reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dwukrotny niedoszły Ojciec

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
@frez.ja1987 czym innym jest przyzwolenie na jakieś zachowanie, czym innym szukanie przyczyn. Choćby po to, by podjąć pracę nad sobą i nad swoimi emocjami/ oczekiwaniami.
Ale nie bardzo rozumiem, do czego dążysz. Autor obwinia partnerkę o stratę ciąży, bo paliła. A część dziewczyn sugeruje, że wcześniejsze partnerki zdradzały go z jego winy. Obie strony obwiniają.

Idąc takim tokiem rozumowania, to znaczy, że jak mąż mnie zdradzi, bo mu nie gotuje na obiad schabowego tylko mielone to jest z tego rozgrzeszony? Sorry, ale dorośli ludzie, w dorosłym związku rozmawiają o swoich potrzebach i oczekiwaniach wobec partnera. Jak tego nie ma to znaczy, że trzeba nad tym pracować, iść na terapię, albo jeżeli to za dużo to po ludzku się rozstać. A nie walić po rogach.

Nie bardzo rozumiem dlaczego zakładać, że to autor ma szukać przyczyny w sobie. Być może pytał swoje partnerki o ich oczekiwania i potrzeby, a one nie były z nim szczere? Chciały mieć faceta który dobrze zarabia, a na boku takiego co im dogodzi w łóżku. Sugerowanie komukolwiek, że jak ma na koncie więcej niż jedną zdradę to się powinien nad sobą zastanowić jest mega krzywdzące. Nie znacie szczegółów tych związków, więc taka ocena jest trochę nie na miejscu.

Rozumiem nie pochwalać pozostawienia kobiety samej sobie po poronieniu. Sama uważam to za zachowanie nieporządku. Ale sugerowanie, że zdradzany był własnej winy, to jednak zbyt daleko idące wnioski.
 
reklama
@Markkus , założyłeś sobie z góry, że partnerka poroniła przez palenie. No to ja założę, że poroniła przez Ciebie. Co teraz?
 
@frez.ja1987 nie zakładam, że do zdrady z jego winy, bo wg mnie to nieporozumienie mówienie o winie / karze etc. Ale zakładam, że strona, która zdradziła nie była szczęśliwa. Z różnych przyczyn. I chodzi mi o to, żeby zobaczyć co ja mogę zrobić, zmienić. I jeśli nic, ok, to trudno. Ale wiesz mi, że zazwyczaj jest coś. I zazwyczaj wchodzi się w kolejny związek z podobną osobą, i koło się często zamyka...super, jeśli autor działa inaczej.
 
Pprzyczepiłas się do jednego aspektu, palenia w ciazy. Ok, złe, niedobre, nieodpowiedzialne. Będzie się kobieta w piekle smażyć.
Gdyby niepalenie było kluczem do sukcesu to nie mielibyśmy wielu wątków „staraczek”, zdrowych, niepalących kobiet, którym z wielu względów się nie udaje zajść w ciąże czy ja donosić.
Jak w takim razie ocenić postawę mężczyzny, który kopie leżącego? W tym wypadku leżąca. Jego postawa jest jak najbardziej godna naśladowania?
Nikt tutaj nie wie, czemu nastąpiło to poronienie. Przez papierosy? Przez coś innego? Autor sobie wybral to, co jemu pasuje. To, co może wytłumaczyć jego zachowanie.To automatycznie nie oznacza, ze jego wersja jest prawdziwa. Skoro on tez palił to przeciez aberracje chromosomowe mogły być w jego plemniku, prawda?
Gwarantuje ci, ze mało która kobieta w ciazy będzie promieniała empatia dla takiego zachowania.
Ja po raz pierwszy poroniłam dzień po tym jak wywiesilam pranie na sznurze. I co, miałabym zrozumieć meza, gdyby mnie po czymś takim zostawił bo to była moja wina? Po co ja to cholerne pranie wymieszałam? Uwierz mi, empatia w stosunku do niego byłaby na ostatnim miejscu wiec ten tego....no.
Cieszy mnie jednak, ze twoja empatia rozciąga się aż tak daleko. Może razem z autorem stworzycie udany związek i szczęśliwa rodzine?
Tak myślałam, że jesteś po tak ciężkim przeżyciu jak poronienie, stąd obrona za wszelką cenę partnerki autora. To wiele tłumaczy. Nie chcę się z Tobą kłócić i bardzo mi przykro z powodu Twojej ogromnek straty. To muszą być bardzo silne emocje. Ja chciałam tylko wskazać na fakt, że mężczyzna też cierpi, jest zrozpaczony i że niestety ludzie w takich stanach zachowują się irracjonalnie - żeby było jasne: nie pochwalam tego, że autor zostawił swoją partnerkę z tym wszystkim samą. Choć częściowo mogę sobie wyobrazić jego żal do niej.
A z kolei usprawiedliwienia dla nieodpowiedzialnego zachowania w ciąży ciężko mi znaleźć.

Twoją ostatnią propozycję skomentuję tak: jak typowa baba 😁 nadinterpretacja level Master. Ja mówię żeby nie gnoić człowieka skoro nie znamy całej sytuacji, a Ty mi na to - to się z nim hajtnij.
To ma ze sobą taki sam związek gdy informacja "chciałbym mieć z Tobą dziecko" jest odbierana jako "masz być moim inkubatorem!" - to ten sam poziom.
Uważam, że to piękne, że często dostrzegamy coś między wierszami, ale czasem to zapędza w kozi róg
 
@n1k43et inkubator bo trochę się tak zachował. Nie wyszło. Baj, baj. Ja wiem, że emocje etc. Ale trochę brakuje mi wzięcia na klatę i wiem, że to szukanie winy w papierosach to trochę działanie, aby się wybielić, poradzić sobie. Myślę, że taka dyskusja może dużo dać, ale trzeba ją przyjąć. Zobaczyć inne perspektywy
 
Dziewczyny czy możecie się nie kłócić jak już to kłóćcie się na priv a nie na wątku u faceta. Może i owszem jest niedojrzały jeszcze, ale wy się tu kłócicie a nie o to chodzi. Facet źle zrobił zostawiając kobietę po poronieniu, ale czasu się nie cofnie i trudno musi z tym żyć. A autorze poświęć sobie czas i się wyszalej i może anuż spotkasz kogoś z kim będziesz parę lat i dopiero maleństwo bo dla dziecka nie ma sensu z kimś być tzn bo chcesz mieć dziecko i już obojętnie z kim. Daj sobie i partnerce w późniejszym okresie czas na zapoznanie się dobre i upewnienie o maleństwie a nie od razu dziecko robić. Jak któraś tu pisała, fakt to że poroniła może też być z powodu plemników a nie musi. Nie wiadomo jaka jest przyczyna, ale za płód i dziecko odpowiadają i ojca geny i plemniki. Pamiętaj o tym później jak się będziesz starać o maleństwo.
 
Tak myślałam, że jesteś po tak ciężkim przeżyciu jak poronienie, stąd obrona za wszelką cenę partnerki autora. To wiele tłumaczy. Nie chcę się z Tobą kłócić i bardzo mi przykro z powodu Twojej ogromnek straty. To muszą być bardzo silne emocje. Ja chciałam tylko wskazać na fakt, że mężczyzna też cierpi, jest zrozpaczony i że niestety ludzie w takich stanach zachowują się irracjonalnie - żeby było jasne: nie pochwalam tego, że autor zostawił swoją partnerkę z tym wszystkim samą. Choć częściowo mogę sobie wyobrazić jego żal do niej.
A z kolei usprawiedliwienia dla nieodpowiedzialnego zachowania w ciąży ciężko mi znaleźć.

Twoją ostatnią propozycję skomentuję tak: jak typowa baba 😁 nadinterpretacja level Master. Ja mówię żeby nie gnoić człowieka skoro nie znamy całej sytuacji, a Ty mi na to - to się z nim hajtnij.
To ma ze sobą taki sam związek gdy informacja "chciałbym mieć z Tobą dziecko" jest odbierana jako "masz być moim inkubatorem!" - to ten sam poziom.
Uważam, że to piękne, że często dostrzegamy coś między wierszami, ale czasem to zapędza w kozi róg

Kurcze, ja muszę coś niewyraznie po polsku pisać.
Ja nie bronie partnerki. Ja nie pochwalam zachowania autora.
No i to odróżnia chłopca od faceta. Fakt, ze nawet pod wpływem głębokich emocji facet radzi sobie z problemem po męsku a nie od niego ucieka.
Gdyby nasz autor porządnie zgłębił temat ciazy to by wiedział, ze poronienie dotyka jedna na trzy kobiety. To jedna trzecia populacji kobiet. Da się zrobić tak, żeby kobiety po poronieniu nie zostawić. W końcu mnie się udało. Kilku innym uzytkowniczkom tego forum tez.
Skoro nie znamy całej sytuacji, to czemu tak usilnie go bronić? W końcu wiemy tylko to, co nam sam napisał. Relacji jednej i drugiej eks partnerki nie znamy wiec...? Dla zasady bronimy?
Dodatkowo, jeśli już ktoś się decyduje zakładać wątek o prywatnych sprawach na forum publicznym to powinien się liczyć z tym, ze nie każda opinia będzie chwalebna czy pozytywna.
A ja nie jestem tu po to, żeby mówić tylko to, co zostanie dobrze przyjęte.
 
Ja chyba innego posta czytałam. ..Autor nie pyta czy dobrze zrobił, nie pyta otwarcie o radę, nie szuka rozgrzeszenia...raczej odczytuję to jako post pełen smutku,próbę podzielenia się z kimś swoimi doświadczeniami...Jest mi naprawdę źle jak czytam niektóre wypowiedzi...Ten język jest momentami poprostu paskudny,ten atak na niego...To forum ma sens tylko wtedy jeśli się tu ludzi wspiera a nie ubliża bo to wtedy naprawdę szkoda pary...
 
Chciałem się tu wygadać, niestety zostałem zmieszany z błotem przez parę osób. Rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać moja decyzja o zerwaniu z byłą partnerką po poronieniu i macie prawo sobie myśleć, że palenie nie miało wpływu na poronienie. Ale obwinianie mnie za zdrady w poprzednich związkach to chwyt poniżej pasa. Bycie zdradzonym to nic przyjemnego, a do tego w pierwszym związku kiedy jako 17-latek myślałem, że będę Ojcem (co samo w sobie w tym wieku było trudne), a po pół roku dowiedziałem się, że moja ówczesna wielką miłość mnie zdradziła, przez następne 3 miesiące żyłem w niepewności, czyje to dziecko (niestety albo stety okazało się nie moje). Takiego rollercoastera emocjonalnego nikomu nie życzę, trafiłem po nim do psychiatry.
 
reklama
Chciałem się tu wygadać, niestety zostałem zmieszany z błotem przez parę osób. Rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać moja decyzja o zerwaniu z byłą partnerką po poronieniu i macie prawo sobie myśleć, że palenie nie miało wpływu na poronienie. Ale obwinianie mnie za zdrady w poprzednich związkach to chwyt poniżej pasa. Bycie zdradzonym to nic przyjemnego, a do tego w pierwszym związku kiedy jako 17-latek myślałem, że będę Ojcem (co samo w sobie w tym wieku było trudne), a po pół roku dowiedziałem się, że moja ówczesna wielką miłość mnie zdradziła, przez następne 3 miesiące żyłem w niepewności, czyje to dziecko (niestety albo stety okazało się nie moje). Takiego rollercoastera emocjonalnego nikomu nie życzę, trafiłem po nim do psychiatry.
A może to Twoje palenie miało wpływ na Twoje plemniki i to Twoja wina, że partnerka poroniła. Dlaczego tej myśli nie dopuszczasz do siebie tylko cały czas obwiniasz partnerkę?
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
Do góry