Ja za pierwszym razem usiłowałam rodzić naturalnie. Odeszły mi wody a dopiero po prawie 20h miałam rozwarcie 10cm. usiłowałam przeć ale głowa się cofała, Pan doktor stwierdził, że przy takich skurczach nie urodze i zabrano mnie na cc.
Drugi poród rodziłam sn. 45 minut na porodówce. Ten też wspominam z "przyjemnoscią"
Odpowiadając na Twoje pytanie mysle, ze cc moze byc ok jesli jest zaplanowana i bez bólu, a nie tak jak ja, że w zasadzie był poród 2 w 1 bo popękałam na dole i byłam szyta na brzuchu. Jednak po cesarce długo nie jestes samodzielna, nie dostajesz od razu maleństwo, dziecko szybko jest wyciagane z mamusi wiec nie klimatyzuje się powoli jak przy porodzie naturalnym, szybciej jest odcinana pępowina (na stronie rodzić po ludzku jest artykuł, który mówi jaki to ma wpływ na dziecko), jesteś dłużej w szpitalu, bliznę czuje do teraz i jednak trzeba sobie zdawać sprawę, że jest to operacja. a nie wycięcie pieprzyka.
Przy sn są takie zagrożenia jak piszesz.
Podsumowując ja wybieram SN.