Mam kilka poronień za sobą. Strach już z nami zostanie...ale trzeba wierzyć, że będzie dobrze [emoji4]
Łapie mnie lekki stres przed jutrzejsza wizytą. Z jednej strony czuję, że tym razem jest dobrze. Z drugiej boję się cieszyć i nastawiać aż tak pozytywnie.
Aaaa co to ze mną zrobiło? Ja naprawdę podeszłam do tematu poronienia bardzo spokojnie, nie bolało mnie to, nie płakałam bo uznałam, że to nic innego jak dobór naturalny. Cieszyłam się, że nikt nie wie i mi nie współczuję bo współczucia nie potrzebowałam.
Ale jednak przy kolejnej ciąży jakiś lęk jest.