reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Franuś, 30 tc, 1010kg

Książki będe zamawiała w którejś księgarni internetowej.
Jeśli zaś chodzi o nadwrażliwość to dokładmnie tak: trzeba oswajać z dźwiękami. Ale ja nie robie tego na siłę, zabawki graja b cicho, oswajam małego stopniowo. Sa jednak dźwięki, których boi sie panicznie i nic nie pomaga. Najbardziej boi się odgłosu...bąbli.. Ale już możemy bez problemu wyjśc na spacer w mieście, wczesniej nie bylo to możliwe.


We Wrocławiu usłyszałam dziś ze jeszcze dużo pracy przed nami
Nic nowego krótko mówiąc
 
reklama
A tak poza tym dziś pół nocy nie przespałam, bo...Franiu tak spokojnie spał..:tak: Taaaaaaaaaaaaa..Bóg jeden wie jakimi ścieżkami chadza logika matczyna;-) Rzęził - nie spalam, bo wiadomo, jak po zmianie leków spał jak aniołek, też nie spałam. Co chwile wyskakiwałam z łóżka, bo ...może nie oddycha..:szok::-D Prosze nie komentować. Samej mi brak słów:tak:


A ja skomentuję ;-) mam tak samo, tyle że moja zawsze spi spokojnie (w końcu w dzień szaleje za 3 dzieci:-D), a i tak nieraz sprawdzałam czy oddycha :szok: Nie używaliśmy nigdy monitora oddechów, zawsze sprawdzałam czy jest ok, w nocy wstawałam i tak mi zostało, może kiedyś mi to przejdzie, ale teraz widok śpiącej spokojnie Paulinki to dla mnie najpiękniejszy obrazek :tak: a że się nie wyśpię? Bedę miała na to czas na emeryturze :-D

No a że duzo pracy przed Wami... skąd ja to znam, jest dobrze ale jeszcze tyle trzeba zrobić, już mnie to czasem śmieszy. Ważne, że nie jest gorzej :tak:
 
Franiowa ,widzę ,że u Was mega dużo pracy i bardzo ścisły kalendarz...
Co do SI to prawda ,że powinno się najpierw zrobić diagnozę ,a dopiero potem wprowadzać terapię.
Kubuś mój miał diagnozę opisaną na ok 10 stron a-4 :szok::-D:-D
Teraz jednak spokojnie każdy terapeuta sugerując się tą diagnozą może z nim pracować.:tak::tak:
Po to właśnie robi się pełną diagnozę ,żeby wykluczyć pewne ćwiczenia ,które u danego dziecka mogą stwarzać w przyszłości jakieś problemy.
Bez diagnozy żaden normalny terapeuta nie powinien podjąć się pracy z dzieckiem !!!!
To bardzo ważne !!!
Między innymi o tę nieszczęsną padaczkę chodzi ,ale nie tylko.
Jest szereg ćwiczeń ,które się wykluczają w poszczególnych przypadkach dzieci z dysfunkcjami.:baffled::baffled::baffled:
Dużo wytrwałości życzę i wiem ,że dasz radę :tak::-):-)

Aurelia każde dziecko wymaga innego stopnia odwrażliwiania.
Jeśli ona jest tak bardzo wrażliwa ,to trzeba to robić pod okiem specjalisty lub naprawdę bardzo ,bardzo ostrożnie.
Mój mały np potrzebował 6 lat ,żeby stanąć bosą stopą na piasku na plaży :szok::tak::tak:
Tyleż samo potrzebował,żeby samemu wejść do otwartego zbiornika wodnego ,a do tej pory wchodzi do morza jak fale "uciekają" jak napływają on jest z prędkością światła na końcu plaży.:-D:-D:-D
Nie zmuszam -czekam.
Przyjdzie taki czas ,kiedy i on nogi w morzu zamoczy :tak:;-):-):-)

Jeśli chodzi o psa.
Kwestia jest tego jaki to pies...
tzn : wielkość,wygląd,natężenie szczeku ,który z siebie wydaje.
Ja bym zaczynała w tym momencie od kontaktów z daleka tzn na tyle blisko ile ona sama podejdzie - 1 krok.(cofasz) tak dla bezpieczeństwa.
Nic na siłę.
Jeśli sama zdedycuje ,że bliżej to oki.
Jak tylko zaczyna się marszczyć i widać podenerwowanie to znów krok w bok ,ale nie odchodzisz.
Ona musi czuć się bezpieczna !!!
Dobrze jest rozstawić się gdzieś w okolicy kojca psa z zabawą ,ale nie za blisko,żeby bez kontaktu wzrokowego słyszała to szczekanie psa.
I odwracasz uwagę od tego szczekania radosnym zabawianiem i zagadywaniem.:tak:;-):-):-)
Być może straszny jest też widok tego psa.
Dzieci zwykle boją się głowy,zębów pazurów...
W takim przypadku poznawanie psa zaczynamy od tyłu ,czyli od ogona.:tak::-):-)
Więcej na priv ,bo to mój konik zawodowy i mogę tak do jutra pisać ,o odwrażliwianiu na zwierzęta.:-D:-D:-D:-D
Na pewno się da ,nie ma innej opcji .
Trzeba tylko sposób znaleźc.:tak::-):-)
 
Franiowa mamo a czy słyszałaś o metodzie mikropolaryzacji, od maja mają ją stosować we Wrocławiu - zdaje mi się że ma to związek z fundacją "promyk słońca". Podobno ta metoda rewelacyjnie wpływa na dziecko. Z tego co wiem do tej pory można było korzystać z tej metody w Sankt Petersburgu w Instytucie mózgu Rosyjskiej Akademii Nauk. Przypadkiem trafiłam na tą ciekawostkę, jeżeli ktoś coś słyszał o tej metodzie a najlepiej jeżeli ktoś się z nią osobiście zetknął to piszcie. Sorki że piszę to na wątku frania, ale to jest chyba najczęściej czytany wątek. Pozdrowienia
 
Ja króciutko tylko - już jesteśmy w Szcecinie. Wczoraj na pulmo dostaliśmy pozwolenie na wyjazd, antybol leci do wtorku, od następnego poniedziałku zaczynamy turnus. Niestety dwa kolejne banki odmówiły nam kredytów, więc wygląda na to, że nasze "czarowanie pieniędzy" na turnusy się kończy:( Oby do listopada - wtedy wpłynie 1% i miejmy nadzieję, że będzie dobrze.
Postaram się pisać w miarę regularnie z turnusu, bo sama jestem b ciekawa jak on będzie wyglądał. To zupełna nowość dla nas.

Mamo Wojtusia, spróbuję się dowiedzieć czegoś o tej metodzie, wtedy napisze tu na pewno:)
 
As-76 -dzięki za cenne rady.Analizując Twój post doszłam do wniosku,że z tym psem to sama źle zrobiłam.Za szybko i za blisko zaczęłam do niego podchodzić z dzieckiem.Pies jest duży i głośny(owczarek),ciągle szczeka.Mamy go od szczeniaka,jako strażnik podwórka sprawdza się świetnie.Zaczęłam robić tak jak radzisz tzn.rozstawiam zabawki w takim miejscu,że nie widzi ale słyszy psa.I już widać efekty.Dziecko się bawi,nie ucieka ciągle na ręce.Dłużej wytrzymuje na tym podwórku.Wcześniej to już nawet nie chciała się bawić na podwórku.Mam mnóstwo innych pytań,jeśli zechcesz mi coś doradzić podaję swój adres:emma250@interia.pl
Niepokoi mnie jej reakcja na inne dzieci.Jak radzi sobie Twoje dziecko w szkole?
FraniowaMama-jeśli masz czas napisz proszę jak wygląda teraz jadłospis Frania?
 
Postaram się opisac pierwsze dwa dni turnusu w miarę składnie.
Pierwszego dnia byłam niemal bliska załamania. Takiego hard corowego planu nie było jeszcze na żadnym turnusie. Franulec wykonał ino 50% normy, mnie dopadła gorączka i gdyby nie slońce za oknem, byłoby ciężko. Co do wyrobienia normy powiedziałam sobie, że przecież tak jest na każdym turnusie – pierwszy dzień jest aklimatyzacyjno-akceptacyjny, a tu przeciez jeszcze taka zmiana klimatu (w sumie i tak nie było tak tragicznie bo żadnego terapeuty nie opawił). Na gorączke i dolegliwości towarzyszące zjadłam kilogram leków i postanowiłam zobaczyc, co przyniesie kolejny dzień (i noc – bo pierwsza była także fatalna).
W nocy Franiu przespał 12 godzin! Budził się 2 x na karmienie, ale zjadł i spał dalej! A w ciągu dnia pracował jak robocop! Te terapie działają na niego jak bateryjki duracel:) W domu normalnie idzie spać ok 11.30-12 a tutaj po 5 godz terapii zasnął dopiero przed 15. Obudził się po godzinie gotów do dalszych zmagań:)
Codziennie mały ma 6-7 godzin terapii (wiem jak to brzmi, sama byłam przerażona). Zaczynamy o 9 rano, kazda terapia zaczyna się o pełnej godzinie, trwa 50 min, potem następuje 10 min przerwy. Blok przedobiadowy trwa do 13, potem 2 godziny przerwy i o 15 druga tura. Na turnusie pracuje się 6 dni w tygodniu, niedziela jest wolna.
Myśle że max polowa dzieci jest z Polski, reszta to USA i UK. Kilku terapeutów jest z USA. My mamy zajęcia z dwiema babeczkami ze Stanów, musiałam więc w tempie ekpresowym rektywować mój angielski:)
Wczoraj mały miał diagnozę. Dr M powiedziała, że jest duży postęp:) W stopach już tylko odruch chwytny jest patologiczny, dwa pozostałe (ochrony ścięgien i Babińskiego) udało nam się pięknie wypracować. Z tułowiem tez lepiej. Ale dla równowagi jest też kilka innych poważnych problemów. Dr wytłumaczyła mi wszystko, powiedziała na czym skupimy się na turnusie, co jest najwazniejszym problemem w zakresie ruchowym i dodała też: - „Oczekujemy kilku nowych słów po turnusie.” (narazie mamy ich 3 - „mam”/ mniam, „da”/daj, „pa”/lampa). Zoooobaczymy..
W c zwartek mały ma mieć badanie, po którym będziemy wiedzieli czy nerw wzrokowy i słuchowy jest uszkodzony. Nie wiem na czym ono polega, mam nadzieje, że w czwartek napisze cos więcej.


Bałam sie reakcji Frania na morze (bo szum, głośno), ale niepotrzebnie. Bardzo mu sie spodobało. Ale na plaże wejść nie możemy. Panicznie boi się...piasku:szok: Zna te fakturę, bawiłam sie z nim piaskiem na płytkiej tacce. NIe wiem więc - boi sie ilości, przestrzeni??? Nie mam pojęcia. Bedziemu oswajac gada. Poooowolutku.








Aurelia, a o co dokladnie pytasz? Dostaje tylko mleko modyfikowane (tzn żadnego krowiego), jesli smażone, to okazjonalnie i delikatnie. No i staram się nie dawać mu potraw wzdymających. Reszta to kwestia odpowiedniej konsystencji.


Edit:
przepraszam, że nie zaglądam teraz do innych watków, ale po całym dniu padam na twarz i ostatnia rzeczą, o jakij marzę jest siedzenie w internecie..
 
Ostatnia edycja:
Franiowa super ,że Franuś znów do przodu.
PIĘKNIE !!!!!
I to kochana TWOJA zasługa.:tak::tak:

Aurelia bardzo się cieszę ,że mogłam pomóc.:tak::tak:
 
reklama
Postaram się opisac pierwsze dwa dni turnusu w miarę składnie.
Pierwszego dnia byłam niemal bliska załamania. Takiego hard corowego planu nie było jeszcze na żadnym turnusie. Franulec wykonał ino 50% normy, mnie dopadła gorączka i gdyby nie slońce za oknem, byłoby ciężko. Co do wyrobienia normy powiedziałam sobie, że przecież tak jest na każdym turnusie – pierwszy dzień jest aklimatyzacyjno-akceptacyjny, a tu przeciez jeszcze taka zmiana klimatu (w sumie i tak nie było tak tragicznie bo żadnego terapeuty nie opawił). Na gorączke i dolegliwości towarzyszące zjadłam kilogram leków i postanowiłam zobaczyc, co przyniesie kolejny dzień (i noc – bo pierwsza była także fatalna).
W nocy Franiu przespał 12 godzin! Budził się 2 x na karmienie, ale zjadł i spał dalej! A w ciągu dnia pracował jak robocop! Te terapie działają na niego jak bateryjki duracel:) W domu normalnie idzie spać ok 11.30-12 a tutaj po 5 godz terapii zasnął dopiero przed 15. Obudził się po godzinie gotów do dalszych zmagań:)
Codziennie mały ma 6-7 godzin terapii (wiem jak to brzmi, sama byłam przerażona). Zaczynamy o 9 rano, kazda terapia zaczyna się o pełnej godzinie, trwa 50 min, potem następuje 10 min przerwy. Blok przedobiadowy trwa do 13, potem 2 godziny przerwy i o 15 druga tura. Na turnusie pracuje się 6 dni w tygodniu, niedziela jest wolna.
Myśle że max polowa dzieci jest z Polski, reszta to USA i UK. Kilku terapeutów jest z USA. My mamy zajęcia z dwiema babeczkami ze Stanów, musiałam więc w tempie ekpresowym rektywować mój angielski:)
Wczoraj mały miał diagnozę. Dr M powiedziała, że jest duży postęp:) W stopach już tylko odruch chwytny jest patologiczny, dwa pozostałe (ochrony ścięgien i Babińskiego) udało nam się pięknie wypracować. Z tułowiem tez lepiej. Ale dla równowagi jest też kilka innych poważnych problemów. Dr wytłumaczyła mi wszystko, powiedziała na czym skupimy się na turnusie, co jest najwazniejszym problemem w zakresie ruchowym i dodała też: - „Oczekujemy kilku nowych słów po turnusie.” (narazie mamy ich 3 - „mam”/ mniam, „da”/daj, „pa”/lampa). Zoooobaczymy..
W c zwartek mały ma mieć badanie, po którym będziemy wiedzieli czy nerw wzrokowy i słuchowy jest uszkodzony. Nie wiem na czym ono polega, mam nadzieje, że w czwartek napisze cos więcej.
Super chłopak!!! niesamowity jest że ma tyle energi :-) słodziak mały!
to niezly grafik wam zrobili - dorosły ledwie by dał rade.. ale taki zuch jak Franio poradzi sobie a co!!! ;-)
A Ty Mama kuruj sie i wspieraj tam swojego zdolnego synka :-)

Edit:
przepraszam, że nie zaglądam teraz do innych watków, ale po całym dniu padam na twarz i ostatnia rzeczą, o jakij marzę jest siedzenie w internecie..
Rozumiemy i wybaczamy ;-)
i czekamy na kolejne wiadomosci od Was!
Buźka
 
Do góry