hej
wczoraj was nadrobiłam i dzisiaj mialam odpisać więc zabieram się do stukania w klawisze
missiiss - pójdziesz do lekarza i będzie wszystko ok zobaczysz :-) co do tego, że masz zamówioną wizyte u profesora to jak będziesz chciała skorzystać z jego rady to mam nadzieję, że jest on sprawdzonym lekarzem bo nie każdy profesor jest dobry. czasami mogą się panoszyć bo mają profesor przed nazwiskiem, a prawda jest taka, że wielu młodszych może być lepszymi lekarzami. a jak byś miała problem ze szpitalem i jakością usług to zapraszamy do Poznania hehe tu jeden to Ci możemy polecić z czystym sumieniem
kotkanadachu - niczym się nie przejmuj. nie tylko Tobie spada waga w ciąży!! a sprawdzałaś czy nie masz problemów z tarczycą? a może coś innego ci dokucza? dzidziuś na pewno ma się dobrze.
sunnflower - ja niby doświadczenie w opiece nad dzieciakami mam i to od malutkiego. ale swoje będę miała pierwsze i też się trochę obawiam. a zwłaszcza kąpania. bo o ile resztę robiłam przy takich maleństwach to kąpać jeszcze nie kąpałam. i to mnie troszkę przeraża jak tu taką kruszynkę umyć, żeby jej krzywdy nie zrobić.
sarka - ja biorę żelazo, ale mam przepisany Tardyferon. łykam 2 razy dziennie.
no a poza tym była dyskusja odnoście dużej ilości płynów itd. ja podobnie jak Tunia mam odruch wymiotny jak widzę samą wodę. raczej pijam soki - ale tylko swoje. żadnych kartoników i gotowych ze sklepów tylko mi mamuśka nagotowała pełno soczków ze świeżych owoców z naszej działeczki. przynajmniej wiem, że nie ma tam żadnej chemii :-) do wody zmuszam się tylko w nocy jak mi się chce pić i rano do tabletki.
co do karmienia do chciałabym karmić ale jak się okaże, że nie będzie mi to pisane to przecież żadna tragedia. tylko więcej wydatków, ale takie dziecko nie będzie na pewno gorsze.
no i jeszcze jak was czytam jakie wy bierzecie tabletki to się zastanawiam czy ja na pewno mam dobrego lekarza hehe bo ja to tylko żelazo i nic więcej. nawet mówił, że jak mam sprawdzony basen to nic nie muszę brać dodatkowo, żeby nie złapać jakiegoś świństwa hehe
i jeszcze mi się przypomniało, że się zastanawiałyście czy w Irlandii jest źle... edukacja na marnym poziomie. wiem, że dzieciaki co wracały do Polski to były strasznie w tyle jeżeli chodzi o wiedzę w stosunku do swoich rówieśników. poza tym uważają, że Polska jest strasznie zacofana, że nie wiemy co to komputery itd. a potem każdy Irlandczyk co miał okazje odwiedzić Polskę to zmienia zdanie i stwierdza, że to oni są bardziej w tyle - i taka jest prawda. jedyne co mają to kasa, ale cała reszta to dla nich wyższa szkoła jazdy. wiem bo nasi znajomi Irole byli u nas na weselu i trochę przy okazji im kolega pokazał. wrócili do irlandii zachwyceni i wszystkim znajomym opowiadali, że wszystkie mity o Polsce zostały obalone! sytuacji w których udowadniają swoją głupotę jest mnóstwo. mój A pracuje z kolesiem, który nie potrafi nic poza gadaniem i przechwalaniem się czego to nie ma. a jak tylko jest coś do zrobienia to już sobie nie radzi i wydzwania do nas albo innego kumpla - oczywiście Polaka
no koniec wypocin na teraz hehe