reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
apropo pogrzebu to ostatnio byliśmy na pogrzebie chrzestnego mojego mężą i tak gadaliśmy, ze jak ktoś umrze to my naprawdę nie wiemy co robić. Gdzie dzwonić, jak załatwiać.. nic
Ja też nie wiedziałam.
Na szczęście nie ma tego dużo: 1. zakład pogrzebowy, 2. urząd, żeby wydali akt zgonu, 3. ewentualny ksiądz lub mówca pogrzebowy.

Ale temat w sam raz na piątkowy wieczór przy drinku ;)
 
Może nie tyle przewalone, ale w dorosłym życiu cała odpowiedzialność za ewentualną opiekę nad rodzicami, wożenie po lekarzach itp. spoczywa na jednej osobie.
Tak, ja z tych co czują się (chyba nawet nadmiernie) zobowiązani pomagać.

Jak mój ojciec umarł po długiej chorobie nowotworowej to zdałam sobie sprawę, że jednak jedynaki mają przewalone. Rodzice po rozwodzie i jakoś tak zostałam sama z organizacją pogrzebu itp.
Tzn. Zgadzam się, akurat w tej kwestii.

Natomiast obie z mamą mamy za sobą kilkuletnią opiekę nad moją babcią.
Fakt, było przewalone, ale odpowiedzialność spadała na nas i nie musiałyśmy z nikim konsultować się odnośnie tego, jak to ma wyglądać.
Jednocseśnie jedna z moich ciotek musiała opiekować się swoją mamą i tak się żarła ze swoją siostrą o tą opiekę…To było aż przykre.
Jak ich mama była zdrowa, to spijały sobie z dziobków, a tylko mama zaniemogła, to one tak jakby się nie znały. W zasadzie minie zaraz 10 lat, a one nadal ze sobą nie rozmawiają. Po co mi takie coś?
Moja mama stwierdziła, że w sumie dobrze, że też jest jedynaczką.
I ja stwierdzam, że jest w tym jakaś racja, bo fakt- wiem, co mnie może czekać, ale mam w tym doświadczenie i nie boję się tego.
 
Ja też nie wiedziałam.
Na szczęście nie ma tego dużo: 1. zakład pogrzebowy, 2. urząd, żeby wydali akt zgonu, 3. ewentualny ksiądz lub mówca pogrzebowy.

Ale temat w sam raz na piątkowy wieczór przy drinku ;)
Jeszcze punkt 0: karta zgonu 🙃 bez tego ani rusz ;p
 
W sumie to od 2015 roku organizowałam cztery pogrzeby w tym trzy ja osobiście, bo przy jednym jedynie pomagałam.

Dwóch teściów w ciągu roku pochowaliśmy- mąż i jego brat w zasadzie nie byli w stanie nic organizować, bo byli w takim stanie…
 
reklama
Do góry