reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

dwoje dzieci i praca na pełen etat

Ja też podwójna pracująca mama:-)
Ja pracuję 6-14, tatuś w systemie 24godzinnym więc przeważnie 2 dni w roboczym tygodniu ma wolne, do tego dwie babcie emerytki więc z organizacją problemu nie ma.
Bez pomocy babć byśmy zginęli marnie.
W domu bym się udusiła, no i wiadomo z jednej pensji raczej byśmy nie wyżyli.
 
reklama
Bez pomocy nie ma takiej opcji wg mnie, a jeżeli mama ma zarobić tyle ile wyda się na nianię to jaki jest tego sens? Jeśli nawet będzie suma sumarum kilkaset złotych więcej, czy to ma sens? Każdy sam podejmuje decyzję :)
 
Oboje jesteśmy na etacie.
Rano wychodzę po 6, żeby być na 7 w pracy, a mąż odwozi chłopców do przedszkola. Po południu ja odbieram chłopców, jedziemy autobusem do domu i czekamy na Tatę. Mąż wraca z pracy po 18.
Oczywiście mogę skorzystać z pomocy mamy - gdy zostaję dłużej w pracy, ale staram się tak zorganizować, żeby takich sytuacji było jak najmniej.
 
Pracuję i mam 2 dzieci. Młodsza w żłobku, starszy w przedszkolu. Po macierzyńskim wróciłam do pracy na 3/4 etatu. Od kilku miesięcy na 7/8. Przy pełnym etacie na razie nie dałabym rady. Mąż ma pracę wyjazdową. Są miesiące, że w domu jest tylko na weekendy. Ale są też takie, że ma mało wyjazdów i wtedy ja mam większy luz. Z pomocy mojej mamy korzystam w szczególnych sytuacjach, zazwyczaj 1-2 razy w miesiącu. Wtedy ona odbiera dzieciaki, a ja w tym czasie załatwiam inne sprawy.
 
ja mam 2 dzieci, prace na pelen etaz zaczelam w styczniu. dzieci ida do przedszkola 15 wrzesnia. wczesniej chodzily do maja, ale przeprowadzilismy sie i stracily miejsca. na meza nie mam co liczyc, teraz zajmuje sie dziecmi jak jestem w pracy, ale jak tylko wracam to wychodzi. rodzina daleko wiec zostaje sama. daje rade
 
W poniedziałek wracam do pracy po macierzyńskim a dzieciaki od 1 września idą do żłobka. Synek chodził wcześniej więc sam się upomina, żeby iść do dzieci, natomiast córcia idzie pierwszy raz.
Trochę się martwię, jak uda mi się wszystko pogodzić ale mam nadzieję, że będzie OK.
Godziny pracy mogę dostosować po siebie więc dzieciaki pojadą do żłobka na 6 a o 15 będę ich odbierać i będziemy mieć całe popołudnie dla siebie :-)
Jak na razie to podchodzę do tego bardzo optymistycznie. Poprzednio dałam radę to teraz chyba też dam :-)
 
oboje z mężem pracujemy na cały etat, dziewczynki w przedszkolu i w żłobku. jest ciężko tym bardziej że sami mieszkamy i wracamy do domu w którym jest bałagan i puste gary. Mąż sprząta ja gotuję a dzieci oglądają bajkę jak ciepło to jeszcze spacer, byle do weekendu. Czasami mamy na przeciwne zmiany do pracy to kto siedzi sam w domu robi zakupy i gotuje. Już rok mam przeleciał planuję młodszą od stycznia zapisać do przedszkole będzie miała 2,5roku to odpadnie mam jazda z dzieckiem do żłobka, obydwie małe będą w jednym miejscu.
 
Dwie córy i dwójka pracująca na pełen etat i to w nadgodzinach. Staramy się zawsze, żeby jak jedno musi zostać dłużej, drugie wracało szybciej, ale same dobrze wiecie, jak to wychodzi. Chwała Bogu za dziadków, bo język musiałabym sobie chyba czymś podpierać, mąż też. Smętne jest to w tym kraju, że ostatnio rzadko spotykam się z sytuacją, że rodzinę stać na to, by tylko jedno pracowało.. No ale, nie ma co się smucić - zawsze chciałam dwójkę, żeby nie wychować rozpieszczonego jedynaka :)
 
reklama
Ja mam troje :) pracuję na 3/4 etatu i uczę sie (robię specjalizację) , mąż pracuje na cały etat. Jest cieżko ale dajemy rade :) Dla chcącego nic trudnego. Jesteśmy zmęczeni ale szcześliwi i myślę że nie ma wtym nić złego że dzieci chodzą do przedszkola czy żłobka :) Mieszkamy w takim kraju gdzie polityka prorodzinna jest żadna wieć niestety ale pracować trzeba i to ciężko by zarobić na życie i dzieciaczki....
Wspomnę jeszcze że my nie mamy na kogo liczyć za bardzo bo wszyscy dziadkowie wciąż jeszczez pracują...
 
Do góry