Evcia, czytałam Twoje poprzednie posty i uważam jak dziewczyny, że ten nastrój to przez hormony. Dodatkowo u M rozpoczęcie własnej działalności to ogrom obowiązków, a warto na początku się poświęcić. Pewnie odczuwa stres a na koniec dnia może już nie mieć sił. Serio, uśmiechnij się, bo On to wszystko robi dla Was. Ja odkąd poszłam na
L4 to częściej zerkam na zegarek, ile jeszcze do powrotu M z pracy. A to dlatego, że za nim tęsknię. On zaś ma co robić i dla nuego nic się nie zmieniło. To wszystko siedzi w nas
Co do ćwiczeń to jeśli nie ćwiczyli się przed to w trakcie lepiej nie zaczynać.
Ja bylam bardzo aktywna i mi tego brakuje. Jednak samopoczucie na początku było okropne i unikakam ruchu. Teraz jak nie boli mnie głowa lub podbrrzusze to wskakuje na orbitreka. Myślę, że od niego też zacznę po porodzie.
Dzięki, będę pamiętać. Ale policzków i całej reszty eaczej nie odpuszczę
Śmiesznie byś wyglądała w tankini z taka figurą
Pupa extra, widać, że wypracowana
Ja malowalam łóżeczko dla Julka. Kupiłam farbę w Leroya. Nie pamiętam jak się nazywała niestety...
Uuuuu ja bym nie darowala, ale cóż.... mój jest bardzo rodzinny. Teraz jestem z dziećmi u mamy i mógł sobie zostać na weekend w domu, wyspać, wyskoczyć na piwo, to On nie, przyjechał do nas, a to ponad 200 km. Tyle, że my od początku wiedzieliśmy na czym stoimy. Obowiązki podzielone, wspólny dom, wspólny bałagan. Potem wspólne dzieci. Wiadomo jak nie pracowałam to robiłam więcej, bo mogłam. Potem mogliśmy spędzić miło czas. Uważam, że powinnaś z nim porozmawiać. Ciąża blizniacza prędzej czy później wymaga większej troski i ostroznisci, a Wy macie już jedno dziecko, który trzeba się zająć. Może powinien pójść z Tobą na wizytę? Usłyszeć od giną, że masz się oszczędzać, nie denerwować. Wiem...latwo mi pisać, ale trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie tej sytuacji.