Już po napisaniu tego posta dotarło do mnie, że problem tkwi głównie w rodzinie mojego męża.To pomyśl sobie, że nie chcesz skrzywdzić drugiego człowieka, a już na pewno nie czlowieka, któremu dajesz życie. Dziecko jest też człowiekiem, tylko że małym i bezbronnym przez wiele lat. To w zasadzie odrębna istota, której również należy się szacunek, tak samo jak i tobie.
Czemu masz nie poskładać. Na pewno jesteś silną osobą, mimo wszystko, skoro podjęłaś taka decyzję. Może właśnie będziesz świetną matką. Na pewno wystarczająco dobrą dla swojego dziecka.
Widzę, że chęć jest...
PS Ja znam w prawdziwym życiu bardzo mało tzw instamatek, jestem też zupełnie inna (chyba) niż moja mama czy teściowa. To twoja i męża decyzja będzie, jakimi rodzicami będziecie. Bo to wszystko jest kwestia decyzji i wyborów.
Ciągle wyścigi, ocenianie, oskarżanie. Udawanie, że tylko one potrafią rodzić dzieci. Nie powinnam była dać się w to wkręcić. I tak nie zapunktuje, w ich oczach nigdy nie będę wystarczająco dobra. Tam standardy są krojone na miarę danych osób (tam nasłuchałam się najwięcej historii o nieporadnych matkach - które radziły sobie świetnie,ale nie w ocenie teściowej) Nie wiem dlaczego zamknęłam swój pogląd na ten temat w tej zacofanej wsi.
Dzięki niektórym odpowiedziom tutaj poznałam inny punkt. Chociażby zachwycanie się zasmarkanyn i zasikanym dzieckiem. Kupa nie dla każdego jest dziełem sztuki (uff...)
Matka przykładu dać mi nie umiała i myślałam, że to już takie przeznaczenie, że będę kiepska.
Czas się doszkolić