Ehhh...tak sobie poczytuję to forum od tego miesiąca bo dopiero od tego się staramy o drugie, ale nigdy nie napisała bym komus, nawet dla żartu czy słabej ironii, by odpuścił. Powiedz to wprost kobiecie, która walczy z sobą od kilku lat, zażywa mnóstwo leków (które ogromnie mieszają i jej w organiźmie), non stop liczy dni cyklu, jest na ciągłej diecie, z ginekologiem mogła by już wódę pić bo widzi go częściej niż rodzeństwo mieszkające w mieście obok. Powiedz to komuś kto nie ma dziecka a bardzo go pragnie i dosłownie żyły sobie wypruwa. To już nie jest miłe - to już czyste skurwysyństwo zwłaszcza jeśli znasz jego historię a sama jesteś matką, która ona być może, nigdy nie będzie. Nie umniejszam Twoich starań, ale jeśli "zaszłaś bo odpuscilaś" to super - gratuluję, ale nie pisz tego inny bo to działa dosłownie jak płachta na byka. Dzięki ich walce właśnie, one trzymaja się w ryzach. Nie udał się ten cykl, ok jest smutno i chujowo ale idziemy z kolejnym. Dlaczego mają odpuszczać skoro bardzo tego pragną? Widzisz... Moja znajoma starała się 3 lata. Nie zliczą ile kasy wydali, ile lekarzy odwiedzili, ile nerwów i myśli. Dzis mają dzięki temu 4-miesieczna córkę. I co - jeśli mieliby słuchać każdej osoby, która wyskakiwała z dobrą radą pod tytułem "odpuścicie sobie to się uda" to by nadal była tą szukającą przyczyny i problemu bo nie jest dane jej być mamą. Wlasnie dzięki jej staraniom (i jej męża też by mu nie umniejszać) może dziś dumnie nazywać się mamą. Dlatego pisanie tu na forum, nawet w formie kiepskiej ironii, by odpuściły to jak uderzenie obuchem w łeb. Ja te dziewczyny właśnie dopinguje dalej - i mam nadzieję, że każda z nich w końcu będzie miała możliwość poczucia tych małych rączek wtulających się w ich szyję bo na to zasługują tym co robią co miesiąc. Ich walka i poświęcenie powinny być właśnie wynagrodzone w taki sposób...