reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Grudniowe mamy 2016

Hej. Miałam straszny wieczór i noc. Moja siostra, lat 17, ma 3 konie i mieszka z rodzicami. Pojechały wczoraj z koleżankami pojeździć i jak wróciły to jeden koń dostał jakiegoś szału (największy, najcięższy i najmłodszy ze wszystkich) i zrzucił ją z siebie, zaczął kopać, kopnął moją siostrę z całej siły w brzuch, ale ona zasłoniła się dłonią. Dziewczyny zaraz zadzwoniły na pogotowie, bo straciła przytomność i zwymiotowała. Przez pole na sygnale karetka, mama zdążyła dolecieć z domu i wio do szpitala. W karetce kroplówka, o 21 mama do mnie z tej karetki zadzwoniła, żebym przyjechała, wzięła jej jakieś rzeczy, bo wiozą ją na oddział urazowy do miasto oddalonego o 50km... No i tak zrobiłam, uwierzcie, droga zajęła mi 24 minuty...
Ma krwiaki w brzuchu, dłoń złamaną, ale nie jest źle, gorzej to wyglądało niż się skończyło na szczęście, zostaje kilka dni w szpitalu.. Z tego stresu aż Apolinka zaczęła się bardziej ruszać...
 
reklama
Hej. Miałam straszny wieczór i noc. Moja siostra, lat 17, ma 3 konie i mieszka z rodzicami. Pojechały wczoraj z koleżankami pojeździć i jak wróciły to jeden koń dostał jakiegoś szału (największy, najcięższy i najmłodszy ze wszystkich) i zrzucił ją z siebie, zaczął kopać, kopnął moją siostrę z całej siły w brzuch, ale ona zasłoniła się dłonią. Dziewczyny zaraz zadzwoniły na pogotowie, bo straciła przytomność i zwymiotowała. Przez pole na sygnale karetka, mama zdążyła dolecieć z domu i wio do szpitala. W karetce kroplówka, o 21 mama do mnie z tej karetki zadzwoniła, żebym przyjechała, wzięła jej jakieś rzeczy, bo wiozą ją na oddział urazowy do miasto oddalonego o 50km... No i tak zrobiłam, uwierzcie, droga zajęła mi 24 minuty...
Ma krwiaki w brzuchu, dłoń złamaną, ale nie jest źle, gorzej to wyglądało niż się skończyło na szczęście, zostaje kilka dni w szpitalu.. Z tego stresu aż Apolinka zaczęła się bardziej ruszać...
O matko zdrowka dla siostry!!
A ty juz sie nie denerwuj. Wszystko dzieki Bogu skonczylo sie w miare dobrze.

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
Hej. Miałam straszny wieczór i noc. Moja siostra, lat 17, ma 3 konie i mieszka z rodzicami. Pojechały wczoraj z koleżankami pojeździć i jak wróciły to jeden koń dostał jakiegoś szału (największy, najcięższy i najmłodszy ze wszystkich) i zrzucił ją z siebie, zaczął kopać, kopnął moją siostrę z całej siły w brzuch, ale ona zasłoniła się dłonią. Dziewczyny zaraz zadzwoniły na pogotowie, bo straciła przytomność i zwymiotowała. Przez pole na sygnale karetka, mama zdążyła dolecieć z domu i wio do szpitala. W karetce kroplówka, o 21 mama do mnie z tej karetki zadzwoniła, żebym przyjechała, wzięła jej jakieś rzeczy, bo wiozą ją na oddział urazowy do miasto oddalonego o 50km... No i tak zrobiłam, uwierzcie, droga zajęła mi 24 minuty...
Ma krwiaki w brzuchu, dłoń złamaną, ale nie jest źle, gorzej to wyglądało niż się skończyło na szczęście, zostaje kilka dni w szpitalu.. Z tego stresu aż Apolinka zaczęła się bardziej ruszać...
Boze, ja kocham konie i sama kiedys jezdzilam konno, szok, ze tak sie skonczyla jazda, biedna siostra, szczescie od Boga, ze przezyla!!! zdrowka dla niej
 
Kochana, zwolnienie nie oznacza siedzenia w domu i nudów! Ja wreszcie będę miała czas dokończyć swoje projekty, pomóc mężowi z wystawą, zebrać dok. do dalszej nauki i wiadomo.... Zbudować Jasiowi miejsce do życia jak już wyskoczy z brzucha :)
Ja odkad mam dzieci to chyba sie jeszcze nie nudzilam [emoji23]

Napisane na HUAWEI GRA-L09 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Kleo zdrowka dla siostry i szybkiego powrotu do domku. Dobrze ze to tylko tak sie skończyło.

Obiadek gotowy. Chlopaki z glodu nie padną. Lece powoli sie szykowac.

Powiem szczerze ze tym razem nie wroce tak szybko do pracy. Jak mały skonczyl roczek to wrocilam najpierw tylko na weekendy a potem często zdarzało sie i w tyg. Żałuję bo byl za mały. Jasne ze nie byl z nikim obcym tylko z tatusiem ale wiadomo ze taki dzidzius mamy potrzebuje. Jedyny plus tego jest taki ze mąż wszystko przy nim umie zrobic. Wie co i jak i nawet jak teraz bylam 9 dni w szpitalu to nie bylo zle. Razem spali kapali sie i gotowali:) synek dzieku temu umie beze mnie zostac z nim i nawet jak na noc by mnie nie bylo to sobie poradzą.

Cos w tym jednak jest ze samemu w domku z takim maluchem jest ciezko. Po jakimś czasie człowiek ma potrzebe wyjsc do ludzi pobyć gdzies indziej :D ale teskni sie mocno. Ja biegiem wracalam z pracy bo strasznie tesknilam. No i oczywiscie cyce mialam do pasa bo sie jeszcze karmilismy ;) teraz nie dam sobie wkrecac ze za dlugo karmie. Postanowienie dwa lata minimum :) zobaczymu czy sie uda :D


 
reklama
Ja chyba osram sie do jutra po pachy!!!!
No juz sie wizyty doczekac nie moge.
Wczoraj o niczym innym nie myslalam czy synek czy corcia. Choc obstawiam ze to Fabiś mnie tam bombarduje od srodka.
A Dzis kurde zaczelam zdawac sobie sprawe ze to polowkowe bedzie a jak jakas wade wynajdzie. No juz se wkrecam. Durna.
Omg miesiac czasu dziadzia nie widzialam [emoji7] pierwszy raz w tej ciazy tyle musialam czekac.dlugoooooo.
Wczesniej co dwa tyg usg ze wzgledu na plamienia. A teraz tak dlugo .
Ehhh.

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Spokojnie. Wytrzymałaś tyle czasu, to wytrzymasz jeszcze jeden dzień. I na pewno wszystko jest dobrze i okaże się, że jednak przeczucia Cię myliły i jest dziewczynka, a nie kolejny siurek.

Dzieki dziewczyny za wsparcie :) u mnie niestety nie chodzi tak o hemoroidy tylko ja mam tam dosc sporą ranke po porodzie . podobno od długiego parcia i ona co ja zalecze to po jakims czasie znowu sie rozchodzi i krwwawi i cholernie boli :( dobra dosc o mojej pupie:D zrobię chlopakom obiad i spadam tam bo jeszcze musze znaleźć gdzie to jest bo sie przeprowadzili :)


Oj współczuję. A kora dębu Ci nie pomaga? Jak Eli poleciła tą korę, to spróbowałam i muszę przyznać, że jest super. Ze dwa razy zrobię okład i pomaga. Może na tą rankę też pomoże.

Ja akurat bardzo lubię swoją pracę. Do tego mam wokół siebie naprawdę fajnych ludzi, więc biorąc pod uwagę, że z rok ich nie będę widzić, troszkę mi szkoda. Jasne, że jeśli Maluszek będzie tego wymagał, to pójdę na zwolnienie tak szybko, jak to będzie konieczne. Ale póki jeszcze mogę... :)
To pozazdrościć tego, że lubisz pracę. Ale ja Ci powiem, że już nigdy nie będzie takiego czasu, żebyś się mogła bezkarnie poobijać. Bo nawet jak będziesz w kolejnej ciąży, to będzie starsze dziecko. Ja się cieszę, że w pierwszej ciąży poobijałam się na L4

Hej. Miałam straszny wieczór i noc. Moja siostra, lat 17, ma 3 konie i mieszka z rodzicami. Pojechały wczoraj z koleżankami pojeździć i jak wróciły to jeden koń dostał jakiegoś szału (największy, najcięższy i najmłodszy ze wszystkich) i zrzucił ją z siebie, zaczął kopać, kopnął moją siostrę z całej siły w brzuch, ale ona zasłoniła się dłonią. Dziewczyny zaraz zadzwoniły na pogotowie, bo straciła przytomność i zwymiotowała. Przez pole na sygnale karetka, mama zdążyła dolecieć z domu i wio do szpitala. W karetce kroplówka, o 21 mama do mnie z tej karetki zadzwoniła, żebym przyjechała, wzięła jej jakieś rzeczy, bo wiozą ją na oddział urazowy do miasto oddalonego o 50km... No i tak zrobiłam, uwierzcie, droga zajęła mi 24 minuty...
Ma krwiaki w brzuchu, dłoń złamaną, ale nie jest źle, gorzej to wyglądało niż się skończyło na szczęście, zostaje kilka dni w szpitalu.. Z tego stresu aż Apolinka zaczęła się bardziej ruszać...
O jezu, to się musieliście najeść strachu. No ale siostra miała szczęście w nieszczęściu, że nie skończyło się poważniej, bo koń to silne zwierzę i mogłoby się skończyć najgorszym.
 
Do góry