reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

To tym razem musi być dobrze !!! [emoji173]
Trzymam mocno kciuki !!!

Podziwiam, i widzę że jesteś mega silna babeczką [emoji123][emoji7]
Też wierzę że będzie dobrze. Z resztą mam takie przeczucie ze fasolka się rozwija i już za 5 dni zobaczę jak serduszko pięknie pije a maluszek się rusza przekręca na wszystkie strony.

Też tak myślałam że jestem silna. Ale ostatnia strata w poprzednim roku strasznie mnie dobiła. Byłam o krok od śmierci. Nie chciałam żyć było źle. Dosłownie w ostatniej chwili się podniosłam inaczej dzisiaj mnie by tu nie było[emoji26] przerwaliśmy starania bo nie chciałam słyszeć o ciąży. Strasznie się balam/boję że powtórzy się znowu to samo co wcześniej. Miałam rozmowę z mężem w lutym że od czerwca wracamy do starań kupiłam sobie witaminy już miałam zamawiać testy owu witaminy dla mnie i dla męża i miałam zacząć spowrotem mierzyć temperaturę żeby ogarnąć kiedy owu i żeby się nauczyć czytać wykres temperatur.

Ostatnia miesiączkę miałam 24.01 ale 18 dni po terminie miesiączki zrobiłam 2 testy o czułości 10 i 25 negatywne. Odczekałam kilka dni brałam nawet luteine na wywołanie okresu ale nie przyszła. No i zrobiłam test 22.03 wyszła bardzo blada kreska na teście o czułości 10 drugi test zrobiłam 3 dni później wyszła wyraźniejsza też na teście o czułości 10 powtórzyłam po 4 dniach z tym że 2 różne ale o czułości 10 i jeden pokazał druga kreskę a drugi bielszy być nie mógł. Myślałam że o głupieje. Już w głowie miałam że te testy co pokazywały ciąże kłamią i żadnej ciąży nie ma. Dzwoniłam do każdego gin w mieście (mieszkam w DE) żaden nie chciał mnie przyjąć bo albo nie było miejsca albo nie brali żadnych nowych pacjentek z powodu koronawirusa. Jeden zaoferował mi że mnie przyjmie ale jak przyjdę do niego z wynikami bety ale żeby betę zrobić to trzeba mieć skierowanie a skierowanie wystawia tylko gin ze szpitala lub gin w przychodni nikt inny. Któregoś razu udałam się do szpitala ale potraktowali mnie jak śmiecia wróciłam do domu i powiedziałam że w życiu tam nie wrócę. W końcu przypomniałam sobie o tym że 60km od mojego miejsca zamieszkania przyjmuje Polak u którego byłam w czerwcu 2019r zadzwoniłam gadałam z nim przez telefon i mnie przyjął z dnia na dzień no i okazało się że ciąża. To był szok a jednocześnie strach duży strach i do tej pory go mam ale staram się myśleć pozytywnie i nawet mi wychodzi ale nie zawsze. Mam dni kiedy wpadam na głęboki dół.

Przepraszam że się rozpisałam ale żeby wszystko opisać to nie da się w dwuch słowach.
 
reklama
Ale co ma PRL do progesteronu? Przepraszam ale nie rozumiem
Ogólnie to ja za bardzo się nie znam ale obilo mi się o uszy na forach że dziewczyny które gwałtownie odstawialy bromergon miały szybki skok prolaktyna którą powodowała spadek progesteronu nie wiem jak to się ma do tego Ale wiadomo że przy ciąży panika że wszystkim
 
Ogólnie to ja za bardzo się nie znam ale obilo mi się o uszy na forach że dziewczyny które gwałtownie odstawialy bromergon miały szybki skok prolaktyna którą powodowała spadek progesteronu nie wiem jak to się ma do tego Ale wiadomo że przy ciąży panika że wszystkim
To fakt. Żadnych leków w ciąży nie powinno się odstawiać gwałtownie. Odstaw go ale stopniowo. Jaka dawkę bierzesz bromergonu?
 
Ja brałam pół tabletki przed snem od 3 miesięcy lekarz przez telefon nie powiedział nic oprócz tego żeby nie brać już . Nie powiedział jak odstawić.
Taka dawkę odstawiasz normalnie. Tego nie da się inaczej odstawisz chyba że w taki sposób że zamiast dziennie będziesz brała najpierw co 2 dni przez tydzień później raz w tygodniu i później już całkiem odstawisz.
 
Dzieciątko pojawia się chyba w momencie kiedy samo zdecyduje że jest tu potrzebne [emoji7]

Już na pewno będzie dobrze !!!![emoji123] trzymam mocno kciuki. Daj znać po wizycie !!!
Też wierzę że będzie dobrze. Z resztą mam takie przeczucie ze fasolka się rozwija i już za 5 dni zobaczę jak serduszko pięknie pije a maluszek się rusza przekręca na wszystkie strony.

Też tak myślałam że jestem silna. Ale ostatnia strata w poprzednim roku strasznie mnie dobiła. Byłam o krok od śmierci. Nie chciałam żyć było źle. Dosłownie w ostatniej chwili się podniosłam inaczej dzisiaj mnie by tu nie było[emoji26] przerwaliśmy starania bo nie chciałam słyszeć o ciąży. Strasznie się balam/boję że powtórzy się znowu to samo co wcześniej. Miałam rozmowę z mężem w lutym że od czerwca wracamy do starań kupiłam sobie witaminy już miałam zamawiać testy owu witaminy dla mnie i dla męża i miałam zacząć spowrotem mierzyć temperaturę żeby ogarnąć kiedy owu i żeby się nauczyć czytać wykres temperatur.

Ostatnia miesiączkę miałam 24.01 ale 18 dni po terminie miesiączki zrobiłam 2 testy o czułości 10 i 25 negatywne. Odczekałam kilka dni brałam nawet luteine na wywołanie okresu ale nie przyszła. No i zrobiłam test 22.03 wyszła bardzo blada kreska na teście o czułości 10 drugi test zrobiłam 3 dni później wyszła wyraźniejsza też na teście o czułości 10 powtórzyłam po 4 dniach z tym że 2 różne ale o czułości 10 i jeden pokazał druga kreskę a drugi bielszy być nie mógł. Myślałam że o głupieje. Już w głowie miałam że te testy co pokazywały ciąże kłamią i żadnej ciąży nie ma. Dzwoniłam do każdego gin w mieście (mieszkam w DE) żaden nie chciał mnie przyjąć bo albo nie było miejsca albo nie brali żadnych nowych pacjentek z powodu koronawirusa. Jeden zaoferował mi że mnie przyjmie ale jak przyjdę do niego z wynikami bety ale żeby betę zrobić to trzeba mieć skierowanie a skierowanie wystawia tylko gin ze szpitala lub gin w przychodni nikt inny. Któregoś razu udałam się do szpitala ale potraktowali mnie jak śmiecia wróciłam do domu i powiedziałam że w życiu tam nie wrócę. W końcu przypomniałam sobie o tym że 60km od mojego miejsca zamieszkania przyjmuje Polak u którego byłam w czerwcu 2019r zadzwoniłam gadałam z nim przez telefon i mnie przyjął z dnia na dzień no i okazało się że ciąża. To był szok a jednocześnie strach duży strach i do tej pory go mam ale staram się myśleć pozytywnie i nawet mi wychodzi ale nie zawsze. Mam dni kiedy wpadam na głęboki dół.

Przepraszam że się rozpisałam ale żeby wszystko opisać to nie da się w dwuch słowach.
 
reklama
@Aga10_2018 tak mieszkam już 10 lat,akurat nad samym fjordem między górami :D byłaś już kiedyś w Norwegii?

Znam teorię Ramziego,dobrze odczytana przeważnie się sprawdza :)
@Ragda a ty o dziewczynce marzysz?

Ja o dziewczynce i cala moja czesc rodziny 😁 moje rodzenstwo ma samych chłopców. Moi rodzice maja 7 wnuków i żadnej wnuczki, a ze tamci zakończyli juz działania to we mnie tylko nadzieja 😂😍

Mąż o synu. Wiadomo jak to facet :D tutaj z jego strony nie ma zadnego dziecka. Wiec bedzie pierwsze wnuczatko. No i jak nie bedzie kiedyś syna to nazwisko nam przepada :D w ogole byłby pierwszy z synem.. Bo tu wszyscy kuzyni na około tylko córki 😁😍
 
Do góry