reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
Kurva laski przeżyłam chwilę grozy! W Krakowie taka śnieżyca, że miasto sparaliżowane. Auta co parę metrów potłuczone, ludzie porzucają samochody na poboczach. A ja twardo jechałam do domu przez półtorej godziny, samochód gonił z jednego końca drogi na drugi, załączały się ABS, kilka razy była blisko wpierdzielenia się do rowu. Ale dojechalam 🤣
o masakra , dzielna jesteś ze dojechałas w taką pogodę, ja wyszłam wcześniej z pracy bo tragedia na drodze :)
 
Kurva laski przeżyłam chwilę grozy! W Krakowie taka śnieżyca, że miasto sparaliżowane. Auta co parę metrów potłuczone, ludzie porzucają samochody na poboczach. A ja twardo jechałam do domu przez półtorej godziny, samochód gonił z jednego końca drogi na drugi, załączały się ABS, kilka razy była blisko wpierdzielenia się do rowu. Ale dojechalam 🤣
U nas było to samo. Dobrze, że dojechałaś.
Byliśmy pierwsi, teraz inne województwa to przezywają.
Na szczęście ja dziś urlop, a reszta domowników od dawna była w pracy.
Za to mama mi dzwoniła, że koleżanki z jej pracy nie musiały gazu używać, auta same jechały.
Ponoć co i rusz stłuczki były.
 
1457 zł netto w 2014 r. :)
To sporo powyżej ówczesnej najniższej krajowej, więc jak na warunki budżetówki, pracę w ciepłe, gdzie nie kapie na głowę, można mieć w każdej chwili przerwę na kawusie, co do zasady brak nadgodzin, pełny urlop, trzynastkę, chorobowe na luzie itd. to wcale nie tak źle :)
Moja pierwsza robota w budżetówce w 2011 to było 1700 zł brutto.
 
Paraliż komunikacyjny. Nam tak zasypalo auto, ze nawet nie ma sensu próbować nim ruszyc. Na szczęście pokój pod stokim i wszędzie na piechot. W dodatku wąskie dróżki pod górę, wiec tym bardziej słabo. Może na niedziele zdążą odśnieżyć :D trzeba będzie zostać w pokoju i się seksic z nudów :p
 
reklama
To sporo powyżej ówczesnej najniższej krajowej, więc jak na warunki budżetówki, pracę w ciepłe, gdzie nie kapie na głowę, można mieć w każdej chwili przerwę na kawusie, co do zasady brak nadgodzin, pełny urlop, trzynastkę, chorobowe na luzie itd. to wcale nie tak źle :)
Moja pierwsza robota w budżetówce w 2011 to było 1700 zł brutto.
no nie wiem, zarobki nie były ani trochę konkurencyjne w porównaniu do tego, co oferował rynek prywatny. Zarabiając 1457 zł miałam do opalcenia mieszkanie za 900, sieciowe za 100, prąd i gaz, a i jeść by się coś przydało i nago nie chodzić. Było bardzo ciężko, a koleżanka z 10letnim stażem zarabiała 800zl więcej, więc i perspektywa na przyszlosc nie za ciekawa. Jak poszłam na rynkek prywatny, to na start dostałam prawie dwa razy więcej, po 3 miesiącach okresu próbnego już nie "prawie". Uważam, ze budżetówka powinna zarabiać lepiej - na tyle, żeby specjalistom wcale aż tak nie opłacało się uciekać do biznesu, bo wcale nie ma aż tak wielu chętnych do zastąpienia ich
 
Do góry