Teraz doczytałam kolejny twój post i zrozumiałam sens twojej wcześniejszej wypowiedzi.Uwierz mi, że można kochać cudze dzieci, ale to nawet się nie zbliża do tego co czuje się do własnego dziecka. Zobaczysz jak bardzo będziesz kochac Nataniela, jak będzie miał rok, dwa, trzy.
Zmęczenie tak i hormony. Ale to bardziej chodzi o to, że kiedy jesteśmy w ciąży, albo kiedy nasze dziecko się rodzi, kochamy trochę nasze wyobrażenie o nim, a nie dokładnie samo dziecko; kochamy uczucie spełnionego marzenia i spełnienia. Ale żeby kogoś naprawdę pokochać, to trzeba go poznać, a kiedy nasze dziecko się rodzi, to my go tak naprawdę jeszcze nie znamy. Poznajemy je z każdym dniem lepiej i z każdym dniem kochamy je bardziej, nie za to kim chcielibyśmy, żeby było, tylko za to kim jest.
Właśnie z tą miłością do malucha, to jest trochę tak jak z wyobrażeniem o macierzyństwie w reklamach: matki są piękne, uśmiechnięte, a dzieci czyste. Jeśli płaczą, to wystarczy podać syropek i jest ok. A to w prawdziwym życiu tak nie wygląda. Są cudowne chwile, ale głównie to ciężka praca i zmęczenie. Nie oznacza to, że macierzyństwo jest gorsze niż w reklamach, jest po prostu inne. Macierzyństwo jest wspaniałe, ale i trudne. Podobnie jest z tą miłością. Jeśli się kocha tego uśmiechniętego bobasa, to to jest łatwe i każdy tak może. Ale prawdziwa miłość rodzi się w czasie kolejnej nieprzespanej nocy i podczas czyszczenia osranej pościeli, czy ubranka. Z każdym trudem kochasz dziecko coraz bardziej, bo tym większą radość daje Ci każdy drobiazg, każdy uśmiech, czy nowe osiągnięcie.
To się nie bój. Musisz sobie w głowie uświadomić, że jesteś stworzona do tego by być matką i dlatego wszystko musi pójść dobrze. W depresje mogą sobie wpadać inne kobiety, Ciebie to nie dotyczy.
Wiesz, też mam trochę dzieci wśród rodziny i znajomych. Jedne kocham mniej inne bardziej, ale żadne z tych uczuć nie jest choćby w 1/100 tak silne jak to, którym darzę mojego synka. Dopóki nie miałam własnych dzieci, to największą miłością darzyłam synka mojej siostry i córkę mojej przyjaciółki i wydawało mi się, że swoje dziecko będę kochać tak samo. Ale bardzo się pomyliłam, bo miłości do niego nie można porównać do miłości do jakiegokolwiek innego dziecka.
Ja miałam skurcze w stopach i brzuch mi się spinał i przeszło odkąd biorę magnez.
Zgadzam się w 100%. Macierzyństwo to cholernie ciężka praca, i poświęcenie dla własnego dziecka. Każdy codzienny trud który wkładasz w wychowanie swego bobasa to miłość do niego.
Ostatnia edycja: