reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

mi się wydaje, ze raczej w tych klinikach nikt nie śmieszkuje i wszystko się odbywa profesjonalnie bo bądź co bądź dla tych ludzi to codzienność i widzą dziesiatki próbek spermy dziennie.
No właśnie też mi się tak wydaje. Jak idziesz do zwykłego laboratorium, to oddajesz próbkę moczu lub kału, czy kogoś to śmieszy? A w klinice niepłodności badają sperme, taka "specjalizacja".
 
reklama
No właśnie też mi się tak wydaje. Jak idziesz do zwykłego laboratorium, to oddajesz próbkę moczu lub kału, czy kogoś to śmieszy? A w klinice niepłodności badają sperme, taka "specjalizacja".
no o to chodzi, dlatego ja nie jestem team "wyrozumiałość dla misiaczków, bo on napewno się wstydzi". Ja też się wstydzę, naprawdę. Ale mam w głowie cel do którego dążę.
Żeby nie wyjść na bezduszną - ja rozumiem, ze można mieć opory, ale to trzeba przegadać i trzeba stanąć na końcu na wysokości zadania.
 
mi się wydaje, ze raczej w tych klinikach nikt nie śmieszkuje i wszystko się odbywa profesjonalnie bo bądź co bądź dla tych ludzi to codzienność i widzą dziesiatki próbek spermy dziennie.
Moja australijska koleżanka pracowała m.in. przy badaniu nasienia w klinice. Mówiła, że większość panów była zażenowana z powodu... ilości materiału. Ponoć zawsze się tłumaczyli: "Wie pani, normalnie to ja mogę duuuuuużo więcej!". Więc przyzwyczaiła się już do ich uspokajania i dodawania pewności :-)
 
Moja australijska koleżanka pracowała m.in. przy badaniu nasienia w klinice. Mówiła, że większość panów była zażenowana z powodu... ilości materiału. Ponoć zawsze się tłumaczyli: "Wie pani, normalnie to ja mogę duuuuuużo więcej!". Więc przyzwyczaiła się już do ich uspokajania i dodawania pewności :-)
ej, ale mój mąż 2 razy jak oddawał, to przyszedł do domu i mówi smutny "jakoś mało tego było..." a potem w wynikach próbka 5,5ml. A wiecie, norma jest od 1,5 czy 2. Więc to tylko tak się wydaje
 
reklama
Do góry