frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Historia z sąsiadką to już przesada. Nie mówię o takich zachowaniach. Ale pozwalać dzieciom na wszystko w domu, bo się bawią to z kolei przesada w drugą stronę.Nie mam zamiaru więcej się tłumaczyć, jak widać się nie zrozumiemy. [emoji6]Tak obchodzi mnie mój własny czubek nosa na pierwszym miejscu. Jak raczej większości ludzi w obecnym świecie.
uczę dzieci jak mają się zachowywać ale nie będę im zabraniać się bawić. No kurde ja na prawdę rozumiem że komuś może coś przeszkadzac i warto zachowywać się tak by innym jak i nam żyło się dobrze ale nie przesadzajmy.
Az mi się przypomniało jak miałam kiedyś taka sąsiadkę piętro nizej której zwykle chodzenie w dzień po mieszkaniu(bez butów) i to że dziecko w chodziku jeździło przeszkadzało aż wzywała policję....
Może i dostaje. Nie twierdzę, że nie. Tylko, z drugiej strony jeżeli sytuacja mimo reprymendy się powtarza to wypadałoby zmienić taktykę. To nie jest sporadyczna sytuacja. A dziewczynka ma już siedem lat.Wg. Mnie to trochę ocena nad wyraz, widzimy jedna sytuacje, nadajemy jej charakter błędu wychowawczego rodzica zupełnie nie znając sytuacji, wydaje mi sie to nie fajne, owszem są różni rodzice ale skąd wiemy czy dziecko nie dostaje reprymendy w domu? Dzieciom zwykle nie wystarczy powiedzieć raz i nagle stoi na baczność, to są lata tłumaczenia, nie raz zdarzyło sie, ze syn zrobił mi akcje w sklepie, miałam zacząć go ochrzaniac na miejscu żeby ludzie bili mi pokłony za to ze zwracam uwagę na zle zachowanie dziecka? Owszem delikatnie tłumaczyłam, następnie wychodziłam z delikwentem a karę dostawał w domu adekwatna do wieku. Widzimy kilka minut z życia człowieka a tak łatwo oceniamy szczególnie rodziców, grzeczne dziecko/ dobry rodzic. Poza tym są dzieci, które nie panują nad emocjami, są głośne z natury nie da sie ich „wytresować”; są dzieci z ADHD lub innymi zaburzeniami objawiającym zachowaniami, przez ktore inni, obcy ludzie szufladkuja je jako „złe”, nie mówię ze błędy wychowawcze nie istnieją, owszem ale ludzie sie uczą, dzieci sie uczą, nikt nie jest idealny.
Co do opisanej przez Ciebie sytuacji w sklepie się nie wypowiadam. Nie wiem w jakim wieku, poza tym to sytuacja jednorazowa, a nie cykliczna.
Co do dzieci z zaburzeniami. Tu się zgodzę.
Dlatego autorka powinna porozmawiać z mamą tej dziewczynki. Być może jest jakiś powód takiego zachowania.