reklama
Witam lidka r-dziekuje za mile slowa i mam nadzieje ze z twoimi bablami wszytsko wporzadku.
Nam bardzo ciezko bylo pozegnac Philipa bo to z nim po porodzie nie bylo pratycznie zadnych problemow, a tu nagle ta cholerna infekcja, ale z drugiej strony jak zapewnie sama widzialas na filmiku ze ciaza byla bardzo niespotykana, i lekarze wogole nie dawali szansy ze przezyja. A my moglismy cieszyc sie naszym Philipkiem przez dwa miesiace.
Natomiast Maxi- mial bardzo ciezkie poczatki, z powodu bardzo duzego przedwodu bottala musial miec operacje, potem przyplataly sie wstrzasy ze spadku magnezu i potasu,do tego nie mogl rosnac ( z racji problemow w zyciu plodowym) wiec w 40 tyg miel ledwo 1.6kg!!! az tu nagle jak z nikad, zaczal skakac po centylach ze wzrostem i waga jak szalony- w tej chwili ma 11miesiecy, sam siedzi, i raczkuje, zaczyna stac( z tym trzeba mu pomoc) sam wcina wszytko co sie mu do raczki wlozy. Dogonil a nawet nadrobil rozwoj umyslowy- bo po wizycie u neurologa nie bylo zadnych zastrzezen co do jego rozwoju. A sami lekarze mowia ze jak ktos nie zna jego przeszlosci, to w zyciu nie pozna ze jest wczesniakiem.
Jedyne co mu pozostalo to jak za duzo poszaleje to zaczyna swiszczec ale wtedy trzeba go tylko uspokoic.
Czekamy na wiadomosci o twoich babelkach ))
pozdrawiamy
Nam bardzo ciezko bylo pozegnac Philipa bo to z nim po porodzie nie bylo pratycznie zadnych problemow, a tu nagle ta cholerna infekcja, ale z drugiej strony jak zapewnie sama widzialas na filmiku ze ciaza byla bardzo niespotykana, i lekarze wogole nie dawali szansy ze przezyja. A my moglismy cieszyc sie naszym Philipkiem przez dwa miesiace.
Natomiast Maxi- mial bardzo ciezkie poczatki, z powodu bardzo duzego przedwodu bottala musial miec operacje, potem przyplataly sie wstrzasy ze spadku magnezu i potasu,do tego nie mogl rosnac ( z racji problemow w zyciu plodowym) wiec w 40 tyg miel ledwo 1.6kg!!! az tu nagle jak z nikad, zaczal skakac po centylach ze wzrostem i waga jak szalony- w tej chwili ma 11miesiecy, sam siedzi, i raczkuje, zaczyna stac( z tym trzeba mu pomoc) sam wcina wszytko co sie mu do raczki wlozy. Dogonil a nawet nadrobil rozwoj umyslowy- bo po wizycie u neurologa nie bylo zadnych zastrzezen co do jego rozwoju. A sami lekarze mowia ze jak ktos nie zna jego przeszlosci, to w zyciu nie pozna ze jest wczesniakiem.
Jedyne co mu pozostalo to jak za duzo poszaleje to zaczyna swiszczec ale wtedy trzeba go tylko uspokoic.
Czekamy na wiadomosci o twoich babelkach ))
pozdrawiamy
witam cie kochana!!!jeszcze raz wielki podziw i szacunek dla was.powiedz jak ty sobie poradziłas ze strata philipka i jeszcze musiałas miec siłe żeby muc walczyc o maxsia.strasznie cie podziwiam!!!!!Witam lidka r-dziekuje za mile slowa i mam nadzieje ze z twoimi bablami wszytsko wporzadku.
Nam bardzo ciezko bylo pozegnac Philipa bo to z nim po porodzie nie bylo pratycznie zadnych problemow, a tu nagle ta cholerna infekcja, ale z drugiej strony jak zapewnie sama widzialas na filmiku ze ciaza byla bardzo niespotykana, i lekarze wogole nie dawali szansy ze przezyja. A my moglismy cieszyc sie naszym Philipkiem przez dwa miesiace.
Natomiast Maxi- mial bardzo ciezkie poczatki, z powodu bardzo duzego przedwodu bottala musial miec operacje, potem przyplataly sie wstrzasy ze spadku magnezu i potasu,do tego nie mogl rosnac ( z racji problemow w zyciu plodowym) wiec w 40 tyg miel ledwo 1.6kg!!! az tu nagle jak z nikad, zaczal skakac po centylach ze wzrostem i waga jak szalony- w tej chwili ma 11miesiecy, sam siedzi, i raczkuje, zaczyna stac( z tym trzeba mu pomoc) sam wcina wszytko co sie mu do raczki wlozy. Dogonil a nawet nadrobil rozwoj umyslowy- bo po wizycie u neurologa nie bylo zadnych zastrzezen co do jego rozwoju. A sami lekarze mowia ze jak ktos nie zna jego przeszlosci, to w zyciu nie pozna ze jest wczesniakiem.
Jedyne co mu pozostalo to jak za duzo poszaleje to zaczyna swiszczec ale wtedy trzeba go tylko uspokoic.
Czekamy na wiadomosci o twoich babelkach ))
pozdrawiamy
ja moze zaczne od poczatku.moja ciaza blizniacza od samego poczatku była zagrozona najpierw w 3 mies.trafiłam do szpitala bo strasznie krwawilam(bylam przekonana ze poroniłam)naszczescie wszystko z dzieciakami było ok.w 6 miesiacu znowu musiałam wrucic do szpitala bo szyjka mi sie skracała i miałam skurcze jak do porodu w szpitalu pozostałam juz do rozwiazania(ur.w 34 tygoniu w wielka niedziele)kiedy byłam w szpitalu strasznie sie bałam była walka 2 miesiace lekarze robili co tylko mogli a ja codziennie skurcze i kroplówka jedna,druga,trzecia i naszczesci jakos sie udalo donosic do tego 34 tygodnia.moje dzieci gdy sie urodzili wazyli alan(bl.1)2100 a mikolaj(bl.2)2kg.nie lezeli w inkubatorach tylko przez 2 dni w cieplarkach,wyszłam z nimi do domu po 5 dniach.dla mnie oni byli tacy strasznie mali ale to nie w porównaniu z twoimi kruszynkami.teraz juz maja skączone 10 miesiecy alanek(bl.1)juz mi raczkóje i siad a mikolaj(bl2)ma 1 ząbka nie raczkóje mi jeszcze ani nie siada jest slabszy od alana i ma wysokie napiecie miesniowe,chodzimy na rehabilitacje lekarze sa zadowoleni z niego mówia ze robi postepy i że jest juz duzo lepiej ale wiadome jest to że wszystko bedzie robił pózniej od alana.
ale twój maxi jest sliczny,kochany naprawde wogóle nie widac po nim ze tyle przeszedł.
widze ze mieszkacie w londynie tam opieka w szpitalu jest chyba 100x lepsza niż tu u nas w polsce..?
pozdrawiam was bardzo goraco,buziaczki dla maxi!!!!
czekam na wiesci od was!
lidka r- super ze alanek tak sie sprawuje a mikolaj na pewno go dogoni, ja poznalam dziewczyne na oddziale z blizniakami w w ieku mojego maxa i jeden wielki jak dab, stoi i ciekawy wszystkiego a drugi 2 kg lzejszy i taka chudzinka ale romantyk jak go tylko wezmiesz na raczki to od razu cie glaska i daje buziaki
Co do sluzby zdrowia to jest roznie, trzeba przyznac ze sprzet i inkubatory to maja jak z kosmosu, i wszytstkiego pod dostatkiem, dobre warunki dla rodzicow ja mieszkam jedna stacje metrem od szpitala jakies 15min a mialam caly czas pokoj w szpitalu i tak zeby byc caly czas z maxiem.
problem w tym ze czasem brakuej kompetencji w ludziach, lekarzach. Bez urazy ale azjaci, czy inni nie wydaje mi sie ze maja tak dobre wyksztalcenie jak europejczycy i stad problemy. Ja mialam przyklad z Philipkiem, nie oddawal moczu przez 8dni, az tu nagle pielegniarka mi mowi ze sisuia bylo to dla nas wybwaienie- ale nie do konca okazalo sie ze to niebyl mocz tylko osocze bo mial taka opuchlizne. Uwazam ze takie pomylki nie powinny miec miejsca.
Slyszalam ze w polsce brakuje sprzetu do ratowania dzieci czy co najgorsza miejsc w szpitalu (~tutaj jest to nie do pomyslenie) ale musimy przyznac ze mamy czasem naprawde cudownych lekarzy ktorzy potrafia czynic cuda. Pewnie wiaze sie to tez z wiara w ludzkie zycie, tutaj jest podejscie nie ta ciaza to inna -a tak nie powino byc. Wiec tak to juz jest niestety, i tu jakies minusy i tu.
Na co nie moge narzekac, to wszystkie lekarstwa mam dla dziecka za darmo ( zreszta wszyscy maja) do tego wizyty u lekarzy, programy edukacyjne, monitory oddechu, szczepionki nawet plasterki jak max byl na tlenie bo wiem ze w polsce wiele mam nie stac na niektore rzeczy ktore sa niezbedne w dobym rozwoju wczesniakow.
Jej dobrze ze to forum jest, bo mozna sie na chwilke oderwac i pogwarzyc.
Ja wlasnei wrocilam z silowni i choc padam z nog to wiele pracy czeka ))
pozdrawiam
Co do sluzby zdrowia to jest roznie, trzeba przyznac ze sprzet i inkubatory to maja jak z kosmosu, i wszytstkiego pod dostatkiem, dobre warunki dla rodzicow ja mieszkam jedna stacje metrem od szpitala jakies 15min a mialam caly czas pokoj w szpitalu i tak zeby byc caly czas z maxiem.
problem w tym ze czasem brakuej kompetencji w ludziach, lekarzach. Bez urazy ale azjaci, czy inni nie wydaje mi sie ze maja tak dobre wyksztalcenie jak europejczycy i stad problemy. Ja mialam przyklad z Philipkiem, nie oddawal moczu przez 8dni, az tu nagle pielegniarka mi mowi ze sisuia bylo to dla nas wybwaienie- ale nie do konca okazalo sie ze to niebyl mocz tylko osocze bo mial taka opuchlizne. Uwazam ze takie pomylki nie powinny miec miejsca.
Slyszalam ze w polsce brakuje sprzetu do ratowania dzieci czy co najgorsza miejsc w szpitalu (~tutaj jest to nie do pomyslenie) ale musimy przyznac ze mamy czasem naprawde cudownych lekarzy ktorzy potrafia czynic cuda. Pewnie wiaze sie to tez z wiara w ludzkie zycie, tutaj jest podejscie nie ta ciaza to inna -a tak nie powino byc. Wiec tak to juz jest niestety, i tu jakies minusy i tu.
Na co nie moge narzekac, to wszystkie lekarstwa mam dla dziecka za darmo ( zreszta wszyscy maja) do tego wizyty u lekarzy, programy edukacyjne, monitory oddechu, szczepionki nawet plasterki jak max byl na tlenie bo wiem ze w polsce wiele mam nie stac na niektore rzeczy ktore sa niezbedne w dobym rozwoju wczesniakow.
Jej dobrze ze to forum jest, bo mozna sie na chwilke oderwac i pogwarzyc.
Ja wlasnei wrocilam z silowni i choc padam z nog to wiele pracy czeka ))
pozdrawiam
ja wlanie slyszałam że za granica jest dużo lepiej jesli chodzi o sprzet,leki,szczepiąki.u nas za wszystko trzeba płacic a przeciez nie wszystkich na to stac.ja jak trafiłam z dzieciakami jak mieli 1miesiac do szpitala(zapalenie uszu)to musiałam płacic za sale abym mogla byc przy dzieciakach-poprostu nie do pomyslenia!!!a jesli mozesz mi napisac to co spowodowalo że urodziłas przedwczesnie?lidka r- super ze alanek tak sie sprawuje a mikolaj na pewno go dogoni, ja poznalam dziewczyne na oddziale z blizniakami w w ieku mojego maxa i jeden wielki jak dab, stoi i ciekawy wszystkiego a drugi 2 kg lzejszy i taka chudzinka ale romantyk jak go tylko wezmiesz na raczki to od razu cie glaska i daje buziaki
Co do sluzby zdrowia to jest roznie, trzeba przyznac ze sprzet i inkubatory to maja jak z kosmosu, i wszytstkiego pod dostatkiem, dobre warunki dla rodzicow ja mieszkam jedna stacje metrem od szpitala jakies 15min a mialam caly czas pokoj w szpitalu i tak zeby byc caly czas z maxiem.
problem w tym ze czasem brakuej kompetencji w ludziach, lekarzach. Bez urazy ale azjaci, czy inni nie wydaje mi sie ze maja tak dobre wyksztalcenie jak europejczycy i stad problemy. Ja mialam przyklad z Philipkiem, nie oddawal moczu przez 8dni, az tu nagle pielegniarka mi mowi ze sisuia bylo to dla nas wybwaienie- ale nie do konca okazalo sie ze to niebyl mocz tylko osocze bo mial taka opuchlizne. Uwazam ze takie pomylki nie powinny miec miejsca.
Slyszalam ze w polsce brakuje sprzetu do ratowania dzieci czy co najgorsza miejsc w szpitalu (~tutaj jest to nie do pomyslenie) ale musimy przyznac ze mamy czasem naprawde cudownych lekarzy ktorzy potrafia czynic cuda. Pewnie wiaze sie to tez z wiara w ludzkie zycie, tutaj jest podejscie nie ta ciaza to inna -a tak nie powino byc. Wiec tak to juz jest niestety, i tu jakies minusy i tu.
Na co nie moge narzekac, to wszystkie lekarstwa mam dla dziecka za darmo ( zreszta wszyscy maja) do tego wizyty u lekarzy, programy edukacyjne, monitory oddechu, szczepionki nawet plasterki jak max byl na tlenie bo wiem ze w polsce wiele mam nie stac na niektore rzeczy ktore sa niezbedne w dobym rozwoju wczesniakow.
Jej dobrze ze to forum jest, bo mozna sie na chwilke oderwac i pogwarzyc.
Ja wlasnei wrocilam z silowni i choc padam z nog to wiele pracy czeka ))
pozdrawiam
ja tez sie ciesze ze jest takie forum gdzie mozna poplotkowac i poznac fajne mamusie!!!!!!!!!!!
trzymaj sie cieplutko,pa pa!!!
Lidka r- u mnie ciaza pojawila sie niespodziewanie a do tego blizniacza to juz byl szok bo zadne z nas nie ma blizniakow w rodzinie.
Ok 9 tyg bylam akurat w polsce na urlopie, dostalam straszny krwotok, wypadl mi czop i lekarze wogole powiedzieli mi jak pojechalam do szpitala ze pewnie to juz koniec, a tu nagle podczas usg ku ich zdziwieniu skakaly sobie 2 male fasolki jak gdyby nigdy nic. okazalo sie potem ze jak tworzyl si epecherz plodowy w macicy nie dokleil sie do konca i wytworzyla sie tam przestrzen wyplniona krwia ktora po prostu jakos musiala sie wylac. spedzilam tydz w szpitalu po miesiacu wrocilam do uk. Kolejne usg mialam robione w 14 tyg, pozniej w 16-wszystko bylo super, chlopcy zdrowi duzi( a wlasnie dowiedzielismy sie bardzo szybko ze beda chlopcy tak sie eksponowali) Usg mialam robione co 2 tyg z racji na ciaze jednojajowa, jednoowodniowa dwukosmowkowa. Tlumaczyli ze jest to ciaza zadka wiec musi byc stale monitorowana, ja sie cieszylam bo akurat moj lokalny szpital to ponoc mial byc najlepszy w uk, szczegolnie jesli chodzi o wczesniaki. co innego okazalo sie potem. 16.01.2009 (20 tydz ) te date zapamietam do konca zycia- po usg lekarz oznajmil mi ze jest cos nie tak z przeplywami krwi u chlopcow, i ze ponoc w takich przypadkach trzeba najlepiej usuwac ciaze bo dziecko nie bedzie roslo i albo umrze albo bedzie bardzo niepelnosprawne. Byl to piatek wiec powiedzieli nam ze trzeba odczekac pare dni bo jest to sprawa swieza i musi mnie zobaczyc szef oddzialu, ale musimy sie liczyc z partnerem ze wszystkim nawet z usunieciec ciazy. Do domu nie wiem jak trafilam bo tym badaniu, nioe wiedzialam co mam robic, nagle pojawily sie wszystkie uczucia na raz, a w glowie nie miescilo sie jak moglabym zakonczyc ciaze kiedy moje dzieci na dany dzien byly sprawne i rozwinbiete. po 4 dniach poszlismy na powtorne badanie, byl to 21 tydz, dzieci mialy dobre rozmaiary i dalej byly aktywne wiec diagnoza lekarzy- co chcemy robic. Masakra !!!!! jak moznan zadac takie pytanie rodzicom, dla nas bylo tylko jedno wyjscie -walczymy !!! i tak sie zaczely kursy do szpitala najpierw co tydz, pozniej 2razy w tyg az w koncu co drugi dzien. Chlopcy bardzo malo sie ruszali, fifi mial o polowie mniej wod ( a nie bylo oznak ttts) pojawialy sie przeplywy zwrotne przez pepowiny- chlopcy rosli, a lekarze zdziewieni tym faktem caly czas powtarzali mi ze musze sie liczyc z tym ze moga umrzec lada dzien, albo jak jeden umrze to nie pomoga drugiemu albo ze beda jak warzywa. juz mialam tego gada ich dosc, w koncu to nie ich problem tylko nasz a oni wedlug mnie zachowywali sie nieprofesjonalnie. W 26 tyg okazalo sie ze nie przybieraja na wadze jak powinni a fifi praktycznie si ezatrzymal wiec nic innego jak hipotrofia(wewnatrz maciczne zachamowanie wzrostu) wiec na wszelki wypadek dostala 2 dawki sterydow na rozwoj pluc i data porodu zmieniona zostala na 30tydz . Oczywiscie lekarze calyu czas mi powtarzaliu ze NICU( oddzial wczesniakow) wiedza o naszym przypadku i trzymaja dla nas dwa inkubaorty bo chlopcy mogli sie urodzic kazdego dnia. Jakims sposobem udalo sie nam dotrwac do 28 tyg i z pierwszym dniem 28tyg po usg okazalo sie ze fifi praktycznie nie dostaje tlenu ( a dalej funkconowal co bylo szokiem) i chociaz maxa paramerty sa w normie to trzeba robic cesarke. Gdyby mieli dwa lozyska to pewnie pierwsze wyciagali by Philipa a z maxem dalej lezalabym w szpitalu ale w naszym przypadku sie dalo. Wiec 9.03.09 nagle panika na oddiale bo zabukowanych lozek nie bylo ani dla mnie ani dla chlopcow. Po spedzonych kilku godz w pokoju oczekiwn znalazlo sie miejsce a ja po pdopisaniu wszystkich dokumentow poszlam do domuy zeby wrocic kolejnego dnia na cesarke. I tak tez sie stalo, tylko ze czekalismy w niewiedzy przez kilka godz na porodowce, matt co pochwila chodzil do pielegniarek dowiedziec sie co i jak ale nikt nic nie wiedzial,. Po 3 godz okazalo sie ze NICU nie ma ikubatorow tych ktore mialy czekac i ginekolodzy na hura szukaja miejsca w innych szpitalach. Po prostu porazka, w koncu znalezli miejsc w szpitalu po drugiej stronie londynu zostalam tam przetransportowana bez dokumentow jak sie okazalo kolejnego dnia, kompletnie odwodniona, i naaprawde juz mialam wszystkiego dosc. Dobrze ze szpital okazal naprawde super, i rewelacujna opieka cesarka przebiegla w trybie ntychmistowym , od znieczulenia do wyjecia chlopcow minela tylko 1 min !!! sama nie moglam uwierzyc jak szybko.
Maluszki urodzily sie w bardzo ale to bardzo dobrej kondycji mieli po 9 i 10 pkt apghar, po kilku dobach fifi juz oddychalnawet sam przez kilka godz na dzien, natomiast zaczely sie problemy z maxem. I trawlao to prze 1 miesiac tak jakbym miala tylko jedno dziecko, Philipka mylam, przebieralam,tulilam a z maxem nie mialam zadnego kontaktu. W dniu kiedy mialam maxa pierwszy raz na rece, Fifi zachorowal, a jak max zaczal sam oddychac to fifi umieral. Dla mnie jedyne wytlumaczenie ze nie ma z nami go jest takei-ze dal zycie swojemu bratu, bo to fifi byl w ciazy mocniejszy od poczatku, a jak pojawily sie problemy to i tak dawal rade funkcjonowac. Byl silny na poczatku, a umieral po raz 1 zanim zostal odreanimoway dokladnie po 2 miesiacach o godz o ktorej sie urodzil 10.05.09
taka to jest nasza historia po krottce, ciezko zebrac w jedna calsc tyle tego bylo.
pozdrawiam
Ok 9 tyg bylam akurat w polsce na urlopie, dostalam straszny krwotok, wypadl mi czop i lekarze wogole powiedzieli mi jak pojechalam do szpitala ze pewnie to juz koniec, a tu nagle podczas usg ku ich zdziwieniu skakaly sobie 2 male fasolki jak gdyby nigdy nic. okazalo sie potem ze jak tworzyl si epecherz plodowy w macicy nie dokleil sie do konca i wytworzyla sie tam przestrzen wyplniona krwia ktora po prostu jakos musiala sie wylac. spedzilam tydz w szpitalu po miesiacu wrocilam do uk. Kolejne usg mialam robione w 14 tyg, pozniej w 16-wszystko bylo super, chlopcy zdrowi duzi( a wlasnie dowiedzielismy sie bardzo szybko ze beda chlopcy tak sie eksponowali) Usg mialam robione co 2 tyg z racji na ciaze jednojajowa, jednoowodniowa dwukosmowkowa. Tlumaczyli ze jest to ciaza zadka wiec musi byc stale monitorowana, ja sie cieszylam bo akurat moj lokalny szpital to ponoc mial byc najlepszy w uk, szczegolnie jesli chodzi o wczesniaki. co innego okazalo sie potem. 16.01.2009 (20 tydz ) te date zapamietam do konca zycia- po usg lekarz oznajmil mi ze jest cos nie tak z przeplywami krwi u chlopcow, i ze ponoc w takich przypadkach trzeba najlepiej usuwac ciaze bo dziecko nie bedzie roslo i albo umrze albo bedzie bardzo niepelnosprawne. Byl to piatek wiec powiedzieli nam ze trzeba odczekac pare dni bo jest to sprawa swieza i musi mnie zobaczyc szef oddzialu, ale musimy sie liczyc z partnerem ze wszystkim nawet z usunieciec ciazy. Do domu nie wiem jak trafilam bo tym badaniu, nioe wiedzialam co mam robic, nagle pojawily sie wszystkie uczucia na raz, a w glowie nie miescilo sie jak moglabym zakonczyc ciaze kiedy moje dzieci na dany dzien byly sprawne i rozwinbiete. po 4 dniach poszlismy na powtorne badanie, byl to 21 tydz, dzieci mialy dobre rozmaiary i dalej byly aktywne wiec diagnoza lekarzy- co chcemy robic. Masakra !!!!! jak moznan zadac takie pytanie rodzicom, dla nas bylo tylko jedno wyjscie -walczymy !!! i tak sie zaczely kursy do szpitala najpierw co tydz, pozniej 2razy w tyg az w koncu co drugi dzien. Chlopcy bardzo malo sie ruszali, fifi mial o polowie mniej wod ( a nie bylo oznak ttts) pojawialy sie przeplywy zwrotne przez pepowiny- chlopcy rosli, a lekarze zdziewieni tym faktem caly czas powtarzali mi ze musze sie liczyc z tym ze moga umrzec lada dzien, albo jak jeden umrze to nie pomoga drugiemu albo ze beda jak warzywa. juz mialam tego gada ich dosc, w koncu to nie ich problem tylko nasz a oni wedlug mnie zachowywali sie nieprofesjonalnie. W 26 tyg okazalo sie ze nie przybieraja na wadze jak powinni a fifi praktycznie si ezatrzymal wiec nic innego jak hipotrofia(wewnatrz maciczne zachamowanie wzrostu) wiec na wszelki wypadek dostala 2 dawki sterydow na rozwoj pluc i data porodu zmieniona zostala na 30tydz . Oczywiscie lekarze calyu czas mi powtarzaliu ze NICU( oddzial wczesniakow) wiedza o naszym przypadku i trzymaja dla nas dwa inkubaorty bo chlopcy mogli sie urodzic kazdego dnia. Jakims sposobem udalo sie nam dotrwac do 28 tyg i z pierwszym dniem 28tyg po usg okazalo sie ze fifi praktycznie nie dostaje tlenu ( a dalej funkconowal co bylo szokiem) i chociaz maxa paramerty sa w normie to trzeba robic cesarke. Gdyby mieli dwa lozyska to pewnie pierwsze wyciagali by Philipa a z maxem dalej lezalabym w szpitalu ale w naszym przypadku sie dalo. Wiec 9.03.09 nagle panika na oddiale bo zabukowanych lozek nie bylo ani dla mnie ani dla chlopcow. Po spedzonych kilku godz w pokoju oczekiwn znalazlo sie miejsce a ja po pdopisaniu wszystkich dokumentow poszlam do domuy zeby wrocic kolejnego dnia na cesarke. I tak tez sie stalo, tylko ze czekalismy w niewiedzy przez kilka godz na porodowce, matt co pochwila chodzil do pielegniarek dowiedziec sie co i jak ale nikt nic nie wiedzial,. Po 3 godz okazalo sie ze NICU nie ma ikubatorow tych ktore mialy czekac i ginekolodzy na hura szukaja miejsca w innych szpitalach. Po prostu porazka, w koncu znalezli miejsc w szpitalu po drugiej stronie londynu zostalam tam przetransportowana bez dokumentow jak sie okazalo kolejnego dnia, kompletnie odwodniona, i naaprawde juz mialam wszystkiego dosc. Dobrze ze szpital okazal naprawde super, i rewelacujna opieka cesarka przebiegla w trybie ntychmistowym , od znieczulenia do wyjecia chlopcow minela tylko 1 min !!! sama nie moglam uwierzyc jak szybko.
Maluszki urodzily sie w bardzo ale to bardzo dobrej kondycji mieli po 9 i 10 pkt apghar, po kilku dobach fifi juz oddychalnawet sam przez kilka godz na dzien, natomiast zaczely sie problemy z maxem. I trawlao to prze 1 miesiac tak jakbym miala tylko jedno dziecko, Philipka mylam, przebieralam,tulilam a z maxem nie mialam zadnego kontaktu. W dniu kiedy mialam maxa pierwszy raz na rece, Fifi zachorowal, a jak max zaczal sam oddychac to fifi umieral. Dla mnie jedyne wytlumaczenie ze nie ma z nami go jest takei-ze dal zycie swojemu bratu, bo to fifi byl w ciazy mocniejszy od poczatku, a jak pojawily sie problemy to i tak dawal rade funkcjonowac. Byl silny na poczatku, a umieral po raz 1 zanim zostal odreanimoway dokladnie po 2 miesiacach o godz o ktorej sie urodzil 10.05.09
taka to jest nasza historia po krottce, ciezko zebrac w jedna calsc tyle tego bylo.
pozdrawiam
kaśka k
Fanka BB :)
Hey KASKA K- jak tam twoje dziewczynki sie maja.
U nas dobre wiesci, wczoraj bylismy u naszego doktora i Maxi zostal wypisany juz cakowiecie z oddzialu od pielegniarek, ktore zajmowaly sie nim po wyjsciu do domu. Teraz tylko zostaly kontrolne wizyty co pare miesiecy a pozniej co pol roku. Do tego z tymi swiatami tez jest lepiej a Maxi dostal nowa ksywke happy wheeser ponoc tak dzieci czaem maja szczegolnie wczesniaki swiszcza ale nie utrudnia im to codziennego zycia.
Pozdrawiamy ))
fajnie cieszę się
a my wróciliśmy z kaszub gdzie wszystko było ok
ale zaraz po powrocie martynia zaczęła znowu to samo mega duszności
za tydzień pulmunolog
michaśka znowu strasznie charczy
no i walczyliśmy z akcją po szczepionce 6w 1
strasznie żałuję że ją wybrałam
była wysoka teperatura której nie mogliśmy zbić i pojękiwanie
do tego silnie skręciła mi się na prawą stronę więc dostaliśmy kierowanie do szpitala i pilnie neurolog
jutro idziemy osłuchać serduszko i zobaczymy co dalej będzie ze sczepionkami
nie zgadzam sie z podaniem kolejnej
to tak w skrócie co u nas pozdrawiam wszystkich i witam nowe mamusie
kaska k-jej kurcze, moze juz ta zima w polsce nie sluzy twoim dziewczynkom bo slyszalalm ze dalej strasznie sypie.
Przepraszam ze pytam ale nie wiem o ktora szczepionke chodzi, jakas dodatkowa czy to ta na 16tyg. Bo z tego co pamietam to maxi mial n a8,12,16 tyg - ta ostatnia byla okropna, bo rowniez przeciw zapalniu opon mozgowych typu b i strasznie bolesna, ale po zadnej nawet nie mial goraczki.
Nie wiem jak to jest teraz z tymi szczepionkami w polsce, jedynie co pamietam to jak synek mojej siostry to bylo 7lat temu mial szczepienia to ona placila chora kase jakies 150zl od szczepionki zeby jak to lekarze mowili byla bezpieczna, a jak ktos nichcial to szczepili tymi zwyklymi.
Czy cos sie teraz zmienilo? Pamietam tez ze w polse mowiono zeby dziecko nie jadlo czy nie pilo owocow po szczepionce, a moj max byl okres ze lecial tylko na owocowo-warzywnych soczkach bo nie chcial zupek i bylo ok.
Powodzenia u lekarzy, bo wiem ile to zdrowia kosztuje
Pozdrawiam serdecznie :-)
Przepraszam ze pytam ale nie wiem o ktora szczepionke chodzi, jakas dodatkowa czy to ta na 16tyg. Bo z tego co pamietam to maxi mial n a8,12,16 tyg - ta ostatnia byla okropna, bo rowniez przeciw zapalniu opon mozgowych typu b i strasznie bolesna, ale po zadnej nawet nie mial goraczki.
Nie wiem jak to jest teraz z tymi szczepionkami w polsce, jedynie co pamietam to jak synek mojej siostry to bylo 7lat temu mial szczepienia to ona placila chora kase jakies 150zl od szczepionki zeby jak to lekarze mowili byla bezpieczna, a jak ktos nichcial to szczepili tymi zwyklymi.
Czy cos sie teraz zmienilo? Pamietam tez ze w polse mowiono zeby dziecko nie jadlo czy nie pilo owocow po szczepionce, a moj max byl okres ze lecial tylko na owocowo-warzywnych soczkach bo nie chcial zupek i bylo ok.
Powodzenia u lekarzy, bo wiem ile to zdrowia kosztuje
Pozdrawiam serdecznie :-)
reklama
kaśka k
Fanka BB :)
judy wiesz moja jest narazie wyłącznie jeszcze na nutramigenie żadnych soczków i innego jedzonka nie dostaje
dzisiaj dostałam skierowanie na kilka badań i do punktu sczepień żeby tam skonsultować reakcję po szczepionce
powiedziałam naszej lekarce że boję się podawać następną dawkę
okazało się że Ona też
i napewno nie będziemy podawać kolejnej w przychodni tylko w szpitalu i raczej już tej nie dostanie tylko inną
a ta nasza 6 w 1 kosztuje 190 kosmos
dwie mamy za sobą
dzisiaj dostałam skierowanie na kilka badań i do punktu sczepień żeby tam skonsultować reakcję po szczepionce
powiedziałam naszej lekarce że boję się podawać następną dawkę
okazało się że Ona też
i napewno nie będziemy podawać kolejnej w przychodni tylko w szpitalu i raczej już tej nie dostanie tylko inną
a ta nasza 6 w 1 kosztuje 190 kosmos
dwie mamy za sobą
Podziel się: