Kaamilaaa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Czerwiec 2018
- Postów
- 17 076
Chciałem się tu wygadać, niestety zostałem zmieszany z błotem przez parę osób. Rozumiem, że nie wszystkim musi się podobać moja decyzja o zerwaniu z byłą partnerką po poronieniu i macie prawo sobie myśleć, że palenie nie miało wpływu na poronienie. Ale obwinianie mnie za zdrady w poprzednich związkach to chwyt poniżej pasa. Bycie zdradzonym to nic przyjemnego, a do tego w pierwszym związku kiedy jako 17-latek myślałem, że będę Ojcem (co samo w sobie w tym wieku było trudne), a po pół roku dowiedziałem się, że moja ówczesna wielką miłość mnie zdradziła, przez następne 3 miesiące żyłem w niepewności, czyje to dziecko (niestety albo stety okazało się nie moje). Takiego rollercoastera emocjonalnego nikomu nie życzę, trafiłem po nim do psychiatry.
Spoko chciałeś się wygadac i to jak najbardziej rozumiem.
Stwierdzenia że to może twoja wina że partnerki cię zdradzały rzeczywiście są poniżej pasa bo dla zdrady nie ma co szukać usprawiedliwienia.
Ale dobrze Ci dziewczyny piszą, nie widzisz tego i raczej nie dociera do ciebie fakt że palenie twojej byłej mogło nie mieć żadnego wpływu na ciążę, równie dobrze mogła to być wina twojego uszkodzonego materiału genetycznego albo zupełnie zwykły przypadek. A ty się zaparles na to palenie żeby tylko zrzucić na kogoś winę (żeby nie było nie popieram zupełnie palenia w ciąży, sama od razu rzuciłam) i to wcale nie jest zdrowe podejscie.
A zostawienia partnerki po tym jak poroniła bo nie masz po co zostawać wolałabym nie komentować bo cisną mi się na usta brzydkie słowa.. Wiem że emocje itd ale to było zwykle chamstwo chłopie. Według tego co tu opisałeś wydajesz się jeszcze nie gotowy do zakładania rodziny, bo co jeśli coś będzie nie po twojej myśli, dajmy na to partnerka urodzi wczesniaka też będziesz ją obwiniac i znajdziesz do tego głupi pretekst choćby to że wstała do WC czy coś. No wybacz ale to co opisałeś sam dla ludzi z boku tak właśnie wygląda.
Piszesz ze trafiłeś już raz do psychiatry, rozważałeś żeby pójść do psychologa, na terapię ?