reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

Dzień dobry!
Czy Wy mówicie swoim pracodawcom o staraniach? Ja nie powiedziałam ale mam wątpliwości...
W zeszłym roku jak poroniłam i dostałam L4 to pracodawca widział kod i widzę, że to zmieniło trochę naszą relację. Był chyba zły, że nie wiedział. Teraz wiem, że planuje podwyżki. Część osób dostała w styczniu, reszta albo nie dostanie albo może w marcu. Na rozmowie w grudniu, gdy poruszyłam tą kwestię to usłyszałam, że teraz nie ale może w marcu, wszystko zależy od tego jak zamknie się rok itd. Zapytał mnie wtedy o plany macierzyńskie a ja w przypływie emocji, powiedziałam, że na pewno nie w najbliższym czasie (choć teraz się staramy). Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale chyba bałam się zdradzić prawdziwe plany w strachu przed pominieciem w podwyżkach. My nie mamy żadnych zapisów czy regulaminów podwyżek, to wola pracodawcy. Jestem kluczowym pracownikiem i wiem, że gdyby nie historia z ciążowym L4 zw. ze szpitalem i poronieniem to na pewno dostałabym podwyżkę od stycznia. Teraz on pewnie się waha czy mi dać czy nie. Nie sarabiam dużo i różnica 300 zł to bardzo dla mnie dużo. Boję się jednak, że jeśli z nim nie pogadam a zajdę w ciążę to nasza relacja całkiem się zepsuje, a znów nie mówiąc to stracę szansę na podwyżkę... Nie wiem co robić :(
Dla mnie pytania pracodawcy o plany macierzyńskie to przekroczenie granic. Jeżeli w pracy macie stosunki koleżeńskie (ja takie mam) i wiesz, ze to jak powiesz nie wpłynie na traktowanie Ciebie - to powiedz. Ale jeżeli miało się coś zmienić - to ja bym nie mówiła. Przecież możesz nie planować i wpaść i pracodawcy nie powinno to interesować
 
reklama
U mnie masakry ciąg dalszy. Poszłam spać po 1, a o 5 chłop obudził - gdzie mamy pastylki na gardło… i tak nie śpię od 5 już :( chociaż spałam w salonie, żeby dać mu się wyspac. Głowa mi pęka od tego wszystkiego i muszę zapisac się do psychologa, bo sama tego już ni udźwigne, a niestety nie mam w otoczeniu żadnej bliskiej duszy
Wiem jak się czujesz…u mnie ostatnie dni było lepiej, ale wczoraj wieczorem znowu usłyszałam, że nie jest w formie, żebym nie robiła z seksu obowiązku… Ręce mi opadły, bo przecież wie, że zastrzyk, ale jego zdaniem przecież skoro seks był w czwartek to po co poprawiać wieczorem…Nie chciało mi się nawet dyskutować, bo i co by to dało? Już przywykłam, że muszę nieść to sama tak naprawdę.
Też nie mam bratniej duszy w otoczeniu i w istocie ratuje mnie to forum.
Nie wiem co mogę Ci poradzić, z „własnego podwórka” wiem, że rozmowa niewiele daje, mój facet podejście ma takie, że co ma być to będzie, nie rozumie zupełnie mojej spiny, więc ja już nie widzę sensu dalszego „mielenia” tematu.
 
Ja mialam takie objawy w dniu owulacji.
Dzisiaj już niby tego nie czuję…
Ciekawe, czy w takim razie seks w czwartek, właściwie z samego początku (po północy) wystarczył…
Chociaż co ja się głupia łudzę, że nagle zastrzyk i się uda …
Ale chociaż dobrą wiadomością by było jutro wiedzieć, że do tej owu doszło…
 
W ogóle niby zalecane jest zrobienie testu po minimum 5 godzinnej przerwie od sikania, ja nigdy takiej nie jestem w stanie osiągnąć ;-p
U mnie kwestia czasu nie działa, musi być mało płynów i tyle... wszystkie poranne testy mogę sobie darować po wieczornych herbatkach... Potem idę do pracy na 4h, tam 1 kawa i nic więcej, i wtedy można testować 😛
Jak wyniki badań są ok a ciąży nadal nie ma to tak zwana niepłodność idiopatyczna.
Tak w klinice mówili. Do mnie to nie przemawia.
To znaczy najczęściej, że powinno się drążyć głębiej...
Jest trochę takich przypadków, wtedy niestety chyba nie pozostaje nic poza in vitro. Chociaż rozkminiająć to "na logikę" to jeśli wszystko jest super to dlaczego "naturalnie" nie można począć, a pozaustrojowo już tak?
Powodów jest wiele 😉.Moi znajomi nawet na szkiełku począć nie mogli... plemniki nie były zainteresowane !!! Udało sie po 3.próbie. A zaraz potem zaszli naturalnie, po 6.latach...
Ja w to nie wierzę i nie przyjmuje takiej diagnozy. Jakiś powód niepowodzeń musi być tylko albo ciężko go znaleźć albo lekarzowi się nie chce szukać..
No właśnie... albo jest to problem spoza zakresu medycyny zachodniej, jak sugeruje moja endokrynolog 😉
Czasem nawet in vitro nie daje rezultatów
Niestety, nie jest to gwarancja powodzenia... Czasem daje rezultaty, ale na krótko 😪
O, to ja nic nie wiem na ten temat!
To chyba jak z ananasem... dobry na zagnieżdżenie, ale w sumie to może wywołać skurcze.
I są jakieś efekty?
Mi gin powiedział ze w ciągu trzech miesięcy zajdę dzięki temu 😆 został
jeszcze miesiąc
Uwielbiam, gdy lekarze tak mówią... Ale Tobie szczerze życzę!
Wydaje mi się, że najczęściej ludzie uprawiają seks w niewłaściwym momencie 🤷‍♀️
Myślisz? Większość ludzi, których znam, majacych dzieci na zawołanie, nawet nie wie, że są jakieś momenty...😥
 
Jestem załamana. Już nie wiem co mam robić. Chłop śpi. Wiedział, ze od dziś są te dni. Wczoraj wyszedł z kolega, nie spał i dziś mimo, ze sobie leżeliśmy i gadaliśmy, nagle stwierdził, ze jest kompletnie zjebany i idzie spać i mówi wprost, ze wie ze liczyłam na seks, ale on dziś nie da rady i żebym nie drążyła, bo nie chce się o to kłócić. Nie mam już siły do tego. 4 lata to już trwa. Ciagle coś. On chyba nie chce tych dzieci. Już dłużej nie dam rady.
Moze zaczekajcie z seksem do dnia piku i wtedy ze 3 razy pod rząd dzien po dniu? 🤷‍♀️
U mnie jak co cykl, @ potem 2 dni przerwy i rdzawe plamienie, potem 1 dzień przerwy i znowu plamienie, tylko to na zasadzie, że sluz jest jak woda, jest brązowa lub rdzawa i są tam jakies mikro skrawki, jak podczas @. I ustanie to do dnia przed ovu, dnia ovu i dzień po ovu i będzie snieznobiały sluz. W kazdym cyklu mam prawie to samo, w zeszlym byl wyjątek- ręce opadają- dlatego juz nie mam pozytywnego nastawienia co do ciąży i tego ze zajdę. U mnie 11 dzien cyklu. Od 2 dni czuję obrzmiale piersi, więc rozpoczełam to okno plodności, tylko co z tego.
 
Dzień dobry!
Czy Wy mówicie swoim pracodawcom o staraniach? Ja nie powiedziałam ale mam wątpliwości...
W zeszłym roku jak poroniłam i dostałam L4 to pracodawca widział kod i widzę, że to zmieniło trochę naszą relację. Był chyba zły, że nie wiedział. Teraz wiem, że planuje podwyżki. Część osób dostała w styczniu, reszta albo nie dostanie albo może w marcu. Na rozmowie w grudniu, gdy poruszyłam tą kwestię to usłyszałam, że teraz nie ale może w marcu, wszystko zależy od tego jak zamknie się rok itd. Zapytał mnie wtedy o plany macierzyńskie a ja w przypływie emocji, powiedziałam, że na pewno nie w najbliższym czasie (choć teraz się staramy). Nie wiem co mną wtedy kierowało, ale chyba bałam się zdradzić prawdziwe plany w strachu przed pominieciem w podwyżkach. My nie mamy żadnych zapisów czy regulaminów podwyżek, to wola pracodawcy. Jestem kluczowym pracownikiem i wiem, że gdyby nie historia z ciążowym L4 zw. ze szpitalem i poronieniem to na pewno dostałabym podwyżkę od stycznia. Teraz on pewnie się waha czy mi dać czy nie. Nie sarabiam dużo i różnica 300 zł to bardzo dla mnie dużo. Boję się jednak, że jeśli z nim nie pogadam a zajdę w ciążę to nasza relacja całkiem się zepsuje, a znów nie mówiąc to stracę szansę na podwyżkę... Nie wiem co robić :(
U mnie wiedzą. Nawet po powrocie z macierzyńskiego zmniejszyli mi trochę zakres obowiązków (nieformalnie, po prostu dają mi mniej). Mam umowę na nieokreślony. Z tym że ja tym razem planuje popracować chociaż do 4-5 miesiąca
 
Myślisz? Większość ludzi, których znam, majacych dzieci na zawołanie, nawet nie wie, że są jakieś momenty...😥
Ja właśnie się zastanawiam, czy oni się dymają dzień i noc czy o co tu chodzi. Czy może te laski z patologii są brane na zawołanie albo przez kilku partnerów? Brzydkie rzeczy pisze, ale sama zachodzę w głowę jak to jest grane, bo kilka bloków obok mnie mieszka sporo takich rodzin, gdzie dziewczyny rodzą dziecko za dzieckiem. Nawet z połogu nie wyjdą dobrze a one już zaraz znów w ciąży. Gdzie ja przez dobrych kilka miesięcy po porodzie seks miałam na samym końcu myśli.
 
reklama
Moze zaczekajcie z seksem do dnia piku i wtedy ze 3 razy pod rząd dzien po dniu? 🤷‍♀️
U mnie jak co cykl, @ potem 2 dni przerwy i rdzawe plamienie, potem 1 dzień przerwy i znowu plamienie, tylko to na zasadzie, że sluz jest jak woda, jest brązowa lub rdzawa i są tam jakies mikro skrawki, jak podczas @. I ustanie to do dnia przed ovu, dnia ovu i dzień po ovu i będzie snieznobiały sluz. W kazdym cyklu mam prawie to samo, w zeszlym byl wyjątek- ręce opadają- dlatego juz nie mam pozytywnego nastawienia co do ciąży i tego ze zajdę. U mnie 11 dzien cyklu. Od 2 dni czuję obrzmiale piersi, więc rozpoczełam to okno plodności, tylko co z tego.
A robiłaś sobie tę cytologię płynną? Te plamienia to serio może być coś groźnego, co w zwykłej cytologii nie wychodzi. Od kiedy to masz i kiedy robiłaś choćby zwykłą cytologię?
 
Do góry