debiutantka
Marcówka 2007
Ewa faktycznie Wiktoria bystrzacha jest!!
Mateusz ostatnio nas "rozbraja" niektórymi zwrotami "udekorowanymi" odpowiednią minąnp. siedzi na nocniku i standardowo pada hasło "leksio" (reksio) albo "lolek" (bolek i lolek) . Jesli mu nie chcemy właczyc to gada "puscimi" i robi taką proszącą minę, że nie da sie nie właczyc. Mamy takie jakies edukacyjne programy "Piesek Puppy" , których serdecznie nei cierpi mój mąż bo tam w kołko powtarzajją to samo i śpiewają piosenki wszystkie na jedną melodię :-). A Mateusz chce oglądać i gada "pipa" (Puppy), "puścimi pipa". No i nawet mąż miękknie. A jak do tego doda "mamusia" albo "tatuś" i zwinie usta w dziubek to juz w ogole nie ma o czym gadac . Cwane te dzieci i już starymi manipulują .
Aha, moze to nie będzie a temat nowych umiejętności ale raczej uciązliwych zwyczajów... M upodobal sobie mnie jako obiekt do gryzienia . Czasem jak go niosę to mnie gryzie w ramię a że te jego zęby sa ostre to nieźle taki "gryz" boli. Jakis czas temu zobaczylam,ze mam siniaki na rękach i zastanawialam sie z czego i dopiero po czasie polaczylam te siniaki z gryzieniem . Tak mnie dziabnal , ze po ugryzieniu mi sie robi siniak a ja po byle uderzeniu mam siniaka wiec tym bardziej po akcji M. Mąz juz mi mowi,zebym zaslaniala ciuchami te siniaki bo na niego będzie, że przemoc w rodzinie... A tu owszem przemoc - dziecko mnie gryzie
Mateusz ostatnio nas "rozbraja" niektórymi zwrotami "udekorowanymi" odpowiednią minąnp. siedzi na nocniku i standardowo pada hasło "leksio" (reksio) albo "lolek" (bolek i lolek) . Jesli mu nie chcemy właczyc to gada "puscimi" i robi taką proszącą minę, że nie da sie nie właczyc. Mamy takie jakies edukacyjne programy "Piesek Puppy" , których serdecznie nei cierpi mój mąż bo tam w kołko powtarzajją to samo i śpiewają piosenki wszystkie na jedną melodię :-). A Mateusz chce oglądać i gada "pipa" (Puppy), "puścimi pipa". No i nawet mąż miękknie. A jak do tego doda "mamusia" albo "tatuś" i zwinie usta w dziubek to juz w ogole nie ma o czym gadac . Cwane te dzieci i już starymi manipulują .
Aha, moze to nie będzie a temat nowych umiejętności ale raczej uciązliwych zwyczajów... M upodobal sobie mnie jako obiekt do gryzienia . Czasem jak go niosę to mnie gryzie w ramię a że te jego zęby sa ostre to nieźle taki "gryz" boli. Jakis czas temu zobaczylam,ze mam siniaki na rękach i zastanawialam sie z czego i dopiero po czasie polaczylam te siniaki z gryzieniem . Tak mnie dziabnal , ze po ugryzieniu mi sie robi siniak a ja po byle uderzeniu mam siniaka wiec tym bardziej po akcji M. Mąz juz mi mowi,zebym zaslaniala ciuchami te siniaki bo na niego będzie, że przemoc w rodzinie... A tu owszem przemoc - dziecko mnie gryzie