reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2020

Witajcie dziewczyny,

Chyba tez jestem w ciąży:), jakiś 6 tydzień, nie byłam jeszcze u lekarza ale umówiłam sie na 8 maja. Mam na imię Nika, mam 30 lat i 10-miesieczna córkę która nadal karmie piersią. Ciąża z zaskoczenia i pojęcia nie mam jak sobie poradzę z dwójka maluchów, mieszkamy daleko od rodziców i poza znajomymi nie możemy liczyć na nikogo w mieście - zapowiada sie hardcore:) - mamy które maja juz dzieci, pocieszcie mnie ze można to ogarnąć.
 
reklama
Bardzo fajnie napisane :) zapewne wielu dziewczynom doda otuchy i przede wszystkim nauczy, że nie warto brać do siebie wszystkiego co wyczytamy w internecie, bo każda z nas jest inna i inaczej będą wyglądały nasze ciąże. Ja niestety do dziś należałam do tych co internet traktują jak wyrocznię i ostatnie 2 dni umierałam ze strachu, że z moją ciążą jest coś nie tak bo nie mam objawów. Mimo tego, że beta rośnie tak jak powinna to czytanie wszystkich wpisów (w szczególności tych bez happy endu) tak silnie na mnie zadziałało, że sama uwierzyłam w to, że coś jest nie tak, chociaż mam dopiero 5-6 tydzień. Na szczęście mój lekarz jest dość wyrozumiały i po moim wczorajszym telefonie z zapytaniem o brak objawów od razu zaproponował wizytę na dziś (planowo miałam mieć 05.05) żebym się bez potrzeby nie stresowała. Poszłam i oczywiście okazało się, że wszystko gra, jest pęcherzyk i mały zarodek, a objawy to rzecz zupełnie zbędna i w żadnym stopniu nie wpływa na poprawność ciąży. Także od dzisiaj śpię spokojnie i nie stresuję fasolki 😅



Czesć dziewczyny! Chciałabym się z wami w końcu przywitać, dzisiaj dopiero w pełni mam na to odwagę, chociaż o ciązy wiem już od ponad miesiąca!
Chciałabym od razu podzielić się moją historią, też moze dla innych osób, które w przyszłości będą przeglądac forum, bo sama w ostatnich 2tygodniach przekopałam je wzdłuż i wszerz czytając jak u innych się skonczyla taka sytuacja jak moja. To też do Ciebie @Asia Kasia! ;)
Ostatnia miesiączka 20.02, ale mam długie cykle takie okolo 34-35dni, okres powinnam była dostać 25.03, ale nie dostałam. 28.03 zrobiłam test - 2 kreski. Ogólnie ze wzgledu na koronawirusa mielismy w planach ciaze odlozyc o jakies pol roku, wiec kochalismy sie w dniu kiedy juz teoetycznie mialam nie miec dni plodnych - 15.03. Specjalnie odczekałam z pojsciem do ginekologa ponad 2tygodnie od pozytywnego testu, zeby było juz widac zarodek, bo jak w pierwszej ciazy poszlam niecałe 2tygodnie po pozytywnym tescie to był tylko pusty pecherzyk. Na pierwsza wizyte u gina poszlam wiec po swietach 14.04 - mialam wtedy byc w 7tyg i 5dni wedlug OM, a w 6 i 2dniu liczac od daty zaplodnienia. Okazalo sie, ze jest tylko pusty pecherzyk, wielkosci 1cm, nawet bez widocznego pecherzyka zoltkowego... Uslyszalam, ze wedlug lekarza ciaza jest nawet mlodsza niz jakby mialo dojsc do zaplodnienia 15.03, albo po prostu bedzie tylko pusty pecherzyk i ogolnie jest okolo 70% szans ze pojawi sie jeszcze zarodek. Wyszłam załamana, jeszcze wpadłam na pomysl, zeby jeszce tego samego dnia zrobic sobie bete i zobaczyc jak przyrasta. (Ogolnie robilam tez bete na samym poczatku ciazy i wtedy przyrost mialam o 112% w ciagu 48h). Beta wyszła 15tys i... znowu zalamka, bo wedlug przekopanych wtedy artykulow naukowych w internecie przy takich wartosciach bety powinien byc juz widoczny zarodek. Na dodatek jak zrobilam znowu badanie po 48h to mialam zaledwie 20tys, wiec przyrost o zaledwie 33%. Ogólnie później doczytałam, że w pozniejszej ciazy beta juz przyrasta wolniej, ale szykowalam sie na najgorsze. Ostatnie 2tygodnie chodzialm ciagle przygnębiona.
Dzisiaj bylam u ginekologa, czekajac na korytarzu myslalam, ze umre ze stresu. Jak zaczelismy robic usg na poczatku nic nie bylo widac... Dopiero po podlozeniu rak pod pupe ukazal sie zarodek <3
Jest zarodek 12mm i jest bijace serduszko! Szczerze to nie moglam w to uwierzyc, juz bylam przygotowana na najgorsze. Takze ogólnie jestem przykladem, ze jednak kazdy kobiecy organizm jest inny i kazda ciaza mimo wszystko rozwija sie nawet na poczatku inaczej.
Trzymam kciuki za wszystkie dziewczyny z pustym pecherzykiem, zeby wasza historia skonczyla sie tak jak moja ;) I faktycznie chyba najlepiej isc na pierwsza wizyte w okolicach dopiero 8tc, aby wczesniej nie przysparzac sobie stresow :)
Jedynie na razie nie znam dokladnego terminu porodu, wedlug OM jest to jeszcze listopad - 26, po skorygowaniu do dlugosci cyklu 35dniowego jest to 03.12, ale ciąża raczej jest jeszcze mlodsza, wiec termin wypadnie miedzy 03.12 a 10.12. Dokladna date lekarz ustali na nastepnym badaniu jak zarodek bedzie troche wiekszy :)

Jeszcze chcialabym tylko dodac, ze mam juz coreczke z listopada 2018, a z objawow mam tylko ogromny bol piersi (dalej karmie corkę). Nie dam rady nadrobic juz tylu stron forum, ale mam nadzieje, ze teraz bede juz z wami tu na biezaco :)
 
Nie ukrywam że to by nam dupe ratowało bo po córeczce mam wszystko crl 8.52
badz dobrej mysli :)
Niby powinno bic serduszko przy crl 6mm, ale jak widzisz po moim przykladzie, kazda ciaza rozwija sie inaczej. Moze jesli masz taka mozliwosc to faktycznie umow sie szybciej niz za 2tyg, jak juz byl widoczny zarodek to serduszko powinno byc po kilku dniach,
Witajcie dziewczyny,

Chyba tez jestem w ciąży:), jakiś 6 tydzień, nie byłam jeszcze u lekarza ale umówiłam sie na 8 maja. Mam na imię Nika, mam 30 lat i 10-miesieczna córkę która nadal karmie piersią. Ciąża z zaskoczenia i pojęcia nie mam jak sobie poradzę z dwójka maluchów, mieszkamy daleko od rodziców i poza znajomymi nie możemy liczyć na nikogo w mieście - zapowiada sie hardcore:) - mamy które maja juz dzieci, pocieszcie mnie ze można to ogarnąć.
Czesc! Nie wypowiem sie jak to jest z dwójką, ale my tez mieszkamy daleko od rodzicow i tesciow, na dodatek jestesmy w trakcie budowy i na pewno nie zdazymy sie przeprowadzic do czasu porodu i nie mam pojecia jak sie zmiescimy w naszym malym mieszkaniu :)

Bardzo fajnie napisane :) zapewne wielu dziewczynom doda otuchy i przede wszystkim nauczy, że nie warto brać do siebie wszystkiego co wyczytamy w internecie, bo każda z nas jest inna i inaczej będą wyglądały nasze ciąże. Ja niestety do dziś należałam do tych co internet traktują jak wyrocznię i ostatnie 2 dni umierałam ze strachu, że z moją ciążą jest coś nie tak bo nie mam objawów. Mimo tego, że beta rośnie tak jak powinna to czytanie wszystkich wpisów (w szczególności tych bez happy endu) tak silnie na mnie zadziałało, że sama uwierzyłam w to, że coś jest nie tak, chociaż mam dopiero 5-6 tydzień. Na szczęście mój lekarz jest dość wyrozumiały i po moim wczorajszym telefonie z zapytaniem o brak objawów od razu zaproponował wizytę na dziś (planowo miałam mieć 05.05) żebym się bez potrzeby nie stresowała. Poszłam i oczywiście okazało się, że wszystko gra, jest pęcherzyk i mały zarodek, a objawy to rzecz zupełnie zbędna i w żadnym stopniu nie wpływa na poprawność ciąży. Także od dzisiaj śpię spokojnie i nie stresuję fasolki 😅
O widzisz, dobrze, ze u Ciebie i fasoli wszystko gra :) Co do objawow to naprawde nie ma co sie przejmowac, w pierwszej ciazy jedyne objawy jakie mialam to ciagłe uczucie zmeczenia, zero mdłosci, zgagi i innych dolegliwosci. W tej z kolei tylko bolą mnie piersi, jak karmie i tez (odpukac) na razie zadnych mlodsci i innych nieprzyjemnych objawow ;) Trzeba sie cieszyc, a nie przejmowac :D
 
Bardzo fajnie napisane :) zapewne wielu dziewczynom doda otuchy i przede wszystkim nauczy, że nie warto brać do siebie wszystkiego co wyczytamy w internecie, bo każda z nas jest inna i inaczej będą wyglądały nasze ciąże. Ja niestety do dziś należałam do tych co internet traktują jak wyrocznię i ostatnie 2 dni umierałam ze strachu, że z moją ciążą jest coś nie tak bo nie mam objawów. Mimo tego, że beta rośnie tak jak powinna to czytanie wszystkich wpisów (w szczególności tych bez happy endu) tak silnie na mnie zadziałało, że sama uwierzyłam w to, że coś jest nie tak, chociaż mam dopiero 5-6 tydzień. Na szczęście mój lekarz jest dość wyrozumiały i po moim wczorajszym telefonie z zapytaniem o brak objawów od razu zaproponował wizytę na dziś (planowo miałam mieć 05.05) żebym się bez potrzeby nie stresowała. Poszłam i oczywiście okazało się, że wszystko gra, jest pęcherzyk i mały zarodek, a objawy to rzecz zupełnie zbędna i w żadnym stopniu nie wpływa na poprawność ciąży. Także od dzisiaj śpię spokojnie i nie stresuję fasolki 😅
Spokojnie tez nie mam wiekszych objawow jedynie straszna sennosc, szybka meczliwosc, siusianie i duze pragnienie. Tez stresowalam sie ze moze cos nie gra ale wszystko w najlepszym porzadku 😄 nawet piersi mnie nie bola 😆 oby tak dalej.



Ogolnie ginekolog kazal mi duzo lezec i odpoczywac. Tak zapobiegawczo po tym wczesniejszym poronieniu. I kazal tez wstrzymac sie do 12tygdonia ze wspolzyciem tak na wszelki wypadek 😁
 
No to pierwszy sen w ciągu dnia zaliczony :) jeszcze rano narzekalam, że nie mogę spać, a teraz jestem tak senna, że najchętniej nie podnosilabym się z sofy. Podobnie jak niektóre z Was zupełnie nie chce mi się jeść. Od połowy marca pracuje zdalnie, więc normalnie byłabym już po śniadaniu, obiedzie, deserze i chyba 5 przekaskach, a dzisiaj wystarczyło mi lekkie śniadanie i ciasteczka owsiane...sama nie wiem co najchętniej bym zjadła.
 
reklama
Dziewczyny mam lzy w oczach ze szczescia. Lekarz CUDOWNY. Pochwalil ze biore duphaston i dalej mam przepisany. I okazalo sie ze jest delikatna infekcja...ta ktorej tamten lekarz nie widzial i dostalam krem 😊 no nie jestem w stanie opisac swojego szczescia. Termin USG pokrywa sie z OM czyli wychodzi na 14.12.2020...moje urodziny 🙊😅 serduszko oczywiscie pieknie bije a dzidzia rozwija sie dobrze 🥰
Super wiadomości!! Cieszę się razem z Tobą :) :*
 
Do góry