszyć się z maleństwem na górze i zamknąć na klucz 😀 Jedyne co to cieszylabym się z obecności mojej mamy, która mogłaby mi trochę pomóc, ale ona z kolei daleko i nie wiem czy przyjedzie. Nie powinni ludzie nachodzić, zwłaszcza że rzeczywiście pandemia teraz i czas przeziębień. Niektórzy jednak nie rozumieją.. 🙂
 
reklama
Do góry