Antiope
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 11 Październik 2006
- Postów
- 11 228
Ja sobie sama zażyczyłam lewatywy i dobrze. Teraz to jest odrobina preparatu wstrzykiwanego gruszką. Położna jak mi robiła lewatywę, to na chwilę wyprosiła D i tyle.hej mamusie! zamiast coraz mniej to ja coraz wiecej pracuje i latam... niby jestem na zwolnieniu od 8 tyg ale tylko do 4 miesiaca odpoczywalam troche a potem coraz wyzsze obroty a teraz to juz powoli mnie przerasta...w fimie u meza siedzie po 7-8 godzin dziennie, ogarniam zakupy i gotowanie, szkola rodzenia sie zaczela... no wychodze o 8 i wracam o 8. z jednej stroby czuje sie dobrze i niby aktywnyn latwiej sie rodzi.. ale ciagle sie boje ze cos sie stanie i sobie nie wybacze wtedy
Eli a wiesz ze mi owoce pomogly? kupilam na probe 3 sloiczki takie dla dzieci i zjadlam jeden wczoraj i dzis mi lepiej. zaraz zjem kolejny.
Znow bede spac sama z roztoczami (milion bo juz na pewno wrocily po sprzataniu)... mowcie co chcecie, wiem ze wiekszosc z was duzo dluzsze rozlaki z mezem musi zniesc ale dla mnie nawet 2 noce to duzo.
troche mnie szkola rodzenia zaczyna zniechecac do rodzinnego porodu. zaczal mi sie wydawac lekko obrzydliwy...dzis bylo o lewatywie itp... te z was ktore mialy porod rodzinny to wszystkie go chwalicie i wasi mezowie tez... ale na pewno zadnemu facetowi to nie zbrzydzilo zony? znacie kogokolwiek kto zaluje?
Żeby do czegoś dojść trzeba wyruszyć w droge!
Nie znam żadnego faceta, który zniechęciłby się do własnej kobiety po porodzie. Wprost przeciwnie, po takim doświadczeniu w związku jest więcej czułości i szacunku.