Ja się tym nie stresuje, po poprzedniej ciąży kilogramy same zniknęły ale prawda jest taka, że młody dawał nieźle w kość, w ciągu dnia nie miałam chwili żeby usiąść na dupsko i odpocząć. Często też nie miałam kiedy uszykować sobie jedzenia bo młody był nieodkładalny, wciąż go musiałam nosić, bujac. To dziwne ale jako noworodek prawie wcale nie spał w dzień i ja po prostu byłam wykończona fizycznie (psychicznie zresztą też) i może stad kilogramy same leciały

Był hardcore i mam cichutką nadzieję, że drugie dziecko będzie bardziej wyrozumiałe


U mnie przeszło w okolicach 10. tygodnia.
Jeju tak bardzo mi przykro

I niestety doskonale wiem co czujesz bo przechodziłam przez to kilka razy. Mam nadzieję, że znajdziesz oparcie w mężu i szybko pojawi się w Waszym życiu kolejny bobas
Może tym razem uda się karmić dłużej jeśli oczywiscie tego chcesz

w końcu teściowa już nie zawraca Ci głowy więc i stresu mniej to może pokarm tak szybko nie zniknie..
To strasznie przykre, że nie masz oparcia w mężu. Mam nadzieję, że to się szybko zmieni, że mąż zaraz zakocha się w tym dzieciątku, które nosisz pod sercem i będzie o Was dbał najlepiej jak potrafi, żeby wynagrodzić Ci ten kiepski poczatek.
Na kiedy masz termin wg om?
Która książka poszła na pierwszy ogień?
Smutno się czyta o takiej reakcji partnera
Kochana, mało kto takiego kredytu w dzisiejszych czasach nie ma, jeśli chce się być na swoim a nie mieszkać z rodzicami

patrząc po moich znajomych to wiekszosc jest na kredycie jeśli nie wszyscy. No i są też pary, ktore juz któryś z kolei rok zasuwają za granicą, żeby zarobić na dom i nie brać kredytu ale tak naprawdę ich życie tam od kilku lat jest w zawieszeniu. Tylko praca i praca, nawet po dwa etaty żeby jak najszybciej się dorobić i wrócić. Nie wiem czy bym tak chciała. To chyba wolę ten kredyt.