Dziewczyny, a mogę się Was o coś poradzić?
Chodzi o mieszkanie po powrocie do Polski.
Po ślubie wynajmujemy mieszkanie, ale wiadomo, takie dlugie wynajmowanie nie jest zbyt oplacalne. Umowe mamy jeszcze na rok poki co.
Natomiast mój rodzinny dom, w którym mieszkalam wczesniej, ma 3 ogromne mieszkania po ok 100 m2. Pietro zajmuja rodzice z bratem, ktory pewnie niedlugo tez sie wyprowadzi. Dolne mieszkanie z wyjsciem na ogrod stoi puste, tak samo jak poddasze. Jakbysmy chcieli miec takie mieszkanie z ogrodem, to zadluzymy sie na cale zycie, rodzice sami z tym wielkim domem tez sobie nie poradzą. Problem w tym, ze bedziemy miec rodzicow nad glowa, z mama bez problemu da się dogadac, gorzej z ojcem. Ma trudny charakter, zawsze musi miec ostatnie zdanie, narzeka na wszystko, jak wypije wiecej piwa ( mocniejszych rzeczy nie pija), to szuka zaczepki i wznieca awantury. Sa natomiast dni, kiedy jest spokojny i normalny i wszystko jest ok. Wiem, ze rodzice chcieliby, zebysmy tam zamieszkali, ja tez bym chciala, miejsce jest cudowne, ale boje sie jak to bedzie. Ze bede poddenerwowana i zmartwiona, jak cos bedzie nie tak. Mysle, co zrobić najlepiej, czy wyremontowac najpierw tylko najpotrzebniejsze pomieszczenia i zobaczyc, jak sie to pouklada? Jak myślicie? Strasznie mi to lezy na watrobie.