mamoośka
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 5 Październik 2007
- Postów
- 6 506
Wiesz jak piszesz o tym przemycaniu butelki do szpitala to ja też tak zrobiłam.Jula leżała na pediatri już ci kiedyś pisałam o tym jak karmiłam ją w szpitalu na życzenie i wtedy też dawali jej takie butelki z ich smokami Julka się ksztusiła jak z nich jadła więc przemyciłam kiedyś swoją butelke ze smoczkiem i tam przelewałam jej mleko.Potem dwie pielęgniarki same mi to poleciły bo nie mogły patrzeć jak mała się męczy wyparzały mi jej butelke ze smoczkiem i nie było problemu,aż któregoś dnia przyszła na sale taka pielęgniarka służbistka sama nie miała dzieci i dawaj do mnie z buziom itd.Akurat za niedługo była wizyta przychodzi ordynatorka też kawał zołzy więc jej mówie że chce małą karmić swoim smoczkiem bo te ich nadają się do karmienia cielaków a nie takich maluchów ta mi tam coś gada,że oni mają swoje wymogi itd.więc stwierdzilam,że moge kupić kilka nowych smoczków i niech je dają Julce a ta pielęgniarka do mnie przy ordynatorce,że jak tak to potrzeba około 40 smoczków bo im sterylizator pada i tam gada takie bzdety więc ja na to,że dobrze jak trzeba to i 50 kupie ale tę sytuacje zgłosze w dyrekcji ZOZu..Nagle ordynatorka doszła do wniosku że mają zapas nowych smoczków bez dziurek i coś spróbują zaradzić.Wyobraż sobie za jakąś godzine wchodze do dyżurki po jedzenie Julce a ta przemądrzała piguła siedzi i igłą robi dziurki w nowych smoczkach bo Jula musi mieć malutkie dziurki.Od tamtej pory jak przynosili jedzenie to od razu kilka smoczków żeby wybrać sobie odpowiednią dziurke,żeby się mała nie dławiła.