reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

reklama
Kurva laski przeżyłam chwilę grozy! W Krakowie taka śnieżyca, że miasto sparaliżowane. Auta co parę metrów potłuczone, ludzie porzucają samochody na poboczach. A ja twardo jechałam do domu przez półtorej godziny, samochód gonił z jednego końca drogi na drugi, załączały się ABS, kilka razy była blisko wpierdzielenia się do rowu. Ale dojechalam 🤣
o masakra , dzielna jesteś ze dojechałas w taką pogodę, ja wyszłam wcześniej z pracy bo tragedia na drodze :)
 
Kurva laski przeżyłam chwilę grozy! W Krakowie taka śnieżyca, że miasto sparaliżowane. Auta co parę metrów potłuczone, ludzie porzucają samochody na poboczach. A ja twardo jechałam do domu przez półtorej godziny, samochód gonił z jednego końca drogi na drugi, załączały się ABS, kilka razy była blisko wpierdzielenia się do rowu. Ale dojechalam 🤣
U nas było to samo. Dobrze, że dojechałaś.
Byliśmy pierwsi, teraz inne województwa to przezywają.
Na szczęście ja dziś urlop, a reszta domowników od dawna była w pracy.
Za to mama mi dzwoniła, że koleżanki z jej pracy nie musiały gazu używać, auta same jechały.
Ponoć co i rusz stłuczki były.
 
1457 zł netto w 2014 r. :)
To sporo powyżej ówczesnej najniższej krajowej, więc jak na warunki budżetówki, pracę w ciepłe, gdzie nie kapie na głowę, można mieć w każdej chwili przerwę na kawusie, co do zasady brak nadgodzin, pełny urlop, trzynastkę, chorobowe na luzie itd. to wcale nie tak źle :)
Moja pierwsza robota w budżetówce w 2011 to było 1700 zł brutto.
 
Paraliż komunikacyjny. Nam tak zasypalo auto, ze nawet nie ma sensu próbować nim ruszyc. Na szczęście pokój pod stokim i wszędzie na piechot. W dodatku wąskie dróżki pod górę, wiec tym bardziej słabo. Może na niedziele zdążą odśnieżyć :D trzeba będzie zostać w pokoju i się seksic z nudów :p
 
reklama
To sporo powyżej ówczesnej najniższej krajowej, więc jak na warunki budżetówki, pracę w ciepłe, gdzie nie kapie na głowę, można mieć w każdej chwili przerwę na kawusie, co do zasady brak nadgodzin, pełny urlop, trzynastkę, chorobowe na luzie itd. to wcale nie tak źle :)
Moja pierwsza robota w budżetówce w 2011 to było 1700 zł brutto.
no nie wiem, zarobki nie były ani trochę konkurencyjne w porównaniu do tego, co oferował rynek prywatny. Zarabiając 1457 zł miałam do opalcenia mieszkanie za 900, sieciowe za 100, prąd i gaz, a i jeść by się coś przydało i nago nie chodzić. Było bardzo ciężko, a koleżanka z 10letnim stażem zarabiała 800zl więcej, więc i perspektywa na przyszlosc nie za ciekawa. Jak poszłam na rynkek prywatny, to na start dostałam prawie dwa razy więcej, po 3 miesiącach okresu próbnego już nie "prawie". Uważam, ze budżetówka powinna zarabiać lepiej - na tyle, żeby specjalistom wcale aż tak nie opłacało się uciekać do biznesu, bo wcale nie ma aż tak wielu chętnych do zastąpienia ich
 
Do góry