reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Dzień po dniu czyli pogaduchy Wczesnych Rodziców...

reklama
Cześć kobietki.Witam nowe mamusie.Widze,że wątek odżywa a tak ostatnio tu było pusto.Co do bezdechów to i u nas one były,ale na szczęsciew wszystko skończyło się dobrze.jestem strasznie przewrażliwiona na tym punkcie i pilnowałam małej na okrągło.Nie wiem czy wam pisałam o tym kilkanaście lat temu mój synek zmarł na bezdech w wieku 6 tyg. więc wiem co to znaczy,bo swoje przeżyłam,a był zdrowym dzieckiem urodzonym o czasie.
 
O Jezu.. straszne..

Kamea, jak zobaczyłam wyniki Franka to mało zawału nie dostałam, ale p dr w IMiDz wytłumaczyła mi wszystko b logicznie. W ciągu 2 mies poziom TSH spadł z 10,8 do 6,6. Trzyma się nadal na tym samym poziome, ale dr powiedziała mi, że problemem powazym jest TSH koło...100. Mały dostaje tyle leków, że z ulgą przyjęłam wiadomość, że tym razem bez prochów się obejdzie. Ciekawa tylko jestem jaki miał poziom TSH np w wieku 2 czy 3 mies..
 
Jeszcze jedno - znowu w biegu - Kamea, jest tu grupa regionalne Opolanki i Opolszczanki...jakiś tak:-) Ta koleżanka to Rubi, podpytaj, pewnie da Ci wskazówki odnośnie najlepszych lekarzy itd:)
 
Dzięki FarniowaMamo! :)
Jak lekarka przez telefon powiedziała mi, że Kubuś TSHa ma podwyższone, od razu włączyłam internet i zaczęłam czytać o niedoczynności tarczycy i o tym co ze sobą niesie... i popłakałam się. Lekarze zawsze znajdą jakiś powód do niepokoju a najgorsze jest to, że za bardzo nie chcą informować rodziców jakie skutki może nieść ze sobą owy "problem" Wszystko trzeba od nich wyciagać siłą a oni odpowiadają z wielką łaską. Dla nich nasze dziecko to kolejny pacjent a dla nas nasz największy Skarb. Przykre jest to, że czasem nas nie rozumieją, a każde nasze pytanie traktują jako przejaw niepotrzebnej paniki.
 
Witajcie Drogie Mamy,
lekarze zawsze traktują rodziców jako wiecznie panikujących, a sama młoda mama jest dla nich zwykle przewrażliwiona i niemal nies tabilna emocjonalnie.

Kamea, dziś odbieramy Nataszę ze szpitala i bardzo długo ganiałam za lekarzami żeby dowiedzieć sie czy jest ok i czy poszczególne badania są dobre. Tak nas Rodziców traktują że szkoda gadać i masz rację jak się sama nie dopytasz to sie nie dowiesz.
Przestałam oglądać się co lekarz myśli o naszych pytaniach, chodzi o nasze dziecko a tu nie ma niemądrych pytań a wątpliwości jest sporo!
 
Annulec, masz rację - nie ma niemądrych pytań. Z tych wszystkich lekarzy do których chodzimy, tylko jeden (sam od siebie) racjonalnie wytłumaczył nam wszystko co dotyczyło badań Kubusia. I tylko on był w stanie mnie uspokoić. A gdy mu powiedziałam, że zawsze bardzo wszystkim się przejmuję, to odpowiedział, że to normalne, że rodzić się przejmuje i martwi o swoje dziecko i nie ma w tym nic złego. Żeby wszyscy lekarze tacy byli. A jedna lekarka to pobiła wszystkich. Gdy zadałam jej pytanie, to najpierw nic nie odpowiedziała, a po chwili odezwała się, że:"wcześniak to dziecko wyrwane śmierci z rąk. Teraz są takie problemy, a za kilka miesięcy pojawia się inne" Powiedziała to w taki sposób, jakbym miała się cieszyć, że dziecko wogóle żyje. Myślałam, że ją uduszę! Ale tak jak mówi Annulec, przestałam już zwracać uwagę na "fochy" co poniektórych lekarzy i otwarcie pytam o to co mnie interesuje lub zastanawia. A jak któryś coś głupiego powie, to potrafie delikatnie wyrazić swoje zdanie.
 
Kamea też spotkałam się z nieżyczliwością lekarzy. O tym że mała po przeniesieniu z OiOMu na patologię noworodka dostała ostrego zapalenia płuc dowiedziałam się po 2 tyg od ordynator z OiOMu, która czasem zaglądała do Natalki. Złota kobieta. Po pracy odwiedzała swoje poOiOMowe dzieciaczki i w sumie to ona mówiła mi najwięcej o stanie zdrowia małej. A nasza doktor prowadząca mówiła coś w stylu Waszej.
 
Muszę powiedzieć, że lekarki, które prowadziły Kubę, gdy był w szpitalu, odpowiadały rzeczowo na wszystkie moje pytania. Widziały, że bardzo się interesuje i, że bardzo to przeżywam. Byłam razem z Kubusiem prawie miesiąc w szpitalu. Stwierdziłam, że bez dziecka do domu nie wracam. Schodziłam do niego na oddział o 7.30 rano, a wychodziłam o 1.00 w nocy. I tak przez cały miesiąc. Tak zdeterminowane były tylko dwie mamy: ja i jeszcze inna dziewczyna w moim wieku. Trochę odbiegłam od tematu...wracając do niego... Pediatra, która opiekuje się Kubą w poradni dla wcześniaków już jest mniej wylewna. Informacje, których udziela są bardzo krótkie, a konkretnie stawia diagnozę i koniec dla niej tematu. Myślę, że jej lekceważące zachowanie wynika z tego, że jestem młoda. Mam 26 lat, a wyglądam na jeszcze mniej. Ma kobieta jednak pecha, bo ja już nie daję się zbyć... Jeżeli coś mnie zastanawia i niepokoi to pytam wprost...
Ach... ale się wyżaliłam... aż mi lepiej...
 
reklama
Witam!!!!
Chciałabym do Was dołączyć. Również jestem mamą wcześniaków. Moje dziewczynki urodziły się w 30tyg i 5tym dniu. Miałam zatrucie ciążowe, mimo że to była druga ciąża i zaczynał się stan rzucawkowy. OD 4 dni obie dziewczynki są z nami w domu. Przy urodzeniu ważyły Zosia-1550,a Nadia-1220g. Ogólnie dziewczynki są w dobrej formie, jedynie Zosia ma refluks. No i czekają nas jeszcze prześwietlenia, bo dziewczynki mają cysty, Nadia na mózgu, a Zosia na jelitach. Wierzę jednak, że to nic poważnego, bo inaczej bym zwariowała.
 
Do góry