Dzień dobry dziewczyny!
Powiem Wam, że mieszkając w Niemczech widzę dużo różnic kulturowych. Byłam wczoraj pierwszy raz u ginekologa tutaj. Finansowanie wygląda tak, że jestem ubezpieczona w pewnej firmie, każdy musi w jakiejś być, ale one mają różne zakresy i np jedna ubezpieczalnia coś pokrywa, inna nie.
Pani w recepcji mnie poinformowała, że w 8 tygodniu jest pierwsze usg na kasę chorych, więc jeśli chce potwierdzić ciążę, to muszę za usg zapłacić 40e. Do tego zrobili mi badania, część badań jest płatna. Oferowała jeszcze różne inne badania dodatkowe, które też są płatne. Kazała iść do toalety, zrobic siku do kubeczka i maja takie okienko, gdzie się to siku zostania. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Tak samo fotel ginekologiczny Pani dr miała elektryczny, ogólnie gabinet mocno wypasiony.
W Polsce prowadząc ciążę chodziłam na NFZ plus kilka razy byłam prywatnie u babki z fajnym sprzętem. Inaczej to wszystko wyglądało.
Co do pracy, to w Niemczech nie ma l4 na ciążę, jest zakaz pracy albo całkowity, albo czasowy. Ogólnie większość kobiet w ciąży pracuje i to dość długo. Matki też bardzo często pracują na część etatu, więc mają godziny poranne itd dostosowane pod szkołę, przedszkole.