reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2020

Kochana A może w czwartek będzie jeszcze wszystko dobrze.
Cześć kochane. Przepraszam, że wczesniej nie napisalam. Niestety u mnie chyba nic z tego. Pani doktor stwierdzila ze nie slychac tetna. Jeszcze we czwartek kazala mi przyjsc w razie gdyby sie okazalo ze ciaza mlodsza i wtedy potwierdzi na 100% dzisiejsza diagnoze. Jesli sie potwierdzi a raczej na pewno to w piatek ide na zabieg :(. Mimo ze to nieplanowane bylo, to zaczelam sie juz powoli oswajac z ta mysla.

I powiem Wam tylko ze najbardziej mnie maz zaskoczyl. Jak mu powiedzialam i jak widzial w jakiej rozsypce jestem to mi walnal tekstem "nie placz jak bedziesz chciala to kiedys zrobie ci jeszcze jedno" mimo ze wiecie jaki byl przeciwny. No tego sie nie spodziewalam po nim. Moze sie tak musialo stac, zeby i on zrozumial ze to nie bylaby najwieksza tragedia na swiecie.

Musze to wszystko sobie w glowce poukladac a wam zycze spokojnych 9 miesiecy :)
Moze kiedys tu wroce...

pozdrawiam serdecznie :)
 
reklama
Nadrabiam, co się działo na forum i mam taką mini refleksję. Nie będę wytykać palcami, bo nie o to chodzi, żeby komuś dopiec. Naprawdę zazdroszczę niektórym dziewczynom tutaj, jak bardzo są jeszcze młode i niedoświadczone. Piszę to szczerze, nie nabijam się. Chciałabym też mieć jeszcze w sobie tę młodzieńczą naiwność i wiarę w to, że świat jest czarno-biały, życie proste a wybory, jakie przed nami stają są zawsze banalne i oczywiste.
Wygodnie stoi się z boku i ocenia 'ja bym zrobiła tak i tak, więc to i tamto by się na pewno nie stało'. Pouczanie innych jest takie przyjemne, poprawia nam samopoczucie cudzym kosztem. Szczególnie za pomocą internetu, gdzie nie widzimy, jak pod wpływem naszych osądów zmieniają się emocje na twarzy drugiej osoby.
Jest takie dosadne powiedzonko 'Nie kopie się leżącego', chyba ostatnimi czasy trochę zapomniane.
 
Dziecinna jest tylko Twoja reakcja. Pożyjesz trochę na świecie to zrozumiesz, ze sytuacje są różne. A ludzie czuja przeróżne rzeczy i nie czyni to z nich potworów.
Święte słowa. Z dziesięć lat temu jak miałam 25 lat wydawało mi się, że wszystko wiem najlepiej. Z wiekiem człowiek widzi też że to co inni myślą i czują i w jaki sposób postrzegają pewne rzeczy wcale nie jest gorsze od mojego sposobu myślenia, który też niekoniecznie musi być jedynym i prawidłowym. Ale jak to mówią na to trzeba doświadczenia wielu sytuacji, też pewnej mądrości życiowej (którą jak wiadomo z wiekiem się zdobywa) aby to zrozumieć.
Myślę, że osoby trochę starsze wiedzą o czym mówię..
Ja też już się nauczyłam nie oceniać innych. Nie wszystko jest takie czarno białe jak nam się niekiedy wydaje.

Pozdrawiam.
 
Nadrabiam, co się działo na forum i mam taką mini refleksję. Nie będę wytykać palcami, bo nie o to chodzi, żeby komuś dopiec. Naprawdę zazdroszczę niektórym dziewczynom tutaj, jak bardzo są jeszcze młode i niedoświadczone. Piszę to szczerze, nie nabijam się. Chciałabym też mieć jeszcze w sobie tę młodzieńczą naiwność i wiarę w to, że świat jest czarno-biały, życie proste a wybory, jakie przed nami stają są zawsze banalne i oczywiste.
Wygodnie stoi się z boku i ocenia 'ja bym zrobiła tak i tak, więc to i tamto by się na pewno nie stało'. Pouczanie innych jest takie przyjemne, poprawia nam samopoczucie cudzym kosztem. Szczególnie za pomocą internetu, gdzie nie widzimy, jak pod wpływem naszych osądów zmieniają się emocje na twarzy drugiej osoby.
Jest takie dosadne powiedzonko 'Nie kopie się leżącego', chyba ostatnimi czasy trochę zapomniane.
Wyjęłaś mi to z ust
 
Cudownie, Rosnijscie dużo i zdrowo [emoji173][emoji120]
Jestem juz po wizycie :) Nie mogłam napisać szybciej bo zaliczyliśmy w drodze powrotnej jeszcze zakupy. U nas wszystko w porządku, serduszko bije jak dzwon [emoji7] [emoji7] [emoji7] [emoji7] nawet przez chwilę słyszeliśmy je z mężem :) Dzidzia ma 14mm[emoji7] Załozyli mi w końcu książeczkę ciąży. I dostałam skierowanie na prenatalne umówiłam się na 5.06 to będzie 11+4. Dołączam zdjęcie z usg :) A dziś 7+6 :)
 
@Piernik98 z jednej strony się zgadzam, że powinno sie ponieść konsekwencje nawet nieplanowane ciazy. Już wcześniej pisalam, że nie jestem za aborcja z wyboru.. Ale uważam też, że osoba, która ma wątpliwości itd potrzebuje wsparcia i zapewnienia, że się wszystko ułoży. Bo właśnie przez pietnowanie, że trzebanylo myslec wczesniej itd takie osoby poczytaj takie fora I wolą się nie odezwać i załatwić aborcję po cichu.. nikt nie wie I nie ma tematu.
Co do sprzecznych mysli to każda kobieta je ma.. Nie oznacza to że nie chce dziecka A zwyczajnie boi się czy sobie poradzi. Ja urodziłam piąta córkę i tak się darla, że myslalam tylko o tym że mogłaby jeszcze posiedzieć w brzuchu.. przynajmniej nie slyszalam placzu. Nie wynikało to z braku miłości A hormonów I zmęczenie.
Jak urodziłam 4 dziecko i pierwsza córkę to tak się cieszyłam na Core.. A urodziła się raka przyjdą j pomarszczona.. trzymałam ja na rękach i czekałam aż ktoś ja ode mnie zabierze.. chciałam wstać i isc się umyć. Przez kilka dni po porodzie bylam taka dziwna.. podejrzewam sepse.. mialam szczekoscisk I nie mogłam "myslec" kręciło mi się w głowie.

Tak wiem potrzebuje czasu😊 może już jutro na wizycie usłyszę serduszko i może moje myślenie się zmieni

Najważniejsze, że mimo twoich obecnych obaw zdecydowałaś się na urodzenie dziecka. Samym tym pokazujesz swoją siłę. Teraz jest Ci ciezko I się martwisz Ale kiedyś będziesz sobie wdzięczna :) A ten dzidziuś Ci wszystko wynagrodzi.

Powiem wam, że kobiety trzymają w sobie czesto swoje uczucia A potem są tragedie.. Ja sama mialam ciezko okres że zmęczenia.. ostatnia córka była I nadal jest męczącym dzieckiem.. do tego 4 starszych, włożenie do szkoły (bylo) m na nocki A w dzień spi.. do tego między nami było źle.. Ja miałam "wizje" siebie jadącej I rozważenie samochodu tak żebym z tego nie wyszła.. naprawdę mocne zmęczenie może spowodować takie mysli.. A dodajmy hormon I zmianę życia.

Ja jak jestem mocno zmęczona.. wykończona to zasypiam.. otwieram oczy i widzę pająki.. pająki chodzą np po łóżku albo po córce.. Teraz wiem że to halucynacje.. kiedyś za każdym razem się bałam. W tej ciazy mialam tak raz.. Ale na końcówce poprzedniej co chwilę.. I przez okres jak mala zle spala A ja musialam ok 7 wstawać.
Z m poukladalismy wszystko, A już prawie się rozstalismy..

Jeszcze tylko dodam, że mieszka u nas moja mama.. I jest bardzo przykre jak nie mam w niej wsparcia.. Jak jestem wykończona to potrafi powiedzieć "chciałaś dzieci to masz" albo jak mialam mdlosci " nie znam tego"
Albo pierwsze słyszę zeby tak się czuć..
Moja mama jest z takich osób co jak jej palcem nie pokaże to nie zrobi..A że ja nie lubię się prosić.. To mama jak dziecko ..
Od zawsze podobała mi skrzydła.. Jak schudłam (ponad 20kg) to się śmiała że nic nie widać.. trzeba się wspierać dziewczyny.
 
Święte słowa. Z dziesięć lat temu jak miałam 25 lat wydawało mi się, że wszystko wiem najlepiej. Z wiekiem człowiek widzi też że to co inni myślą i czują i w jaki sposób postrzegają pewne rzeczy wcale nie jest gorsze od mojego sposobu myślenia, który też niekoniecznie musi być jedynym i prawidłowym. Ale jak to mówią na to trzeba doświadczenia wielu sytuacji, też pewnej mądrości życiowej (którą jak wiadomo z wiekiem się zdobywa) aby to zrozumieć.
Myślę, że osoby trochę starsze wiedzą o czym mówię..
Ja też już się nauczyłam nie oceniać innych. Nie wszystko jest takie czarno białe jak nam się niekiedy wydaje.

Pozdrawiam.
Oj tak.. mlodzi musza sie jeszcze sporo nauczyc i duzo doswiadczyc..

Bardzo mi przykro :( ale wierze ze jeszcze wrocisz z bebolkiem ;)
 
reklama
Kochana A może w czwartek będzie jeszcze wszystko dobrze.
Miło, że chociaż Ty próbujesz w to wierzyć, ja już nie bardzo. Chyba naprawdę musiałby się cud wydarzyć. Jestem wierząca, i w cuda wierzę, ale tu ewidentnie wszystko wskazuje na nie . Także wolę już się nie łudzić i przygotować psychicznie na piątek. Może dane mi będzie jeszcze kiedyś tu wrócić. Dziękuję wam za wsparcie
 
Do góry