reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
apropo pogrzebu to ostatnio byliśmy na pogrzebie chrzestnego mojego mężą i tak gadaliśmy, ze jak ktoś umrze to my naprawdę nie wiemy co robić. Gdzie dzwonić, jak załatwiać.. nic
Ja też nie wiedziałam.
Na szczęście nie ma tego dużo: 1. zakład pogrzebowy, 2. urząd, żeby wydali akt zgonu, 3. ewentualny ksiądz lub mówca pogrzebowy.

Ale temat w sam raz na piątkowy wieczór przy drinku ;)
 
Może nie tyle przewalone, ale w dorosłym życiu cała odpowiedzialność za ewentualną opiekę nad rodzicami, wożenie po lekarzach itp. spoczywa na jednej osobie.
Tak, ja z tych co czują się (chyba nawet nadmiernie) zobowiązani pomagać.

Jak mój ojciec umarł po długiej chorobie nowotworowej to zdałam sobie sprawę, że jednak jedynaki mają przewalone. Rodzice po rozwodzie i jakoś tak zostałam sama z organizacją pogrzebu itp.
Tzn. Zgadzam się, akurat w tej kwestii.

Natomiast obie z mamą mamy za sobą kilkuletnią opiekę nad moją babcią.
Fakt, było przewalone, ale odpowiedzialność spadała na nas i nie musiałyśmy z nikim konsultować się odnośnie tego, jak to ma wyglądać.
Jednocseśnie jedna z moich ciotek musiała opiekować się swoją mamą i tak się żarła ze swoją siostrą o tą opiekę…To było aż przykre.
Jak ich mama była zdrowa, to spijały sobie z dziobków, a tylko mama zaniemogła, to one tak jakby się nie znały. W zasadzie minie zaraz 10 lat, a one nadal ze sobą nie rozmawiają. Po co mi takie coś?
Moja mama stwierdziła, że w sumie dobrze, że też jest jedynaczką.
I ja stwierdzam, że jest w tym jakaś racja, bo fakt- wiem, co mnie może czekać, ale mam w tym doświadczenie i nie boję się tego.
 
Ja też nie wiedziałam.
Na szczęście nie ma tego dużo: 1. zakład pogrzebowy, 2. urząd, żeby wydali akt zgonu, 3. ewentualny ksiądz lub mówca pogrzebowy.

Ale temat w sam raz na piątkowy wieczór przy drinku ;)
Jeszcze punkt 0: karta zgonu 🙃 bez tego ani rusz ;p
 
W sumie to od 2015 roku organizowałam cztery pogrzeby w tym trzy ja osobiście, bo przy jednym jedynie pomagałam.

Dwóch teściów w ciągu roku pochowaliśmy- mąż i jego brat w zasadzie nie byli w stanie nic organizować, bo byli w takim stanie…
 
reklama
Do góry