reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Dzień po dniu czyli pogaduchy Wczesnych Rodziców...

Hej dziewczyny!
Mamo Julci super ze z pluckami wszystko ok!nawet nie miałam ppojecia że nadal musieliscie sie badac !!!co do szybkiego wzrostu to mojej kolezanki synek tak mial teraz ma juz 13 lat (a on urodezony o czasie) i wlasnie bardzo bolaly go nogi potem plecy okazalo sie ze to przez zbyt szybki wzrost ale na to nikt nic nie poradzil samo przeszlo tylko czasem do dzis jeszcze mu sie zdarza budzic w nocy wlasnie z powodu bolu nog i czasem glowa bardzo go bolała ale w sumie to powoli sie normuje wiec głowa do góry będzie ok :D
Dowikła!rzeczywiście się nie znamy ale mam nadzieję że to nadrobimy muszę prześledzić Twoje wpisy żebym wiedziała coś o Twoich pociechach :D
Kunda pamiętam początki Twojej historii ale niestety nie jestem na bieżąco więc chyba też muszę poczytać troszkę :D
Tyska74: tutaj może pomóc rehabilitacja pani na pewno pokaże ci ćwiczenia trzeba troszkę wytrwałości niestety jak przy każdej rehabilitacji! mój mały uwielbiał wprawdzie leżeć na brzuszku ale z główką też miał problemy poczatkowo pamiętam!musieliśmy kupić piłke do rehabilitacji i kulać go - na szczęście też to lubił i powiem ci że bardzo szybko przyniosło to efekty baaardzo szybko więc zapytaj o taka fasolkę jest dostępna w każdym sklepie ze sprzętem do rehabilitacji. Powodzenia
 
reklama
Witam kobietki.MamoIgorka ja też mam nadzieje,że to minie- chodzi o bóle wzrostowe.muszę wam powiedzieć,że Jula przerasta rówieśników urodzonych o czasie.Jest drobna,ale długa..Najważniejsze,że nic jej nie dolega.Jeżeli chodzi o badania to miała je mieć zrobione,ale tylko profilaktycznie.Jedynym sposobem na ich wykonanie bez problemów był pobyt w sanatorium.
 
mamo Julci widzę że nowy talent nam rośnie :D super dziewczynka! moj Igorek wyobraż sobie też uwielbia bebe lilly :D w sumie jak patrzy n teledyski zjada caŁY OBIADEK BO Z JEDZENIEM U NIEGO TO WIESZ ŚREDNIO :d ALE WIDZĘ ZĘ jULCIA TEŻ SZCZUPLUTKA WIEc WIDOCZNIE WCZESNIACZKI TAK JAJA :d ale chyba lepiej jak takie niż za grube :D hehehehe
 
Moje dziecię ma wiele ukrytych talentów.Julka jest szczupła ale długa jak na swój wiek.Co do Bebe Lili to uwielbia jej piosenki od małego.Wszystkie potrafi zaśpiewać,a najlepsze,że do każdej piosenki ubiera się tak jak ona...
 
Mamo julki to masz zdolna coreczke

Maciek jest z tych mniejszych wogole do 3 lat był problem czy nie trzeba bedzie mic hormonow bo na 2 lata mierzyl zaledwie 78cm ale zebrał sie w sobie i jest taki sredniaczek a Adas to kawal chlopa ciagle o sobie gada ze jest duzy
Ale ostatnio u Adasia u okulisty wszystko ok czyli nerw sie poprawił tylko bylismy na wymazie i teraz czekamy co tam wychoduja
 
Witam.Kunda mój syn też był mikrusem.Urodził się niby w 37 tyg.- to prawie o czasie ale miał niską wage urodzeniową - 2450.Był wcześniakowaty i tak traktowany przez lekarza.Najgorsze było to,że do 2 lat ważył zaledwie 9 kg.Jadł niby normalnie- choć miałam kłopoty,ale co przybył na wadze to wystarczył byle katarek a on spadał z niej ok. kg.Jeżdziłam wszędzie-gdzie tylko.Podejrzewali różne choroby .Miał robione badania i nic.W końcu wysłali nas do kliniki do Wrocławia bo prawdopodobnie trzeba będzie podać hormon wzrostu.Tam zrobili prześwietlenie kostek dłoni i okazało się,że wszystko jest ok.Dopóki nie skończył 15 lat był mikrusem- nie dość,że mały to jeszcze chudy.Potem tak wyskoczył,że aż zaczełam się bać,że za szybko rośnie.Dzisiaj wyrusł na takiego chłopa,że hej.Fakt faktem jest chudy,ale wysoki
 
Czesc dziewczyny moze wy mi cos doradzicie. Moj synek (skonczone 5 mies kor 3 mies) nie cierpi lezec na brzuszku. Jak tylko go tak poloze placze a jesli to nie skutkuje to po chwili kladzie glowke na boku wsadza piastke do buzi i ssie. Nie chce podnosic glowki za nic ma podstawiane zabawki, lusterko itp, nie przewraca sie tez ani na boczki ani na plecy czy z powrotem. Nie mam pojecia jak mam go zachecic.
Tyśka, dużo wykładaj Maleństwo na brzuszek żeby się przyzwyczaił. Jeśli kładzie główkę na bok i daje piąstkę do buzi pozwól mu na to i spróbuj go wtedy uspokoić głaszcząc, mówiąc do niego. Widać leżenie na brzuszku nie do końca jest dla niego poznane i się buntuje, pomóż mu to przezwyciężyć. Żeby Maluch podnosił główkę do góry musi być jak najczęściej wykładany na brzuszku, żeby móc ćwiczyć. Ewentualnie możesz podpytać swojego pediatrę lub rehabilitanta jak Maleństwu jeszcze pomóc. Myślę, że przy korygowanych trzech miesiącach powinien już unosić główkę samodzielnie.
 
Hej AsiuBB. Staram sie go wykladac jak najczesciej chociaz po pare minut bo placze ale czesto. A poza tym bylam u mojej pediatry porozmwiac o tym i ona skierowala nas na fizykoterapie. Mielismy juz jedne zajecia-pozostalo jeszcze 11- bedziemy cwiczyc. Pokazano mi jak mam go cwiczyc i wykladac w domku. Kupilam tez taka specjalna mate do kladzenia go na brzuszku, mam nadzieje ze pomoze.
 
reklama
Cześć dziewczyny. Poczytuje Was od dobrych 9 miesięcy i nie mogę się nadziwić ile w Was i Waszych dzieciaczkach siły. Dopiero teraz mam odwagę napisać. U nas nie było tak ciężko z Natasią, za to ja sobie kompletnie nie radziłam. Płakałam cały czas i ie wierzyłam,że moja dzidzia przeżyje. (23 lata temu moja mama też urodziła córkę w 34 tc, niestety nie przeżyła). Moja mała urodziła się w 34 tc przez cc z powodu tachykardii, małowodzia i zagrażającej zamartwicy. Ciążę miałam zagrożoną od 6 tygodnia. Niusia miała 2290g i 49cm. dostała kolejno 8, 2 i 10 abgarków.Zaraz po wyjęciu musiano ją reanimować, a nie było sprzętu (rodziłam w małym szpitalu na Warmii). Dzięki Bogu zaczęła oddychać, prawie całą dobę wytrzymała z niedorozwiniętymi płuckami tylko na tlenie. Później zaczęła nagle słabnąć. Reanimowali ją na moich oczach (inkubator stał w drugim końcu mojej sali). W ostatniej chwili dojechała karetka z Olsztyna. Wreszcie był sprzęt odpowiedni dla takiego maluszka...W województwie jest jedna jedyna karetka przystosowana do ratowania i transportu wcześniaków i noworodków. Dzięki Bogu była akurat dostępna. Jak ją zabierali do Olsztyna lekarka powiedziała mi, że nie wie czy mała wytrzyma transport, że jest już za późno, bo jest skrajnie niedotleniona. Bałam się zadzwonić na OiOM zapytać czy przeżyła. Dzwoniła moja siostra. Na szczęście mała dała radę. Moja dzielna córcia wytrzymała. Pierwszy raz zobaczyłam ją po 4 dniach od narodzin. Bałam się jej dotknąć. Ale najgorsze było to, że ja nie byłam pewna czy aby na pewno to jest moje dziecko... Patrzyłam na inne dzieci w inkubatorach i nie byłam pewna... Straszne uczucie. Do tej pory mam wyrzuty sumienia jak ja w ogóle mogłam tak pomyśleć??? Przecież to MOJA Tasia...
Natalka tylko tydzień była respirowana, potem tlen. Trafiła na patologię noworodka. Miała zakażenie krwi i zapalenie płuc. Dzielna dziewczynka i z tym sobie dała radę. wyszłyśmy do domu po 4 tygodniach.
Później walczyłyśmy ze wzmożonym napięciem mięśniowym, kolkami i kręczem szyi, ale już jest wszystko dobrze.
Pozdrawiam Was serdecznie.
Chętnie jeszcze do Was zajrzę o ile nie macie nic przeciwko.
 
Ostatnia edycja:
Do góry