Ale nikt tu nikomu nic nie napisał żeby odpuścić. Dziewczyna napisała że ONA odpuściła. Co więcej, ja też zaszłam po 3 latach w cyklu jak odpuściłam, mam IO a przestałam nawet brać metrofmine tak miałam dość tych je*anych starań

i wszytkiego co z tym związane. Totalne załamanie nerwowe w styczniu. Nastawiłam się psychicznie ma ivf koło czerwca, żeby uzbierać kasę i schudnąć do tego czasu, bo czytałam że wieksza szansa powodzenia jest przy unormowanej wadze. A w grudniu była taka piękna stymulacja, śliczne jajeczko, upasione endonetrium i ch*j z tego wyszło... Moja teoria jest taka, że niepłodność to absolutnie zje*any temat.
Od razu dodam...
Czy ja radzę komuś magicznie odpuścić? Nie. Ja cały czas myślę nad tym czemu akurat tak mi się udało, i wpadło mi do głowy że może to efekt odstawienia mety, bo półtora roku temu jak miałam biochemia to też zaszłam w cyklu jak ją odstawiłam bo miałam dość. No ale mogę tylko zgadywać.