Akuku
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 19 Luty 2009
- Postów
- 11 053
Ja tez tak mam.. Ledwo funkcjonuje..
Współczuję ja teraz trochę lepiej.. Ale dalej nie to
Niestety u mnie tez koniec
Bardzo mi przykro bardzo..
Hej, trochę mnie tu nie było, ale starałam się podczytywać, beznadziejnie się czuje, podobnie jak @Ragda i @Akuku, w poprzednich 2 ciążach kompletnie nie miałam takich dolegliwośći a teraz ledwo funkcjonuje, te mdłości mnie wykańczają ;/
Jutro na 10.20 mam pierwszą wizytę, mam trochę stresa, wg OM będzie to początek 8 tygodnia, mam nadzieję, że usłyszę serduszko..
@martini6 trzymaj się, leż i odpoczywaj, trzymam kciuki
Witam nowe mamy i życzę spokojnej ciąży.
Ojej współczuję tych mdlosci.. Ja w jednej z 5czulam się tak tragicznie że pierwszych 5 miesiecy nie pamiętam.. teraz chyba podobnie.. Nawet nie chce mi sie pisać..
Trzymam Kciuki za jutro.
Też wierzę że będzie dobrze. Z resztą mam takie przeczucie ze fasolka się rozwija i już za 5 dni zobaczę jak serduszko pięknie pije a maluszek się rusza przekręca na wszystkie strony.
Też tak myślałam że jestem silna. Ale ostatnia strata w poprzednim roku strasznie mnie dobiła. Byłam o krok od śmierci. Nie chciałam żyć było źle. Dosłownie w ostatniej chwili się podniosłam inaczej dzisiaj mnie by tu nie było[emoji26] przerwaliśmy starania bo nie chciałam słyszeć o ciąży. Strasznie się balam/boję że powtórzy się znowu to samo co wcześniej. Miałam rozmowę z mężem w lutym że od czerwca wracamy do starań kupiłam sobie witaminy już miałam zamawiać testy owu witaminy dla mnie i dla męża i miałam zacząć spowrotem mierzyć temperaturę żeby ogarnąć kiedy owu i żeby się nauczyć czytać wykres temperatur.
Ostatnia miesiączkę miałam 24.01 ale 18 dni po terminie miesiączki zrobiłam 2 testy o czułości 10 i 25 negatywne. Odczekałam kilka dni brałam nawet luteine na wywołanie okresu ale nie przyszła. No i zrobiłam test 22.03 wyszła bardzo blada kreska na teście o czułości 10 drugi test zrobiłam 3 dni później wyszła wyraźniejsza też na teście o czułości 10 powtórzyłam po 4 dniach z tym że 2 różne ale o czułości 10 i jeden pokazał druga kreskę a drugi bielszy być nie mógł. Myślałam że o głupieje. Już w głowie miałam że te testy co pokazywały ciąże kłamią i żadnej ciąży nie ma. Dzwoniłam do każdego gin w mieście (mieszkam w DE) żaden nie chciał mnie przyjąć bo albo nie było miejsca albo nie brali żadnych nowych pacjentek z powodu koronawirusa. Jeden zaoferował mi że mnie przyjmie ale jak przyjdę do niego z wynikami bety ale żeby betę zrobić to trzeba mieć skierowanie a skierowanie wystawia tylko gin ze szpitala lub gin w przychodni nikt inny. Któregoś razu udałam się do szpitala ale potraktowali mnie jak śmiecia wróciłam do domu i powiedziałam że w życiu tam nie wrócę. W końcu przypomniałam sobie o tym że 60km od mojego miejsca zamieszkania przyjmuje Polak u którego byłam w czerwcu 2019r zadzwoniłam gadałam z nim przez telefon i mnie przyjął z dnia na dzień no i okazało się że ciąża. To był szok a jednocześnie strach duży strach i do tej pory go mam ale staram się myśleć pozytywnie i nawet mi wychodzi ale nie zawsze. Mam dni kiedy wpadam na głęboki dół.
Przepraszam że się rozpisałam ale żeby wszystko opisać to nie da się w dwuch słowach.
Bardzo dużo przeszła, trzymam kciuki by teraz bylo pomyślnie do samego końca.
Witam wszystkie nowe mamy I życzę spokojnej ciazy