tak, ja już po
Antosia urodziła się 16.10.2011, z wagą 3650, 54 cm, i dostała 10 pkt.
poród wyglądał następująco:
wypiłam olej rycynowy który powinien zacząć działać do 6h i po upływie tego czasu nic mi nie było nawet kupy
więc poszłam spać. Po 24 zaczął boleć mnie brzuch ale nie wiedziałam czy to skurcze, bolało jak na okres. Zmierzyłam częstotliwość, co 5 min, ale że słabo bolało to olałam to i poszłam spać. o 3.30 obudziły mnie mocniejsze bóle i pogoniło do kibelka, myślałam że to jelita mi wariują po tym oleju. zmierzyłam skurcze i były co 2 min. Mąż się obudził i mówi jedziemy a ja nie, bo to chyba nie to. Wykąpałam się ale już nie mogłam wyjść z pod prysznica a co dopiero ubrać się.
szybko się zebraliśmy, mój dostał ochrzan że szyby w samochodzie ma zamarznięte i za daleko zaparkował
i pojechaliśmy, w szpitalu byliśmy po 4 (ok. 4.30). Zbadali mnie, a tu rozwarcie 8cm. To na porodówkę, tam masa formalności aż w końcu położyli mnie na stole porodowym i podpięli ktg, i tam już zostałam do końca. Co mnie nieco rozczarowało bo kwitłam tam podczas skurczy z rozkraczonymi nogami. Bóle miałam z krzyża i parte jednocześnie (lub na przemian) i od chwili gdy wylądowałam w szpitalu. Olej rycynowy na sali porodowej zrobił swoje
, nawet o lewatywę nie zdążyli zapytać, trudno chociaż salowa się nie nudziła. Nacięli mnie bo chciałam żeby to się już szybko skończyło, bo skurcze strasznie mi dały popalić, szczególnie parte których było dużo. Położna która początkowo odbierała poród było widać że chce to przeciągnąć bo nawet się nie ubrała do odbioru, o 7 przyszła nowa zmiana, nowa położna już odpowiednio ubrana a mała urodziła się o 7.05. Chwilę przed 7 zebrało się przed moim kroczem pełno lekarzy, położnych i ordynator - chyba cała nowa zmiana, ale mi było wszystko jedno.
Cały czas był przy mnie mąż i podziwiam go za to bo nieźle go wyzywałam, biedny już nie chciał pępowiny przeciąć, ale był i to najważniejsze. Małą położyli mi na chwile na brzuchu a potem zabrali na badania, mąż był cały czas przy niej, a mnie zszywali i myli. Mam 4 szwy. Potem położyli mnie na łóżko i razem z małą zawieźli już na normalną sale.
Ogólnie poród wspominam jako ogromny ból, bóle parte były dla mnie straszne, ale się udało a moment w którym malutka wychodziła to wspaniałe uczucie
teraz jesteśmy wszyscy szczęśliwi w domciu
szwy wczoraj mnie mocno piekły, ale przemyłam je porządnie tantum rosa i dzisiaj jest trochę lepiej ale siadać nie mogę normalnie.
Moje cyce od wczoraj przeżywają nawałę i mam nadzieje że szybko to minie.
Antosia jest bardzo grzeczna, chociaż jak chce cyca to nie ma zmiłuj się
w domu jesteśmy od wczoraj, pierwsza noc w domu była ciężka bo mała jadła, podczas jedzenia robiła kupę, po przebraniu znowuż jadła, i znowuż kupę robiła, i tak w kółko.......
miejmy nadzieje że z czasem to się unormuje
Pani Ania przyjdzie do nas dopiero w przyszłym tygodniu bo jest na wyjeździe.
A jak sytuacje u was?
klementyna boli cię miejsce szycia? jak długo to boli? kurcze bo boje się nawet stolec oddać