reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

A na ile kazali Ci odstawić metforminę przed badaniem?
nie nie, narazie robimy na metforminie i patrzymy jak organizm reaguje na dawkę.
Od grudnia spadła z 22 na 14. Bierzemy dalej, żeby dobić do około 6-8 i wtedy odstawię i zobaczymy.
Za to TSH nadal w okolicach 2,5 i już sama nie wiem czy powinnam zwiększyć dawkę z 50 na wyższą?
 
reklama
Cześć dziewczyny! Podczytuje was już od pewnego czasu dlatego postanowiłam założyć konto i do was dołączyć - jesteście prawdziwą skarbnicą wiedzy jak i wsparciem. Oficjalnie będę zapisywać się dopiero na marcowe testowanie, ale już teraz chciałabym się przedstawić. 😊
Ja 24 lata, on 25. Jest to nasz 5cs o pierwsze dziecko. Jak na razie szliśmy w drobną diagnostykę mojej osoby, pomimo zapewnień lekarza że do roku mamy starać się na luzie i o tym nie myśleć.
- ogólne badania ok (morfologia)
- obraz z usg u gin również wydaje się być w porządku
- usg tarczycy w porządku
- TSH, ft4, ft3 powyżej 3, obecnie zażywam euthyrox 50
- nadwaga 😣
Dodatkowo mam jeszcze kamienice nerkową, co prawda nie jest to raczej związane z tematem ale trochę boje się aby nie dostać kolki nerkowej w czasie ciąży.
W tym momencie z supli zażywam folik, olej w wiesiołka (do owulacji), Ovarin i żurawinę na moje wieczne problemy z pęcherzem. Dodatkowo jest to pierwszy cs w którym mierze temperaturę, dzięki czemu zauważyłam że miałam owulacje dopiero w 19 dc, a nie w 15/16 tak jak wyliczają mi wszystkie aplikacje - cykl trwa u mnie 30/31 dni.
Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do swojego grona ☺️
 
A ja dziś wchodzę beztrosko do roboty, ucieszona, że Stary szybko się zreflektował wczoraj i czekał już gotowy w łóżku jak tylko wróciłam z roboty 😎 na urodzinach było spoko chociaż nie piłam i generalnie piątunio i owu na horyzoncie to czas nadziei tralala😅 i przede mną koleżanka z piętra odmówiła przejścia przez bramkę do kontroli bezpieczeństwa … a robią tak tylko i wyłącznie ciężarne 🥹 pogratulowałam. 7 tydzień. Zostałam tylko ja. Tylko kur wa ja 🥺 ehhh
rozumiem Cię. W moim towarzystwie zostałam tylko ja praktycznie bez dziecka. No, jest jeszcze jedna para i na każdej imprezie boje się, że ogłoszą ciążę, a ja będę musiała wyjść do innego pokoju, bo nie dam sobie rady.
 
Cześć dziewczyny! Podczytuje was już od pewnego czasu dlatego postanowiłam założyć konto i do was dołączyć - jesteście prawdziwą skarbnicą wiedzy jak i wsparciem. Oficjalnie będę zapisywać się dopiero na marcowe testowanie, ale już teraz chciałabym się przedstawić. 😊
Ja 24 lata, on 25. Jest to nasz 5cs o pierwsze dziecko. Jak na razie szliśmy w drobną diagnostykę mojej osoby, pomimo zapewnień lekarza że do roku mamy starać się na luzie i o tym nie myśleć.
- ogólne badania ok (morfologia)
- obraz z usg u gin również wydaje się być w porządku
- usg tarczycy w porządku
- TSH, ft4, ft3 powyżej 3, obecnie zażywam euthyrox 50
- nadwaga 😣
Dodatkowo mam jeszcze kamienice nerkową, co prawda nie jest to raczej związane z tematem ale trochę boje się aby nie dostać kolki nerkowej w czasie ciąży.
W tym momencie z supli zażywam folik, olej w wiesiołka (do owulacji), Ovarin i żurawinę na moje wieczne problemy z pęcherzem. Dodatkowo jest to pierwszy cs w którym mierze temperaturę, dzięki czemu zauważyłam że miałam owulacje dopiero w 19 dc, a nie w 15/16 tak jak wyliczają mi wszystkie aplikacje - cykl trwa u mnie 30/31 dni.
Mam nadzieję, że mnie przyjmiecie do swojego grona ☺️
cześć! Fajnie, że jesteś. Rozgość się i trzymamy kciuki za szybkie powodzenie 🤞🤞
 

Załączniki

  • 876035B6-3C39-4BCC-93E1-BD569CBE0519.jpeg
    876035B6-3C39-4BCC-93E1-BD569CBE0519.jpeg
    119,9 KB · Wyświetleń: 93
Żaden facet to nie jest gorszy facet.
Co do poświecenia to się zgodze, ale to powinni ludzie ze sobą porozmawiać. Tak jak my mamy uzgodnione, że na ten moment nie myślimy w ogóle o in vitro. I dwie storny się zgadzają.
Więc jakby i facet i babka się zgodzili, ze nie robią badań tylko lecą na żywioł to nic mi do tego. Ale jak starania nie wychodzą to z reguły trzeba się badać i nie rozumiem czemu ma to dotyczyć tylko kobiet, a facet ma mieć spcejalne względy w tym temacie.
Zgadzam się z pierwszym zdaniem w pełni.
Decyzja o posiadaniu dziecka jest decyzja wspólną (przynajmniej tak być powinno), więc jeśli trzeba się leczyć to wspólnie.
U nas akurat ostatnio wyszła dyskusja o ivf (mam ogromną nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale jakby coś to jesteśmy na to gotowi). Ja mówiłam mojemu, że to kupa kasy. Jak sprawdził jaka to cena to stwierdził, że mam nie przesadzać, bo damy radę. I że na samochód to mi kasy nie szkoda a na ivf będę bręczeć. Podoba mi się jego punkt widzenia.
 
Żaden facet to nie jest gorszy facet.
Co do poświecenia to się zgodze, ale to powinni ludzie ze sobą porozmawiać. Tak jak my mamy uzgodnione, że na ten moment nie myślimy w ogóle o in vitro. I dwie storny się zgadzają.
Więc jakby i facet i babka się zgodzili, ze nie robią badań tylko lecą na żywioł to nic mi do tego. Ale jak starania nie wychodzą to z reguły trzeba się badać i nie rozumiem czemu ma to dotyczyć tylko kobiet, a facet ma mieć spcejalne względy w tym temacie.
aż mi się przypomniała historia gdzie fscet miał problem z plemnikami, udało im się zająć w jedną ciążę i na tym koniec. I ta biedna kobieta kilka lat słuchała od swojej teściowej że nie może mieć dzieci zanim facet zebrał się na odwagę i powiedział że to z jego powodu. No jak to usłyszałam to mi szczena opadła, sam fakt że pozwolił tyle lat obrażać własną żonę. A dla niej to była super romantyczna rzecz jak w końcu się przyznał... Jest między nami duża różnica wieku i nie wiem może kobiety z poprzedniego pokolenia jakoś inaczej patrzyły na to wszystko, ale ja jak o tym pomyśle to do dziś mnie trzepie aż 😑
 
tak, to też inczej jest jak się widzi podejście swojego meżczyzny. Jak porozmawia jakoś sensownie, też łatwiej zrozumieć, a "nie bo ja jestem zdrowy i ze mną dobrze" (tak powiedział mąż mojej koleżance, serio...) to słabo.
Bądź co bądź moim zdaniem każdy facet, który świadomie decyduje się na starania i po iluś miesiącach nie wychodzi powinien wziąć to na klatę i zrobić podstawowe badania i krwi i nasienie. Takie jest moje zdanie.
No dokładnie… może tez mam inny obraz przez to ze nie mam takiego problemu z chłopem (ok jeszcze nie był na tych badaniach, miał być ale dorwał covid, idzie teraz 7.03 WIEC PROSZĘ O KCIUKI!!! Ale No właśnie sam chciał i sam się zapisał) Ale mi tez nie jest miło i przyjemnie rozbierać się do naga przed lekarzem…. Jak jeszcze w liceum szlam po raz pierwszy do ginekologa z infekcja, to przed gabinetem miałam łzy w oczach ze wstydu… tylko już nawet pomijając starania, to trzeba tam chodzić na rutynowe badania… a u faceta jest to na prawdę jedno badanie…
 
Zgadzam się z pierwszym zdaniem w pełni.
Decyzja o posiadaniu dziecka jest decyzja wspólną (przynajmniej tak być powinno), więc jeśli trzeba się leczyć to wspólnie.
U nas akurat ostatnio wyszła dyskusja o ivf (mam ogromną nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, ale jakby coś to jesteśmy na to gotowi). Ja mówiłam mojemu, że to kupa kasy. Jak sprawdził jaka to cena to stwierdził, że mam nie przesadzać, bo damy radę. I że na samochód to mi kasy nie szkoda a na ivf będę bręczeć. Podoba mi się jego punkt widzenia.
no właśnie u nas o tą kasę chodzi. Nie mamy kokosów. Co prawda mamy pieniądze na ivf, nie musielibyśmy brać kredytów czy coś, ale nie mamy tez ich tyle, zeby tyle tysięcy wyrzucić w błoto... a to by właśnie się z tymi pieniędzmi stało w razie niepowodzenia :(
 
reklama
@Owulacja jak Cię widzę, to zapytam 😜inne dziewczyny, też oczywiście proszę o info, jeśli macie 🙂
Jakie inozytole i w jakich dawkach przerobiłaś/ polecasz?
Inofem pity po dwie saszetki dziennie, bo przy pcos trzeba było brać 4mg: wkurzało mnie to, że ten proszek zostaje w saszecie, że trzeba dolewać wodę żeby się rozpuścił i w sumie nie mój smak, więc przestałam to pić i teraz wracam do tego tylko wtedy, jak mi się pueria albo pregna skończy, bo tam jest też kwas foliowy.
Potem brałam ten z aliness po 6 tabletek dziennie, ale tam jest 100 sztuk i mi to dość szybko schodziło, więc też nie pamiętam żeby to kupować. Jestem ułomna w tej kwestii bo spalił mi się laptop i nie mam jak robić zakupów przez neta 😆
Dlatego aktualnie nie biorę inozytolu żadnego, a na samo PCOS biorę Miovelie Nac :)
 
Do góry