Zasługujesz na bycie wysłuchaną i zrozumianą. Przykro to czytać. Mnie nie musisz przekonywać, bo mam w swoim otoczeniu takie osoby jak ty i akurat uważam, że to ich święte prawo nie chcieć mieć dzieci (są w związkach i/lub tworzą 2-osobowe rodziny).
Myślę, że tutaj jest bardzo dużo, wbrew pozorom, kobiet, które to rozumieją, mimo że same pragną mieć dzieci i mają różne problemy, żeby zajść w ciążę.
Skoro już nie da się cofnąć czasu, to proponuję ci podejść do tej sytuacji w ten sposób, że skoro już dziecko się pojawi, to postaraj się go nie skrzywdzić.
Przykre jest to, że takie masz otoczenie, mam nadzieję, że terapia pomoże na tyle, że uda Ci się stworzyć dobrą relację z dzieckiem. A mąż wie o twoim nastawieniu i jak do tego podchodzi? Z tego co piszesz, to wydaje się być zadowolony z sytuacji, czyli on chciał dziecko, a ty nie?
Nie wiem, czy wyjściem jest asertywne reagowanie, bo później jak to się zdarzy przy dziecku, to jaki będzie z tego pożytek? Może zwyczajnie trzeba się uodpornić na jakiekolwiek teksty.
Tak szczerze ci powiem, że widzę pewne podobieństwo - Twoje obawy, że skrzywdzisz dziecko oraz uodparnianie się na głupie komentarze czy presję ze strony otoczenia na jakikolwiek temat, to są rzeczy, które czują również kobiety w kontekście macierzyństwa, mimo że dzieci chciały mieć. Może to ci brzmi absurdalnie, ale myślę, że jestem w stanie zrozumieć twoje różne obawy.