- Dołączył(a)
- 18 Sierpień 2022
- Postów
- 8 962
Bardzo trzymam kciuki za Ciebie. Czekam na wyniki.Przepraszam ze przerywam sprzeczkę,ale mam cień!!
Jadę na betę!
Proszę oby to nie był fałszywy cień!
P.S. Ej, teraz już nikt się nie sprzeczał .
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bardzo trzymam kciuki za Ciebie. Czekam na wyniki.Przepraszam ze przerywam sprzeczkę,ale mam cień!!
Jadę na betę!
Proszę oby to nie był fałszywy cień!
Bo jesteście szalone .ej nie ma z nami @Calineczka92 a tyle stron najebałyśmy? Nie wierze
Trzymam kciukiPrzepraszam ze przerywam sprzeczkę,ale mam cień!!
Jadę na betę!
Proszę oby to nie był fałszywy cień!
A ja nie mam testu na dziś obsikałam swoje słabe zasoby. Temperatura emerycko w górę, więc czuję ze nic nie straciłam, czuje dzis trochę brzuch, pewnie @ się zbliza. Pinki mają dojsc, to cos dzis obsikam jeszcze w ciagu dnia. Budzę się za to glodna jak wilkAaa dobra, już wszystko wiem.
Jak to dobrze, że poszłam spać przy 997 stronie.
Już widzę, dlaczego w nocy narąbałyście kolejnych kilkanaście stron.
Napiszę tak: chill.
Tylko chill Was uratuje.
Aaa, dziś zatestowałam. Już więcej testować nie będę. Było biało niczym na Antarktydzie, ale za trochę ponad 3 tygodnie wizyta, więc bez smutania.
Ile dni po, kiedy byla ovu? KciukiSiedzę już w poczekalni w labo. Ale się szybko ubrałam… torpeda. Teraz czekam na pozostałe testujące i trzymam kciuki.
Ostatnio pomogły mi krople LIX a teraz jak coś się dzieje to zużywam acustone. Była też jakaś reklama w tv, taki blond aktor reklamował, że to coś nowego działa i na ból i przeciwbakteryjnie, ale nie pamiętam nazwyPiąteczek! Co tu się wczoraj wieczorem działo czary mary, czary mary, oczyszczam atmosferę
Wczoraj pisałam że wykupiłam sobie pakiet tarczycowy...a właśnie zjadłam śniadanie i wypiłam kawę... No cóż, w poniedziałek mam urlop, to będzie dobry dzień na upuszczenie krwi.
Poza tym, wczoraj tak mnie ucho zaczęło boleć zaczęło się od tego że przełykając ślinę poczułam ból gardła a potem nagle takie kłucie w uchu... aktualnie leżę w szaliku ale zaraz trzeba wstawać się szykować do pracy. Może macie coś poleconego na ból ucha?
Miłego dnia
Ja o swojej ciąży myślę bardziej w kategoriach niewytłumaczalnego cudu niż odpuszczenia, chociaż to był cykl, gdzie seks był tylko raz i to dla przyjemności, w jakimś momencie od czapy, tuż przed czekającymi mnie fizycznymi i psychicznymi torturami związanymi z ivf (bo w takich kategoriach myślałam o ivf). Na konto kliniki właśnie przelałam $15.000. Byłam przerażona, totalnie zestresowana i to był taki seks, że małż musiał potem naprawiać łóżko. Cuda się zdarzają. Mnie po 4 latach. Klinika oddała całą kasę. Do dziś mam leki do stymulacji w lodówce i boję się ich wyrzucić, tak jakby mi ten gest miał odebrać córkę.Dokładnie, ja tylko dorzucę od siebie, że też wydaje mi się, że jest to miejsce pełne wsparcia, rozmawiamy o staraniach i różnych innych „luźnych” tematach, ale nie może być tak, że jeśli ktoś wyraża swoje zdanie (na przykład na temat odpuszczania, czy tego, że inaczej jest przy pierwszych, a inaczej kolejnych staraniach) zostaje skrytykowany. Oczywiście wiem, że zaraz ktoś może napisać, że w tej chwili to ja krytykuję, że przecież można na przykład wierzyć w „odpuszczanie”, ale moje główne przemyślenie jest takie- o tym pisała @LadyCaro, że oczekuje się tu niejednokrotnie zrozumienia i wyrozumiałości dla dziewczyn, które po dwóch postach w trzecim wrzucają dwie kreski, bez zapisu, przedstawienia się, bez czegokolwiek, natomiast gdzie jest miejsce na uszanowanie uczuć tych, które tu są od miesięcy, czasem lat? I to nie chodzi o zazdrość, zawiść, nic takiego, tylko o to, że jeśli któraś z dziewczyn udzielających się więcej lub mniej, ale jednak, pokazuje dwie kreski to czujemy tu wszystkie radość, ale jak ktoś z buta wrzuca pozytywny test to jest to po po prostu słabe i sorry, ale ja nie mam wtedy ochoty gratulować, myślę, że to normalne. I właśnie na przykładzie „odpuszczania”- na większość staraczek działa to jak płachta na byka, bo za dużo wkładamy w to codziennie wysiłku żeby potem przeczytać, że może receptą jest o tym nie myśleć i wtedy „zaskoczy”. W moim przypadku odpuścić oznaczałoby nie mieć owulacji, a więc brak jakichkolwiek szans na ciążę, już pomijając, że z uwagi na niskie amh i brca1 też nie mogę podejść „kiedy się uda to się uda”, u mnie to sprawa nie tylko o posiadanie dzieci, ale też o moje poczucie bezpieczeństwa, o moje zdrowie w kontekście onkologicznym, o moje życie. Także dla mnie „odpuścić” jest równoznaczne ze „zrezygnować”, wyciąć sobie jajniki, a wtedy ciąża na pewno się nie zdarzy.
Napisałabym jeszcze wiele, ale to jest naprawdę fajne miejsce i proszę Was- szanujmy siebie, szanujmy swoje uczucia, prawo do skrajnych emocji. Ja tu nigdy nie poczułam się dissowana, zawsze ktoś starał się mi pomóc- merytorycznie, czy „dobrym słowem”- wszystko to jest dla mnie ogromnie ważne. Ja również staram się to robić, kiedy tylko potrafię.
Wystarczy .
Dobrej nocy i jutro robimy dla siebie coś fajnego!
Wiesz co, to ja w takim razie mam taką uprzejmą prośbę: potrenuj trochę ironizowanie w formie pisemnej, ponieważ w tych wypowiedziach naprawdę nie widzę nic, po czym miałabym przypuszczać, że to wypowiedzi ironiczne. Unikniemy dzięki temu takich sytuacji w przyszłości.
Trzymam kciukiPrzepraszam ze przerywam sprzeczkę,ale mam cień!!
Jadę na betę!
Proszę oby to nie był fałszywy cień!