reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Drugi miesiąc roku mamy, drugie kreski wysikamy! 🤰🍾🥂

rozwiń proszę, bo nie wiem co masz na myśli. Jeżeli Twoim zdaniem powinnam coś przecwiczyc, to to po prostu napisz wprost ;)

Miłego!

Chyba nie zauważyłaś, że nie mam ochoty ciągnąć tej rozmowy i próbowałam ją uciąć. Ty nie zrozumiałaś mnie, a ja nie rozumiem takiego nakręcania się. Nie widzę nawet sensu kontynuowania, więc tak jak poprzednio - ja na tym zakończę temat z mojej strony, Wy jak macie taką potrzebę to dalej sobie o tym rozmawiajcie.
 
reklama
Wygląda na to, że sporo osób ma tu coś do "przećwiczenia".

Pozdrawiam i miłego dnia dla wszystkich. :)
Ehhh...tak sobie poczytuję to forum od tego miesiąca bo dopiero od tego się staramy o drugie, ale nigdy nie napisała bym komus, nawet dla żartu czy słabej ironii, by odpuścił. Powiedz to wprost kobiecie, która walczy z sobą od kilku lat, zażywa mnóstwo leków (które ogromnie mieszają i jej w organiźmie), non stop liczy dni cyklu, jest na ciągłej diecie, z ginekologiem mogła by już wódę pić bo widzi go częściej niż rodzeństwo mieszkające w mieście obok. Powiedz to komuś kto nie ma dziecka a bardzo go pragnie i dosłownie żyły sobie wypruwa. To już nie jest miłe - to już czyste skurwysyństwo zwłaszcza jeśli znasz jego historię a sama jesteś matką, która ona być może, nigdy nie będzie. Nie umniejszam Twoich starań, ale jeśli "zaszłaś bo odpuscilaś" to super - gratuluję, ale nie pisz tego inny bo to działa dosłownie jak płachta na byka. Dzięki ich walce właśnie, one trzymaja się w ryzach. Nie udał się ten cykl, ok jest smutno i chujowo ale idziemy z kolejnym. Dlaczego mają odpuszczać skoro bardzo tego pragną? Widzisz... Moja znajoma starała się 3 lata. Nie zliczą ile kasy wydali, ile lekarzy odwiedzili, ile nerwów i myśli. Dzis mają dzięki temu 4-miesieczna córkę. I co - jeśli mieliby słuchać każdej osoby, która wyskakiwała z dobrą radą pod tytułem "odpuścicie sobie to się uda" to by nadal była tą szukającą przyczyny i problemu bo nie jest dane jej być mamą. Wlasnie dzięki jej staraniom (i jej męża też by mu nie umniejszać) może dziś dumnie nazywać się mamą. Dlatego pisanie tu na forum, nawet w formie kiepskiej ironii, by odpuściły to jak uderzenie obuchem w łeb. Ja te dziewczyny właśnie dopinguje dalej - i mam nadzieję, że każda z nich w końcu będzie miała możliwość poczucia tych małych rączek wtulających się w ich szyję bo na to zasługują tym co robią co miesiąc. Ich walka i poświęcenie powinny być właśnie wynagrodzone w taki sposób...
 
Domyślam się, że tak może być, no ale co ja poradzę, że akurat ciąża zgrała się z naszym chwilowym poddaniem się. 😅

Zgrała się - to chyba słowo klucz, które pominięto w interpretacji moich postów.

Ehhh...tak sobie poczytuję to forum od tego miesiąca bo dopiero od tego się staramy o drugie, ale nigdy nie napisała bym komus, nawet dla żartu czy słabej ironii, by odpuścił. Powiedz to wprost kobiecie, która walczy z sobą od kilku lat, zażywa mnóstwo leków (które ogromnie mieszają i jej w organiźmie), non stop liczy dni cyklu, jest na ciągłej diecie, z ginekologiem mogła by już wódę pić bo widzi go częściej niż rodzeństwo mieszkające w mieście obok. Powiedz to komuś kto nie ma dziecka a bardzo go pragnie i dosłownie żyły sobie wypruwa. To już nie jest miłe - to już czyste skurwysyństwo zwłaszcza jeśli znasz jego historię a sama jesteś matką, która ona być może, nigdy nie będzie. Nie umniejszam Twoich starań, ale jeśli "zaszłaś bo odpuscilaś" to super - gratuluję, ale nie pisz tego inny bo to działa dosłownie jak płachta na byka. Dzięki ich walce właśnie, one trzymaja się w ryzach. Nie udał się ten cykl, ok jest smutno i chujowo ale idziemy z kolejnym. Dlaczego mają odpuszczać skoro bardzo tego pragną? Widzisz... Moja znajoma starała się 3 lata. Nie zliczą ile kasy wydali, ile lekarzy odwiedzili, ile nerwów i myśli. Dzis mają dzięki temu 4-miesieczna córkę. I co - jeśli mieliby słuchać każdej osoby, która wyskakiwała z dobrą radą pod tytułem "odpuścicie sobie to się uda" to by nadal była tą szukającą przyczyny i problemu bo nie jest dane jej być mamą. Wlasnie dzięki jej staraniom (i jej męża też by mu nie umniejszać) może dziś dumnie nazywać się mamą. Dlatego pisanie tu na forum, nawet w formie kiepskiej ironii, by odpuściły to jak uderzenie obuchem w łeb. Ja te dziewczyny właśnie dopinguje dalej - i mam nadzieję, że każda z nich w końcu będzie miała możliwość poczucia tych małych rączek wtulających się w ich szyję bo na to zasługują tym co robią co miesiąc. Ich walka i poświęcenie powinny być właśnie wynagrodzone w taki sposób...

Przepraszam, bo chyba pominęłam moment, w którymś napisałam komuś, żeby odpuścił... Trochę czytania ze zrozumieniem.
 
Zgrała się - to chyba słowo klucz, które pominięto w interpretacji moich postów.



Przepraszam, bo chyba pominęłam moment, w którymś napisałam komuś, żeby odpuścił... Trochę czytania ze zrozumieniem.
Napisałaś w formie kiepskiego żartu, że ty odpuscilaś i zaszłaś. Tak jakby teraz dziewczyny miały to zrobić i magicznie zajść w ciążę bo przecież tobie się udało. I potrafię czytać doskonale dlatego od razu Ci napisałam, że samo pisanie o odpuszczeniu jest w takich sytuacjach chusteczkowe. Nie musisz się ze mną zgadzać, nie musisz popierać. Baaaa...nie musisz nawet odpowiadać.
 
Chyba nie zauważyłaś, że nie mam ochoty ciągnąć tej rozmowy i próbowałam ją uciąć. Ty nie zrozumiałaś mnie, a ja nie rozumiem takiego nakręcania się. Nie widzę nawet sensu kontynuowania, więc tak jak poprzednio - ja na tym zakończę temat z mojej strony, Wy jak macie taką potrzebę to dalej sobie o tym rozmawiajcie.
zauważyłam, ale staram się nie kończyć rozmowy, jeżeli pozostają w niej jakieś niedopowiedzenia, a tak odebrałam Twój komentarz o przećwiczeniu. Moim zdaniem takie niedopowiedzenia wpływają negatywnie na relacje (a uważam, że z każdą dziewczyną w tym wątku jakąś relację nawiązuję - z niektórymi bliższe, z niektórymi dalsze). Dlatego w takich sytuacjach po prostu wolę powiedzieć co mam do powiedzenia i usłyszeć co druga strona ma do powiedzenia, nawet jeżeli nie jest to miłe - po prostu moim zdaniem tylko to może doprowadzić do oczyszczenia atmosfery, autorefleksji z obu stron i dalszej kontynuacji relacji bez niepotrzebnych spięć i stresu. Tylko o to mi chodzi.
 
reklama
Ehhh...tak sobie poczytuję to forum od tego miesiąca bo dopiero od tego się staramy o drugie, ale nigdy nie napisała bym komus, nawet dla żartu czy słabej ironii, by odpuścił. Powiedz to wprost kobiecie, która walczy z sobą od kilku lat, zażywa mnóstwo leków (które ogromnie mieszają i jej w organiźmie), non stop liczy dni cyklu, jest na ciągłej diecie, z ginekologiem mogła by już wódę pić bo widzi go częściej niż rodzeństwo mieszkające w mieście obok. Powiedz to komuś kto nie ma dziecka a bardzo go pragnie i dosłownie żyły sobie wypruwa. To już nie jest miłe - to już czyste skurwysyństwo zwłaszcza jeśli znasz jego historię a sama jesteś matką, która ona być może, nigdy nie będzie. Nie umniejszam Twoich starań, ale jeśli "zaszłaś bo odpuscilaś" to super - gratuluję, ale nie pisz tego inny bo to działa dosłownie jak płachta na byka. Dzięki ich walce właśnie, one trzymaja się w ryzach. Nie udał się ten cykl, ok jest smutno i chujowo ale idziemy z kolejnym. Dlaczego mają odpuszczać skoro bardzo tego pragną? Widzisz... Moja znajoma starała się 3 lata. Nie zliczą ile kasy wydali, ile lekarzy odwiedzili, ile nerwów i myśli. Dzis mają dzięki temu 4-miesieczna córkę. I co - jeśli mieliby słuchać każdej osoby, która wyskakiwała z dobrą radą pod tytułem "odpuścicie sobie to się uda" to by nadal była tą szukającą przyczyny i problemu bo nie jest dane jej być mamą. Wlasnie dzięki jej staraniom (i jej męża też by mu nie umniejszać) może dziś dumnie nazywać się mamą. Dlatego pisanie tu na forum, nawet w formie kiepskiej ironii, by odpuściły to jak uderzenie obuchem w łeb. Ja te dziewczyny właśnie dopinguje dalej - i mam nadzieję, że każda z nich w końcu będzie miała możliwość poczucia tych małych rączek wtulających się w ich szyję bo na to zasługują tym co robią co miesiąc. Ich walka i poświęcenie powinny być właśnie wynagrodzone w taki sposób...
Ale nikt tu nikomu nic nie napisał żeby odpuścić. Dziewczyna napisała że ONA odpuściła. Co więcej, ja też zaszłam po 3 latach w cyklu jak odpuściłam, mam IO a przestałam nawet brać metrofmine tak miałam dość tych je*anych starań 😏 i wszytkiego co z tym związane. Totalne załamanie nerwowe w styczniu. Nastawiłam się psychicznie ma ivf koło czerwca, żeby uzbierać kasę i schudnąć do tego czasu, bo czytałam że wieksza szansa powodzenia jest przy unormowanej wadze. A w grudniu była taka piękna stymulacja, śliczne jajeczko, upasione endonetrium i ch*j z tego wyszło... Moja teoria jest taka, że niepłodność to absolutnie zje*any temat.
Od razu dodam...
Czy ja radzę komuś magicznie odpuścić? Nie. Ja cały czas myślę nad tym czemu akurat tak mi się udało, i wpadło mi do głowy że może to efekt odstawienia mety, bo półtora roku temu jak miałam biochemia to też zaszłam w cyklu jak ją odstawiłam bo miałam dość. No ale mogę tylko zgadywać.
 
Ostatnia edycja:
Do góry