Avy
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 9 Grudzień 2022
- Postów
- 4 832
A ja mam lęk przed testowaniem. Jak sobie pomyślę o testowaniu w nowym tygodniu to chcę od razu o tym zapomnieć.nie tam, nie ma co mieć wyrzutów na ten monet nie jesteś w ciaży i tyle
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
A ja mam lęk przed testowaniem. Jak sobie pomyślę o testowaniu w nowym tygodniu to chcę od razu o tym zapomnieć.nie tam, nie ma co mieć wyrzutów na ten monet nie jesteś w ciaży i tyle
Czemu? Jedynaki wcale nie mają tak przewalone.Hmm pierwszego i drugiego punktu mam nadzieję że nie spełnię, a kolejne biorę sobie do serca
Może nie tyle przewalone, ale w dorosłym życiu cała odpowiedzialność za ewentualną opiekę nad rodzicami, wożenie po lekarzach itp. spoczywa na jednej osobie.Czemu? Jedynaki wcale nie mają tak przewalone.
Z perspektywy czasu bardzo się cieszę, że nie mam rodzeństwa.
troche to rozumiem, moja szwagierka też tak ma. Jak miałą mieć jakieś badanie i musiała się upewnic, ze nie jest w ciazy przed nim to mi pisała, że az rzygac jej sie chce ze stresu, że ma testowaćA ja mam lęk przed testowaniem. Jak sobie pomyślę o testowaniu w nowym tygodniu to chcę od razu o tym zapomnieć.
Tak samo pracujeJa mam 3 dni w biurze 2 w domu, ale jak się źle czuje to mogę zostać w domku, albo jak muszę coś załatwić. Wolałabym zdalna 100%, tak mi odporność siadła ze coś chwila coś łapie… i nie mogę się wyleczyć do końca…
Ja już z winkiemej ja już z drinem
w sumie nie tylko jedynaków to dotyczy. Wystarczy, że reszta rodzeństwa wyjdzie na studia i zostanie w innym mieście, nie mówiąc o wyprowadzkach gdzieś do innego kraju. Wtedy też takie codzienne wsparcie "spadnie" na to dziecko, które zostalo (oczywiście jeśli będzie chciało wspierać, bo ja to widzę tak, że no to nie jest transakcja wiązana)Może nie tyle przewalone, ale w dorosłym życiu cała odpowiedzialność za ewentualną opiekę nad rodzicami, wożenie po lekarzach itp. spoczywa na jednej osobie.
Tak, ja z tych co czują się (chyba nawet nadmiernie) zobowiązani pomagać.
Jak mój ojciec umarł po długiej chorobie nowotworowej to zdałam sobie sprawę, że jednak jedynaki mają przewalone. Rodzice po rozwodzie i jakoś tak zostałam sama z organizacją pogrzebu itp.