reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Druga ciąża młodziutkiej mamy

ja miałam 20lat jak wyszłam za mąż:-D:-D:-D i to nie dlatego ze byłam w ciąży,po prostu tak chcieliśmy!rok później gdy miałam21 lat urodziłam synka!potem po następnych 3latach urodziłam córeczkę!teraz jestem dumna mamą"odchowanych szkrabów!!mam 28 lat ,synka pierwszoklasistę:tak::tak::tak: i sama chodzę do szkoły!!jestem dumna,że byłam tak młodą mamą!!!bądźcie i wy dziewczyny z tego dumne!!!jestem dumna z tego ,ze mając 40 lat na karku będę miała pełnoletnie dzieciaczki!!
wiele osób które mnie niedawno poznały w szkole nie wierzą,że mam takie duze dzieci!!a mam:-):tak::tak::tak::-)!!!
pozdrawiam!!dużo słoneczka Wam życzę!!i usmiechu!!
 
reklama
Własnie też sobie tak to tłumacze ze fajnie będzie jak moje dzieci już będą samodzielne a niektóre moje koleżanki dopiero będą bawiły się pieluchami :-)Jak pokombinuje to zrobię jeszcze do tego nie doszłam :zawstydzona/y:heh
 
W momencie kiedy zaszłam w ciąże nie miala ukonczonych nawet 17 lat, wakacyjne zapomienie, nieprzemyslane decyzje i tak o to zostalam mama cudownej blondyneczki o imieniu Maja. Gdy zrobilam test świat misie zawalil, jednak z pomoca rodzinki dalam rade (na faceta wtedy nie barzo moglam liczyc, nie dojrzal do sytuacji, a ja najzwyczajniej w swiecie przezywalam). Skonczylam szkołe, wzielam ślub i ucieklam przed kryzysem do UK. Teraz czekam na rozwiazanie kolejnej ciązy. NIe ukrywam będzie cięzko, i starsznie boje sie nowych wyzwan. Poza męzem nie mam tutaj nikogo, no ale coz tak juz sie poukladalo ;-) trzymajcie za mnie kciuki :-)
 
Witam:)cieszę się ogromnie że trafiłam na to forum...mam 21 lat i córeczkę która ma 2 lata i 9 miesięcy.ostatnio wciąż myślę tylko o jednym,żeby mieć drugie dziecko...Jula jest już samodzielna,ja jestem na 3 roku studiów zaocznych i radzę sobie dobrze.mam wspaniałego męża,2 babcie które, kiedy jest taka potrzeba zajmą się małą.mój Mężuś jest ode mnie 8 lat starszy ale jest między nami ogromne uczucie i On również chciałby powiększyć rodzinę ale ze względu na mój wiek nie naciska.w czym tkwi mój problem...?co powie rodzina?przyjaciele?ja wiem że to nie jest najważniejsza ale boję się potępienia.że jedno tak młodo a teraz juz drugie i studia w trakcie...kiedy się uczę do sesji-fakt-potrzebuje pomocy przy Julce ale tak poza tym jest ok.za rok Jula idzie do przedszkola.uważam że po pół rocznej przerwie od tabletek(którą mam właśnie zamiar zrobić)mogłabym zacząć się starać...co robić?poradzicie mi coś?boję się tej decyzji ale tak bardzo pragnę tej drugiej kruszynki...
 
Uważam, że powinnaś kierować się własnym rozsądkiem :-) Jeżeli czujesz sie gotowa na to żeby mieć wiecej dzieci i Twoj mąż popiera tą decyzję to co stoi na przeszkodzie??? Nie patrz na to co inni powiedzą, bo ludzie zawsze będą wtrącać się do tych którym raz się powineła noga a jednak dali rade. Masz ogromne wsparcie w babciach, studia prawie już zaliczone, no i odchowaną już córeczkę, tylko pozazdrościć!!!
 
Hej Dziewczyny,Ja mam 23 lata i też wpadłam w wieku 18 lat.Urodziłam cudownego synka tuż przed maturą,ale dzięki pomocy rodziny poradzilam sobie i wszystko dobrze się ułozyło_Oczywiście wyszłam za mąż.Teraz mój synek ma 4,5 roku , a ja jestem na ostatnim roku studiów zaocznych.Wreszcie się z męzem usamodzielniliśmy i wynajęliśmy mieszkanie,wyprowadziliśmy się od rodziców.No i teraz zaczęłam marzyć o drugim dziecku :sorry:Bardzo bym chciała zajść w ciążę ,ale obawiam się ,czy dalibyśmy radę.Ja nie pracuję , a mieszkanie sporo kosztuje,więc z funduszami trochę u nas cieżko,a tu jeszcze miałby sie pojawic kolejny członek rodziny...Poza tym nie jest latwo z dwójką dzieci,kiedy nie ma sie rodziny w pobliżu.Ale tak sobie myślę,ze jak skoncze studia a synek pojdzie do przedszkola,to może z mężem coś pomyślimy ;-)Ach już nie mogę sie doczekać.Tak bym chciała drugie dzieciątko.Takie słodkie małe niewiniątko!Najlepiej córeczkę.A i zgadzam się co do tego że najlepiej jest mieć dzieci w młodosci.Pozdrawiam wszystkie mamuśki.
 
Dzięki za dobrą radę:)chyba potrzebowałam od osoby obiektywnej usłyszeć czy dobrze myślę;)czasem ktoś zupełnie obcy,spojrzy na nasze problemy swoim okiem i szczerze powie nam jak jest.a wiem,że bliscy nie zawsze kierują się naszym dobrem a często swoim.na przykład moja mama na pewno odradzała by mi drugie dziecko teraz, żebym sobie odetchnęła i żebym jej przypadkiem nie obarczyła tym dzieckiem.a ja już nie chodzę do szkoły średniej więc nie potrzebuję takiej pomocy jak wtedy, gdy rodziła się Julka.a kiedyś zagadnęłam mamę i usłyszałam że kolejny wnuk do bawienia,tak szybko to zły pomysł...ja nikogo nie zamierzam nikim obarczać i jak skończyłam liceum Julka była ze mną już non stop także chyba tak długo babć nie męczyłam;) ale boję się że usłyszę po raz kolejny że moja ciąża jest problemem...
 
misiaa Ja też mam 19 lat i 2,5 roczną Córcie :) Kiedy zaszłam w ciąże miałam 16 lat, a mój narzeczony 18 :) Nie jesteśmy jeszcze małżeństwem, ale planujemy zostac, a mi ostatnio w głowie coraz częściej krąży myśl o drugim szkrabie :)
Z jednej strony bardzo bardzo bym chciała, ale w maju zdaję maturę, Rybka pójdzie we wrześniu do przedszkola i wtedy mam iśc do pracy...
Ehh na razie mogę tylko pozazdrościc, pogratulowac i życzyc Wam sczęścia Kochani! :)
 
reklama
a ja Wam powiem tak, jedni nie chcą a mają, drudzy chcą i nie mają.
Kubusia urodziłam jak miałam 18,5 lat. Po roku w dzień urodzin naszego syna wzięliśmy ślub, i tak bardzo chciałam drugie dziecko. Mąż początkowo się nie zgadzał (sytuacja finansowa i brak mieszkania)- zrozumiałe.
Później przechodziliśmy poważny kryzys małżeński- ale daliśmy rade.
Postanowiliśmy, że Kubuś powinien mieć rodzeństwo. Miałam rocznikowo 22 lata jak zaszłam w drugą ciążę- bliźniaczą- niestety los chciał inaczej i w 9 tyg poroniłam. Szok- długo nie mogłam się otrząsnąć- ale wiedziałam, że mam dla kogo żyć i muszę się ogarnąć. Poroniłam w kwietniu (w karcie napisane samoistne ale miałam łyżeczkowanie), wiedziałam że po trzech miesiącach możemy znów zacząć się starać.

W lipcu następny kryzys małżeński-aż do grudnia, więc nie było mowy o kolejnym dziecku, i znów się wszystko unormowało (rozmowa czyni cuda).
W styczniu zaczęliśmy się starać o dzidziusia, nic i nic i nic, żadne farmakologiczne ani domowe sposoby zajścia w ciążę nie dawały skutku. W maju zrobiłam test, byłam prze szczęśliwa zobaczywszy dwie kreski. Obecnie jestem w prawie 26 tyg ciąży i już bym chciała tulić swoje maleństwo razem z synkiem i mężem (cóż jeszcze trzeba odczekać)
Sytuacja rodzinna się unormowała, jest lepiej niż kiedykolwiek.
Trzymam za wszystkie mamy z "niespodzianką" kciuki
 
Do góry