reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Druga kreska?

Ogólnie wynik testu odczytujesz na 5-6 minutę i jak nic nie ma to wyrzucasz i już na niego nie patrzysz bo zachodzą reakcje chemiczne i przez to może pojawić się blada kreska testowa i taki test uważa się za nieważny. Ale powtórz we wtorek rano test i odczytać wynik po 5 minutach nie dłużej jeśli nic nie będzie wyrzuć go i więcej na niego nie spoglądaj.
No ok, ale w instrukcji do mojego testu napisali, żeby od odczytywać wynik do 5-6 minuty i że nie ważny jest po 10 minutach. To co się dzieje między 7 a 9 minutą? I czy np. 6 i pół minuty to czas kiedy jeszcze mogę odczytać wynik czy już jest po jakiejś magicznej granicy?
 
reklama
No ok, ale w instrukcji do mojego testu napisali, żeby od odczytywać wynik do 5-6 minuty i że nie ważny jest po 10 minutach. To co się dzieje między 7 a 9 minutą? I czy np. 6 i pół minuty to czas kiedy jeszcze mogę odczytać wynik czy już jest po jakiejś magicznej granicy?
Wiesz co tego nie wiem. Ale jeśli ta kreska po czasie oznacza u Ciebie wczesna ciążę to test za dwa dni powinien już pokazać blada kreskę w ciągu 5 minut nie później. A długo się starasz już? Robiłaś jakieś badania? Mąż się badal?
 
Wiesz co tego nie wiem. Ale jeśli ta kreska po czasie oznacza u Ciebie wczesna ciążę to test za dwa dni powinien już pokazać blada kreskę w ciągu 5 minut nie później. A długo się starasz już? Robiłaś jakieś badania? Mąż się badal?
Właśnie u nas to wygląda tak, że oficjalnie zaczynamy starania od sierpnia 2019. Ale w zeszłym miesiącu mieliśmy urlop i nie uważaliśmy, i w tym miesiącu też jakoś to różnie wyglądało. Gdyby to zależało tylko ode mnie to już dawno zaczęlibyśmy się starać, bo ja od początku znajomości wiedziałam, że chcę mieć z moim mężem dzieci. Ale niestety, czasem trzeba być rozsądnym, zwłaszcza w tym temacie. Małżeństwem jesteśmy już rok i oczywiście przy każdej okazji słyszymy od rodziny i znajomych, że to czas na malucha.
 
Właśnie u nas to wygląda tak, że oficjalnie zaczynamy starania od sierpnia 2019. Ale w zeszłym miesiącu mieliśmy urlop i nie uważaliśmy, i w tym miesiącu też jakoś to różnie wyglądało. Gdyby to zależało tylko ode mnie to już dawno zaczęlibyśmy się starać, bo ja od początku znajomości wiedziałam, że chcę mieć z moim mężem dzieci. Ale niestety, czasem trzeba być rozsądnym, zwłaszcza w tym temacie. Małżeństwem jesteśmy już rok i oczywiście przy każdej okazji słyszymy od rodziny i znajomych, że to czas na malucha.
To wy musicie wiedzieć kiedy czas albo czas sam pokaże. My staraliśmy się 1,5 roku... Ciężki okres badania itp... A okazało się że to w głowie siedzi. Kupiliśmy pieska i bach udało sie
 
Właśnie u nas to wygląda tak, że oficjalnie zaczynamy starania od sierpnia 2019. Ale w zeszłym miesiącu mieliśmy urlop i nie uważaliśmy, i w tym miesiącu też jakoś to różnie wyglądało. Gdyby to zależało tylko ode mnie to już dawno zaczęlibyśmy się starać, bo ja od początku znajomości wiedziałam, że chcę mieć z moim mężem dzieci. Ale niestety, czasem trzeba być rozsądnym, zwłaszcza w tym temacie. Małżeństwem jesteśmy już rok i oczywiście przy każdej okazji słyszymy od rodziny i znajomych, że to czas na malucha.
Rodzina się nie przejmujcie. Ja jestem ponad 2 lata po ślubie A ogólnie z mężem już prawie 9 lat. Też coś tam nalegaja ( nie wiedzą że się staramy) A ja im odpowiadam że to nasze życie i nikt nie ma prawa w nie ingerować. I na jakiś czas mam spokój. A jak ktoś nadal nie rozumie co mówię to wtedy odpowiadam że jak będziemy gotowi na dziecko to je będziemy mieć. My i tak mieszkamy w DE A cała rodzina w Pl to co za różnica czy będziemy mieć dziecko czy nie jak i tak nie będą widywać malucha
 
To wy musicie wiedzieć kiedy czas albo czas sam pokaże. My staraliśmy się 1,5 roku... Ciężki okres badania itp... A okazało się że to w głowie siedzi. Kupiliśmy pieska i bach udało sie
Czekam właśnie na to, że "czas pokaże" ;) Kto wie, może to już... Bo sami niby byśmy już mogli się zdecydować, ale zawsze znajdzie się jakieś "ale". Na razie wyznaczyliśmy sobie ten termin na sierpień, ale zobaczymy jak się nam poukłada.
 
Rodzina się nie przejmujcie. Ja jestem ponad 2 lata po ślubie A ogólnie z mężem już prawie 9 lat. Też coś tam nalegaja ( nie wiedzą że się staramy) A ja im odpowiadam że to nasze życie i nikt nie ma prawa w nie ingerować. I na jakiś czas mam spokój. A jak ktoś nadal nie rozumie co mówię to wtedy odpowiadam że jak będziemy gotowi na dziecko to je będziemy mieć. My i tak mieszkamy w DE A cała rodzina w Pl to co za różnica czy będziemy mieć dziecko czy nie jak i tak nie będą widywać malucha
My akurat rodzinę mamy rozsianą w promieniu 50 km od nas, więc w sumie nie mamy do siebie daleko. Próbuje się nie przejmować komentarzami rodziny i o ile rozumiem naszych rodziców i rodzeństwo, że się czasem pytają, bo wiem, że robią to z troski. Za to dalsza rodzina, zwłaszcza jakieś ciotki męża czasem swoimi uwagami doprowadzają mnie do szału. Wszystkim łatwo nam mówić co mamy robić, ale nikt naszego życia za nas nie przeżyje i nie wie z czym musimy się mierzyć np. w pracy. Ostatnio nawet na pogrzebie usłyszałam, że zmarły zrobił miejsce, więc możemy wziąć się do roboty.
 
Według mnie ta kreska nie oznacza ciąży ,nie ta ,ale jak najbardziej powtórzyć test z porannego 1 moczu ,i poczekać max 5 minut i potem do kosza i już nie wyciągać ,bo można nie potrzebnie się nakręcić , a potem okres nie chce przyjść i objawy ciąży się pojawiają ,wiem po sobie jak było
 
Ja jeszcze dodam ,że takie staramy się od .... z reguły nie wychodzi , ja też że najpierw stała praca ,ślub ,dom i dziecko i co ? okazało się że jest to trudniejsze niż to co pokazują w filmach , i staraliśmy się 2 lata w tym 2 poronienia
 
reklama
Ja jeszcze dodam ,że takie staramy się od .... z reguły nie wychodzi , ja też że najpierw stała praca ,ślub ,dom i dziecko i co ? okazało się że jest to trudniejsze niż to co pokazują w filmach , i staraliśmy się 2 lata w tym 2 poronienia
Dlatego też gdyby nam to dziecko wskoczyło teraz, czyli tak trochę nie planowanie, to wcale bym się nie obraziła. Szczerze, to myślałam, że szybciej "wpadniemy" i rocznicę będziemy świętować w powiększonym składzie, z dzidziusiem w brzuchu.
 
Do góry