reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Grudniowe mamy 2019

reklama
Chłopaki na pewno whiskey będą chcieli wypić, bo się dawno nie widzieli.
Wiecie co? A ja to okrutnica jestem :D :D Mój mąż musiał jeszcze przed moim zajściem w ciążę mi przysiąc, że równo ze mną zrezygnuje w 100%~ach z picia alkoholu. I nie ma, że boli. Nie wypił póki co ani łyka, oprócz bezalkoholowego piwa :D Ostatnio słyszałam, jak tłumaczył kumplowi, który zjeżdża na parę dni z Danii, że piwkowania nie będzie :D
 
Wiecie co? A ja to okrutnica jestem :D :D Mój mąż musiał jeszcze przed moim zajściem w ciążę mi przysiąc, że równo ze mną zrezygnuje w 100%~ach z picia alkoholu. I nie ma, że boli. Nie wypił póki co ani łyka, oprócz bezalkoholowego piwa :D Ostatnio słyszałam, jak tłumaczył kumplowi, który zjeżdża na parę dni z Danii, że piwkowania nie będzie :D
Wiesz co, nasza znajoma strasznie swojego Męża ścigała z alko. W domu miał zakaz picia, a że jest kierowcą zawodowym, to po pracy sobie w ciężarówce pił. Do czasu, aż zaczął dosłownie chlać. I to w czasie jazdy. Spowodował kolizje na autostradzie w Niemczech, policja zatrzymała go na parkingu 20 km dalej. On nawet nie wiedział kiedy pił i co tam robi... Dlatego wolę jak sobie w sobotę usiądzie i wypije. Zwłaszcza, że to nie jest co rusz. Jestem zdania, że im więcej facetowi zabraniasz, tym bardziej go ciągnie. Przecież i tak wiem, że wypije, to po co mam się buczyć, że mnie kłamie? Cały czas zapiernicza na wszystko (poza mną) i ma prawo sobie usiąść z kolegą. Zwłaszcza, że nie widzieli się ze 3 lata.
 
Wiesz co, nasza znajoma strasznie swojego Męża ścigała z alko. W domu miał zakaz picia, a że jest kierowcą zawodowym, to po pracy sobie w ciężarówce pił. Do czasu, aż zaczął dosłownie chlać. I to w czasie jazdy. Spowodował kolizje na autostradzie w Niemczech, policja zatrzymała go na parkingu 20 km dalej. On nawet nie wiedział kiedy pił i co tam robi... Dlatego wolę jak sobie w sobotę usiądzie i wypije. Zwłaszcza, że to nie jest co rusz. Jestem zdania, że im więcej facetowi zabraniasz, tym bardziej go ciągnie. Przecież i tak wiem, że wypije, to po co mam się buczyć, że mnie kłamie? Cały czas zapiernicza na wszystko (poza mną) i ma prawo sobie usiąść z kolegą. Zwłaszcza, że nie widzieli się ze 3 lata.
A moj nie pije juz z 3 lata. Po prostu nie lubi i go.nie ciagnie do.tego. twierdzi ze napatrzyl sie jak nie.ktorzy jego znajomi z osiedla.sie stoczyli. Jak ma.ochote to.sobie kupi piwo i wypije ale.to na prawde bardzo bardzo rzadko moze na wakacjach nie pamietam.nawet kiedy.
 
A moj nie pije juz z 3 lata. Po prostu nie lubi i go.nie ciagnie do.tego. twierdzi ze napatrzyl sie jak nie.ktorzy jego znajomi z osiedla.sie stoczyli. Jak ma.ochote to.sobie kupi piwo i wypije ale.to na prawde bardzo bardzo rzadko moze na wakacjach nie pamietam.nawet kiedy.
Dobrze, że sam ma takie zdanie. To bardzo ważne, bo facet (przynajmniej mój) robi zawsze na przekór. I bardzo nie lubi jak kobieta go ogranicza.
 
Nigdy bym nie zabroniła nic mężowi, ale uważam że takie solidarne nie picie podczas ciąży jest fajne.

Nie każdy facet robi na przekór, a chyba żaden człowiek nie lubi jak ktokolwiek go ogranicza. To chyba nie zależy od płci haha :D
 
Oczywiście, że nikt nie lubi być ograniczany. Ale ja będąc w ciąży jestem i to bardzo, a to nasze wspólne dziecko przecież :). Dodatkowo, to mój mąż bardzo nalegał na potomka, więc nie rozumiem czemu tylko ja mam ponosić konsekwencje ;) Może gdybyśmy prowadzili dotychczas spokojny tryb życia, nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia.. Bardzo dobrze, że wziął to na klatę. Dla mnie ma to bardzo duże znaczenie :)
 
Oczywiście, że nikt nie lubi być ograniczany. Ale ja będąc w ciąży jestem i to bardzo, a to nasze wspólne dziecko przecież :). Dodatkowo, to mój mąż bardzo nalegał na potomka, więc nie rozumiem czemu tylko ja mam ponosić konsekwencje ;) Może gdybyśmy prowadzili dotychczas spokojny tryb życia, nie miałoby to dla mnie żadnego znaczenia.. Bardzo dobrze, że wziął to na klatę. Dla mnie ma to bardzo duże znaczenie :)

Zgadzam się w 100%. Takie zachowanie jest super sweet. Jesteśmy w końcu w tym obydwoje - tak samo jego dzidzi jak i moje :)
 
reklama
Do góry