reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

Nie no, rozumiem. W zasadzie to pracownik wtedy decyduje co odpowie i czy w ogóle. Pytanie czy pracodawca nie jest cwaniaczkiem :)
Nie Wiem. Wyglądał na uprzejmego miłego starszego Pana. Ale tak to w życiu bywa, że pozory mylą. Teraz ogólnie jest ciężko z pracą, a chciałabym pójść jak najszybciej póki jest miejsce dla małej w żłobku. Chciałabym żeby się przyzwyczaiła zanim urodzę. Później nie będę wiedziała w co ręce włożyć a gdzie jeszcze lecieć z noworodkiem do żłobka bo coś będzie nie tak. A praca bardzo by mi była na rękę w obecnej sytuacji.
 
reklama
Moim zdaniem nigdy osoba nie zatrudniająca pracowników nie zrozumieją pracodawcy. ( sama kiedyś nie rozumialam) kiedy nagle każdy z nas miał by kilka tysięcy wyrzucić w błoto to zmienił by zdanie. Ja pracowałam jako pracownik w banku cały życie dopiero od 4 lat jesteśmy na swoim bo dołączyłam do męża i na początku miałam miękka dupę ale jak zaufałam jeden 2, 5 osobie i tak kilka tys. Wyrzucone nie wspomnę o nerwach i zmarnowanym czasie to mam nauczkę. Rozmawiam teraz wprost z pracownikami i powiem szczerze, ze każdy jest zadowolony. Może ja jestem tez za szczera, ale u nas pracownice wiedziały, ze staramy się nawet o dziecko już ponad 3 lata. Może to zle ale dzięki temu mamy mega rodzinna atmosferę na sklepie, co myśle wplywa na każdego pozytywnie.

No mąż pracowników zatrudnia wiec wiem jakie jest ryzyko. Kiedyś nawet był świadkiem w sądzie bo pracownica, która zatrudnił zaszła w ciąże i miała problem z macierzyńskim bo za krótko była na umówię wg nich. Czy było mu na rękę w małej działaności? Wiadomo, ze nie.

Bywa różnie ale to jest ryzyko bycia na swoim.

Myśle, ze i tak każdy zostanie przy swoim zdaniu mimo, ze kodeks reguluje to dosyć jasno.


Edit: i mi tez nie chodzi o to czy Ty personalnie jesteś złym pracodawca. Tylko o zasadę. Wiele lat kobiety walczyły o równe szanse w pracy i te zapisy w kodeksie to maja chronić.
 
Moim zdaniem nigdy osoba nie zatrudniająca pracowników nie zrozumieją pracodawcy. ( sama kiedyś nie rozumialam) kiedy nagle każdy z nas miał by kilka tysięcy wyrzucić w błoto to zmienił by zdanie. Ja pracowałam jako pracownik w banku cały życie dopiero od 4 lat jesteśmy na swoim bo dołączyłam do męża i na początku miałam miękka dupę ale jak zaufałam jeden 2, 5 osobie i tak kilka tys. Wyrzucone nie wspomnę o nerwach i zmarnowanym czasie to mam nauczkę. Rozmawiam teraz wprost z pracownikami i powiem szczerze, ze każdy jest zadowolony. Może ja jestem tez za szczera, ale u nas pracownice wiedziały, ze staramy się nawet o dziecko już ponad 3 lata. Może to zle ale dzięki temu mamy mega rodzinna atmosferę na sklepie, co myśle wplywa na każdego pozytywnie.

Ja rozumiem, nikt nie chce tracic pieniedzy i robic za kogos, ja np Cie nie oceniam,nie twierdze ze jestes zla pracodawczynia. Uwazam ze nie sa to pytania od pracodawcy. A przyszly pracownik powinien byc szczery i np powiedziec ze wolalby ta zmiane bo nie ma z kim dzieci zostawic.. u mnie w pracy nie pytali o dzieci czy inny plany, ale kobiety same mowily ze jest taka i taka sytuacja i nie bylo problemu, sama mialam taka sytuacje ze musialam byc tylko na rano i tez szefowa mi nie robila problemow.. dlatego uwazam ze wiele zalezy od pracownika.
 
Dzis dotarlo do mnie 5 ksiazek. 🥰 wlasnie zaczelam 1 😁
 

Załączniki

  • 15888412292557849259134168728267.jpg
    15888412292557849259134168728267.jpg
    1,3 MB · Wyświetleń: 48
Alice, a szukasz pracy na stałe czy zależy Ci, żeby coś dorobić?
Nie Wiem. Wyglądał na uprzejmego miłego starszego Pana. Ale tak to w życiu bywa, że pozory mylą. Teraz ogólnie jest ciężko z pracą, a chciałabym pójść jak najszybciej póki jest miejsce dla małej w żłobku. Chciałabym żeby się przyzwyczaiła zanim urodzę. Później nie będę wiedziała w co ręce włożyć a gdzie jeszcze lecieć z noworodkiem do żłobka bo coś będzie nie tak. A praca bardzo by mi była na rękę w obecnej sytuacji.
 
Dzień dobry dziewczyny!
Powiem Wam, że mieszkając w Niemczech widzę dużo różnic kulturowych. Byłam wczoraj pierwszy raz u ginekologa tutaj. Finansowanie wygląda tak, że jestem ubezpieczona w pewnej firmie, każdy musi w jakiejś być, ale one mają różne zakresy i np jedna ubezpieczalnia coś pokrywa, inna nie.
Pani w recepcji mnie poinformowała, że w 8 tygodniu jest pierwsze usg na kasę chorych, więc jeśli chce potwierdzić ciążę, to muszę za usg zapłacić 40e. Do tego zrobili mi badania, część badań jest płatna. Oferowała jeszcze różne inne badania dodatkowe, które też są płatne. Kazała iść do toalety, zrobic siku do kubeczka i maja takie okienko, gdzie się to siku zostania. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Tak samo fotel ginekologiczny Pani dr miała elektryczny, ogólnie gabinet mocno wypasiony.
W Polsce prowadząc ciążę chodziłam na NFZ plus kilka razy byłam prywatnie u babki z fajnym sprzętem. Inaczej to wszystko wyglądało.
Co do pracy, to w Niemczech nie ma l4 na ciążę, jest zakaz pracy albo całkowity, albo czasowy. Ogólnie większość kobiet w ciąży pracuje i to dość długo. Matki też bardzo często pracują na część etatu, więc mają godziny poranne itd dostosowane pod szkołę, przedszkole.
 
Ale nadal nie rozumiem problemu w pytaniu o dziecko? Matki zajmujące się dzieckiem do jakiegoś tam wieku nie mogą sporo rzeczy i dużo "ulg" im przysługuje. Np nie można je brać na nocne zmiany, coś tam z ilością godzin. Jak jestem pracodawcą i potrzebny mi ktoś na prace zmianową to jasne że zapytam. Po co zatrudniać kobiete, która za chwile powie ze ma dziecko i nie przyjdzie np na noc. Dlatego uważam ze lepiej zapytać a z drugiej strony być szczerym z pracodawcą :)
Myślę, że skoro pierw opowiedział o pracy, jak wygląda to czasowo i w jakich dniach. I na koniec spytał czy taka praca by mi odpowiadala. To zachował się wporzadku. A ja tym bardziej, że pierw przemyślałam i odpowiedziałam, że tak. Bo gdyby mi powiedział, że potrzebna bym była raz na jakiś czas na nocki a ja bym się zgodziła i nic nie mówiła, że jednak nie będę mogła bo dziecko. A on by mnie przyjął i nagle, o sory ale nie dam rady. To trochę nie uczciwe podejście. Alicji nie ukryłam bo nie miałam nawet takiego zamiaru, coś by się w życiu przydarzyło i nagle co, z nieba mi spadła? Jeśli mnie nie zatrudni to trudno, będę szukać gdzie indziej. O ciąży myślę, że nie będę mówiła wogole bo planuje pracować nawet i do 7-8 miesiąca. Nie chcę iść na miesiąc dwa i wrócić do domu z L4. Taki pracodawca zapewne też ma rodzinę i zapotrzebowanie w pracy. A sytuacja na rynku jest jaka jest i nie chce nikomu robić kłopotu tak perfidnie swoim zachowaniem, że zostawię kogoś na lodzie na własną korzyść.
 
reklama
Ale powiem Wam, ze w mojej poprzedniej pracy, szefowa sie pytala czy mamy dzieci i to akurat bylo na reke, bo te z dziecmi dostawaly godziny na rano i dni wolne w weekendy, a reszta godziny popoludniowe i dni wolne w tygodniu, wiec nie zawsze musi byc w pytaniu jakis podstep 😉
Mega miło z jej strony <3
Jednaj Kobieta to ma zawsze pod górke, faceta nie pytają o dziecko, o czas przyszły odnośnie rodziny. Bo po co, przecież w domu jest matka. A kobieta? Z góry przekreślona jak w ciąży czy z dziećmi...
 
Do góry