reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Grudniowe mamy 2016

Uwierz mi, że można kochać cudze dzieci, ale to nawet się nie zbliża do tego co czuje się do własnego dziecka. Zobaczysz jak bardzo będziesz kochac Nataniela, jak będzie miał rok, dwa, trzy.


Zmęczenie tak i hormony. Ale to bardziej chodzi o to, że kiedy jesteśmy w ciąży, albo kiedy nasze dziecko się rodzi, kochamy trochę nasze wyobrażenie o nim, a nie dokładnie samo dziecko; kochamy uczucie spełnionego marzenia i spełnienia. Ale żeby kogoś naprawdę pokochać, to trzeba go poznać, a kiedy nasze dziecko się rodzi, to my go tak naprawdę jeszcze nie znamy. Poznajemy je z każdym dniem lepiej i z każdym dniem kochamy je bardziej, nie za to kim chcielibyśmy, żeby było, tylko za to kim jest.


Właśnie z tą miłością do malucha, to jest trochę tak jak z wyobrażeniem o macierzyństwie w reklamach: matki są piękne, uśmiechnięte, a dzieci czyste. Jeśli płaczą, to wystarczy podać syropek i jest ok. A to w prawdziwym życiu tak nie wygląda. Są cudowne chwile, ale głównie to ciężka praca i zmęczenie. Nie oznacza to, że macierzyństwo jest gorsze niż w reklamach, jest po prostu inne. Macierzyństwo jest wspaniałe, ale i trudne. Podobnie jest z tą miłością. Jeśli się kocha tego uśmiechniętego bobasa, to to jest łatwe i każdy tak może. Ale prawdziwa miłość rodzi się w czasie kolejnej nieprzespanej nocy i podczas czyszczenia osranej pościeli, czy ubranka. Z każdym trudem kochasz dziecko coraz bardziej, bo tym większą radość daje Ci każdy drobiazg, każdy uśmiech, czy nowe osiągnięcie.


To się nie bój. Musisz sobie w głowie uświadomić, że jesteś stworzona do tego by być matką i dlatego wszystko musi pójść dobrze. W depresje mogą sobie wpadać inne kobiety, Ciebie to nie dotyczy.


Wiesz, też mam trochę dzieci wśród rodziny i znajomych. Jedne kocham mniej inne bardziej, ale żadne z tych uczuć nie jest choćby w 1/100 tak silne jak to, którym darzę mojego synka. Dopóki nie miałam własnych dzieci, to największą miłością darzyłam synka mojej siostry i córkę mojej przyjaciółki i wydawało mi się, że swoje dziecko będę kochać tak samo. Ale bardzo się pomyliłam, bo miłości do niego nie można porównać do miłości do jakiegokolwiek innego dziecka.


Ja miałam skurcze w stopach i brzuch mi się spinał i przeszło odkąd biorę magnez.
Teraz doczytałam kolejny twój post i zrozumiałam sens twojej wcześniejszej wypowiedzi.
Zgadzam się w 100%. Macierzyństwo to cholernie ciężka praca, i poświęcenie dla własnego dziecka. Każdy codzienny trud który wkładasz w wychowanie swego bobasa to miłość do niego.
 
Ostatnia edycja:
reklama
Antiope ma rację.
Ale najciekawsze uczucie jest po porodzie, tak jakby to dziecko bylo częścią ciebie, twoim sercem, ręką, no nie wiem jak to opisać. Przez dziewięć miesięcy było w Tobie a teraz jest poza Twoim ciałem, dlatego tak silne jest przywiązanie matki do dziecka. Dodatkowo brakuje tych kopniakow :)

"Kiedy przychodzi na świat dziecko, godzisz się na to, by twoje serce na zawsze było poza Twoim ciałem"

Mam nadzieję że dobrze zapamiętałam ten cytat. :)
Masakra mi zawsze było przykro ze tych kopniakow już nie czuje. Zawsze przez pierwsze dni czułam się taka pusta
Choc widziałam, trzymałam małego na rękach bardzo brakowało mi tego uczucia wiercenia się w brzuchu [emoji23] a wcześniej tylko czekałam kiedy go wyciagna i brzuch mi się zmniejszy [emoji23][emoji23][emoji23] tak źle i tak niedobrze
 
Masakra mi zawsze było przykro ze tych kopniakow już nie czuje. Zawsze przez pierwsze dni czułam się taka pusta
Choc widziałam, trzymałam małego na rękach bardzo brakowało mi tego uczucia wiercenia się w brzuchu [emoji23] a wcześniej tylko czekałam kiedy go wyciagna i brzuch mi się zmniejszy [emoji23][emoji23][emoji23] tak źle i tak niedobrze
bratowa mi gadala, ze po obu porodach chwytala sie za brzuch i mowi a on gdzie :D
 
N

Wreszcie ktoś kto lubi paczki z dżemem różanym i lukrem <3
Uwielbiam, każde bym zjadła, dziewczyny pisały o jakiś smakach typu rafaello, lion, mars czy co tam. Wszystkie bym zjadła!!!
Albo rurkę z kremem! Albo gofra wypasionego! Jezu albo nalesniki z dżemem truskawkowym [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
Nie chce mi sie robić, ale smak chyba wygra i będę zmuszona ruszyć tylek i cos skombinowac [emoji23]
 
Uwielbiam, każde bym zjadła, dziewczyny pisały o jakiś smakach typu rafaello, lion, mars czy co tam. Wszystkie bym zjadła!!!
Albo rurkę z kremem! Albo gofra wypasionego! Jezu albo nalesniki z dżemem truskawkowym [emoji23][emoji23][emoji23][emoji23][emoji23]
Nie chce mi sie robić, ale smak chyba wygra i będę zmuszona ruszyć tylek i cos skombinowac [emoji23]
Hahaha no najłatwiej będzie zrobić naleśniki i dżem skądś wygrzebać :D
 
Ja nie byłam w tej ciąży przygotowana chyba Haha.
Na początku marca stwierdziliśmy że chcemy dzidziusia. Bach za pierwszym razem wyszło. Do końca maja nie mogłam to uwierzyć, nie byłam psychicznie przygotowana że szybko zajde.
I do jtej pory mi się to w głowie nie mieści :D
Przy pierwszym pół roku mi to zajęło, więc teraz też stwierdziłam że się nie uda, i co? Szok i też radość.
Teraz każdy mi dogaduje że sobie nie poradzimy[emoji14]kochaaaaana rodzinką. Ja mam pracę, mąż ma pracę... Nie poradzimy sobie hahaha.
Dodatkowo nikt się ta ciąża nie cieszy w rodzinie. Pewnie to się udziela.
Matka mi już spirale zamawiala a ja się nie dałam i w ciaze zaszlam. :D
Ja z każdą ciąża mam duże odstępy czasowe.
Patryk rodzony 2001. Filip rodzony 2009, i teraz dzidzia 2016 [emoji23]
Patryk szybki strzał [emoji7], Filipa robiliśmy jakieś 5 miesięcy, teraz o maleństwo staraliśmy się od grudnia po 4 miesiącach się udało.
 
reklama
Do góry