reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

DUŻE RODZINY 3+ część 2

@Soldier58 zdrówka dla synka, moze sprawcą podwyzszonej temperatury są te upały i duchota. Nie martw się, z tego co piszesz to Twoj syn raczej nie podąża droga matematyczną, nic z tego co wymieniłeś nie nijak wiąże się z uzdolnieniami ścisłymi. Mam w domu 14 letni egzemplarz, który jest umysłem ścisłym ze zdolnościami plastycznymi i językowymi, a nienawidzący historii i wszystkiego co się z nią wiąże nad czym ubolewa mój mąż.

@Liza daj na luz. Nie jesteś wyrosną matka. Moi chłopcy od wczoraj zostali w domu i nie czuje sie z tym źle[emoji38][emoji6]Lekcje juz luźne, upał, a i dzieciaki tylko kiszą się niepotrzebnie w tych klasach.

W piątek jedziemy do Krakowa. Czy któraś z Was jest z tych okolic? Jak wygląda tam sytuacja? Dam rade pospacerować w sobotę z dzieciakami po Starym mieście czy tylko strace czas i energię i nabawie się udaru słonecznego? [emoji848][emoji12]...bo klimy ze sobą nie zabiore[emoji38]
 
reklama
Nie, na słońce absolutnie nie polecam wychodzić.... to nie jest dobry pomysł...

Jakoś mi ta twoja najstarsza córcia wyleciała z głowy. Chyba zawsze rozwialismy o chlopakach, podwójnych wózkach i radzeniu sobie z prawie-blizniakami ;)
Noo niewiem corka z synem jak bliźniaki bo tylko nimi różnica rok i 3tyg. :)
Wieczorem puszcze ich na basen żeby było bezpieczniej :)

@Chrząszczyk 1 nooo to nie jestem sama bo u moich dzieci w klasach wszyscy chodzą, a Pani mówiła że dzieci mają chodzić im na lekcji :D ale to tylko kilka dni.
 
Noo niewiem corka z synem jak bliźniaki bo tylko nimi różnica rok i 3tyg. :)
Wieczorem puszcze ich na basen żeby było bezpieczniej :)

@Chrząszczyk 1 nooo to nie jestem sama bo u moich dzieci w klasach wszyscy chodzą, a Pani mówiła że dzieci mają chodzić im na lekcji :D ale to tylko kilka dni.
Średniaka mam w zerowce gdzie zgłosiłam wychowawcy, że wróci juz po dyplom w srode. Nie było problemu. U starszego, a jest teraz w 7 klasie juz chodzą w kratkę. Obecni są głównie Ci co mają coś do zaliczenia itp. Oceny są juz wystawione, książki zdane.
 
Mnie też się wydaje, że szkoła to nie roboty przymusowe i czasem można odpuścić, tym bardziej, że oceny są już wystawione, a chodzenie tam jest bardziej rekreacyjne teraz ;) Ja jako dziecko zawsze musiałam chodzić do szkoły, dopóki oficjalnie wolnego nie było - tu moja mama była restrykcyjna :p

Opowiem wam sytuację. Moja siostra właśnie kończy gimnazjum i wyobraźcie sobie, że była w klasie szykanowana przez 3 uczennice za to, że najlepiej sie uczyła. Ona była w jednej grupce dziewczynek, a tamte w drugiej grupce, gdzie jedna z nich też była dobra w nauce i rywalizowała z siostrą. Młoda od majówki nie chciała chodzić do szkoły, chorowała (objawy psychosomatyczne stresu) i w końcu mama poszła z nią do psychologa, spotkanie z dyrektorem i wychowawcą i siostra dostała zwolnienie do końca roku. W międzyczasie indywidualnie pozaliczała cały materiał, ma prawie same 6 na koniec, ale do psychologa będzie chodzić całe wakacje, żeby poznać metody radzenia sobie w trudnych relacjach. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że szkoła nie wyciągnęła absolutnie żadnych konsekwencji w stosunku do dziewczyn znęcających sie psychicznie! Czego to dowodzi o szkole, czego nauczy te dzieci na przyszłość - ręce opadają :p
 
Jasna a zmiana szkoły nie wchodzi w grę?? Bardzo jej współczuję.. to jest straszne jak Cię w szkole gnębią.
 
Mnie też się wydaje, że szkoła to nie roboty przymusowe i czasem można odpuścić, tym bardziej, że oceny są już wystawione, a chodzenie tam jest bardziej rekreacyjne teraz ;) Ja jako dziecko zawsze musiałam chodzić do szkoły, dopóki oficjalnie wolnego nie było - tu moja mama była restrykcyjna :p

Opowiem wam sytuację. Moja siostra właśnie kończy gimnazjum i wyobraźcie sobie, że była w klasie szykanowana przez 3 uczennice za to, że najlepiej sie uczyła. Ona była w jednej grupce dziewczynek, a tamte w drugiej grupce, gdzie jedna z nich też była dobra w nauce i rywalizowała z siostrą. Młoda od majówki nie chciała chodzić do szkoły, chorowała (objawy psychosomatyczne stresu) i w końcu mama poszła z nią do psychologa, spotkanie z dyrektorem i wychowawcą i siostra dostała zwolnienie do końca roku. W międzyczasie indywidualnie pozaliczała cały materiał, ma prawie same 6 na koniec, ale do psychologa będzie chodzić całe wakacje, żeby poznać metody radzenia sobie w trudnych relacjach. A wiecie co jest najśmieszniejsze? Że szkoła nie wyciągnęła absolutnie żadnych konsekwencji w stosunku do dziewczyn znęcających sie psychicznie! Czego to dowodzi o szkole, czego nauczy te dzieci na przyszłość - ręce opadają :p
Powiem Ci ze w szkole co teraz chodzą moje dzieci, w córki klasie, była identyczna sytuacja.... Dziewczynka ma indywidualne nauczanie a koleżanki które ja tak załatwiły też bez konsekwencji, i to w ogóle piątkowe dziewczynki ja gnebily.... Co za czasy.....
 
Badania wykazują, że od jakiegoś czasu to wlasnie dziewczynki przejawiają większy poziom agresji niż chłopcy.
Gdzies kiedys zaslyszalam, ze mniejsze dziecko to mniejszy kłopot, większe większy kłopot i jako matka z różnym rozstrzałem wiekowym dzieci przyznaje, że jest to prawda.
 
@Jaasna może podpowiedz rodzicom żeby pociągnęli sprawę do końca i wymusili na szkole wyciągnięcie konsekwencji od agresywnych w stosunku do Twojej siostry dziewczynek.
Chyba zabrałabym dziecko z takiej szkoły ale nie pozostawilabym sprawy bez wyciągnięcia konsekwencji, bo dziś Twoja siostra, a za miesiąc kolejna spokojniejsza dziewczyna, która nie potrafi się przed takimi obronić.
Trzymam kciuki za Twoha siostre. Niech się nie daje. Mam nadzieje, ze wróci jej równowaga i wyjdzie z tego silniejsza.
 
Jasna a zmiana szkoły nie wchodzi w grę?? Bardzo jej współczuję.. to jest straszne jak Cię w szkole gnębią.
Oczywiście, jak najbardziej zmiana szkoły wchodziła w grę, sama psycholog miesiąc temu od razu zasugerowała takie rozwiązanie. Problem tylko był taki, że to było 1,5 mc do końca roku szkolnego i poradzono rodzicom zwolnienie lekarskie do końca roku szkolnego i indywidualny tok nauki/ rozliczeń w obecności rodzica. Tak zrobiono, siostra już 2 tygodnie temu zaliczyła cały materiał.
Ona przeżyła też to, że ta druga dziewczyna dobra w nauce pomówiła ją o wyzwiska, powiadomiła dyrekcję, wyszła na aniołka i na początku dyrektor kazał siostrze niesłusznie przepraszać klasę (!) - tu psycholog interweniowała u dyrektora, zarzuciła mu bierność wobec hejtu. Rodzice walczyli wewnętrznie i chyba po ustaleniu indywidualnego toku nauki chcieli po prostu doczekać do końca roku. Teraz młoda wybrała katolickie prywatne liceum gdzie ma przyjaciółkę i ma nadzieję, ze już nigdy nikt sie nie będzie nad nią pastwił za dobre oceny.

A tak na marginesie, to wam powiem, że mnie też w 2 gimnazjum przez jakiś czas dokuczały dziewczyny w klasie - bo byłam spokojną, niewyrośniętą kujonką, która się nie malowała :p Tylko wiecie, inne czasy, pokolenie postkomunistyczne, dzieci miały jeszcze jakieś poważanie nauczycieli, rodziców i szybko wszystko rozeszło się po kościach, choć też swoje przeżywałam.
 
reklama
Mój Kornel też od zawsze jest jakby "z boku" klasy, bo jest inny... Oni nie chcą rozmawiać o historii, bo ich to nie interesuje. Kompletnie nie radzi sobie ze stresem, jak nie umiał np. na sprawdzian, to wielokrotnie było nie dojeżdżanie do szkoły, wracanie do domu, "bo się źle czułem" :( Zdarzały się nawet ataki paniki, krzyczał, ze się dusi, że nie moze oddychać... Nie wiem, jak mu pomóc. Ma w dodatku zdiagnozowane ZA, może to też ma jakiś wpływ?
 
Do góry