- Dołączył(a)
- 5 Czerwiec 2021
- Postów
- 11
Dzieki za odpowiedzi. Zgodzę się z jedną z Was, dzieci to dzieci-ok! To sie zgadza, ale są jakieś granice. Nie można każdego złego zachowania tlumaczyć tym, że to tylko dziecko. Tak jak wyżej pisałam, są inne dzieci a tylko, ta jedna jest aż tak głośna. Co do tego, że mieszkamy w bloku. Tak mieszkamy, ale to jak dla mnie logiczne, że mieszkając w bloku, powinniśmy się szanować. Idąc takim tokiem, każdy niech krzyczy, piszczy, puszcza muzykę itp, no bo przecież mieszkamy w bloku. Sama staram się być neutralna, sąsiadka obok ma 4 letniego chłopca i pracuje, wiem że wychodzi do pracy, więc staramy się żyć dla siebie jak ludzie. Może i przesadzam, chociaż w to wątpię, bo dziecko, które wstaje na rano do przedszkola o 20 powinno być w domu. Tak mnie rodzice wychowywali, były jakieś limity. Co do mojego braku zajęcia, a właśnie mam. Pracuje z domu od niedawna, w ciepłe dni staramy się wyjeżdżać nad wode,czy do dziadków. Ale to zależy jak sie wyrobie z pracą. Mieszkając w jednej klatce ciężko też nie znać sąsiadów, tym bardziej że mama tej dziewczynki jest podobnie głośna jak ona sama. Więc słychać jak rozmawia przez telelefon... nawet zaczerpnęłam opinii dwóch kolezanek z osiedla obok, same powiedziały, że to dziecko lata samopas od rana do nocy, bo u mamy wiecznie kolezanki przesiadują. Trochę to dla mnie dziwne, ale ok. Niech będzie, że sie czepiam. Po prostu myślę, że jak żyjemy w jakiejś wspólnej przestrzeni to nie powinniśmy utrudniać sobie życia, a dzieci... cóż, im też trzeba coś wpajać.