reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Dominik - mały wojownik

reklama
Super, cieszę się razem z Wami. To cudownie, ze Dominik będzie mógł poczuć bliskość, obecność rodziców. Dla niego jest to równie ważne jak i dla Was. Przecudownego dnia dla Was. Podziel się z nami wrażeniami i jakąś fotką. Poglaszcz malucha od cioteczek.😘😍
 
Dominiczek niestety musiał wrócić na respirator. Przyplątała się znowu anemia, która powoduje problemy z oddechem, chwilowe bezdechy. Leczenie zostało wdrożone mam nadzieję, że szybko ja przegonimy. Malutki reaguje na rodziców, zresztą Pani pielęgniarka powiedziała, że odrazu Dominiczkowi się oddech poprawił jak zaczęłam go dotykać i mówić do niego. Reaguje, cały czas ściskał mi paluszka. Spotkanie minęło błyskawicznie. Oczywiście całą drogę do domu przeplakalam. Dzisiaj tłumaczyła mi Pani doktor, że trzeba się cieszyć z każdego kroczku, czasami jednak zdarzają się dwa kroki w tył by pojawił się kolejny naprzód. Cały czas tęskniłam za nim, a dzisiaj po tym spotkaniu całkiem się rozłożyłam. Czuję niemoc, bezsilność. Boję się o niego, ciężko mi.. W środę znowu się zobaczymy. Rozmawiałam też z Panią psycholog. Prawdopodobnie dostanę jakieś delikatne leki wyciszające bo według niej moge mieć początki depresji. Porozmawiałyśmy ja też się mocno (o dziwo) przed nią otworzyłam. Jestem wdzięczna lekarzom, że polecili jej że mną porozmawiać, dała mi spore wsparcie. Pielęgniarki na oddziale też są cudownymi kobietami.
Cieszę się, że mogłam się spotkać z synkiem, ale kosztuje to masę emocji. Muszę wierzyć że będzie dobrze. Musi być.
 
Ojej przypomniałam sobie jak czekałam na widzenie z synkiem i jak cholernie bolało zostawic go tam znowu... doskonale rozumiem , ze ci ciężko , ze trudno się nie rozłożyć ...
Nieustannie wam kibicuje i wierze w was , Ciebie i te twoja kruszynkę taka delikatna a tak niesamowicie dzielna!
Korzystaj z pomocy , super, ze jest!
Oby szybko było całkowicie ok ❤️
 
Dominiczek niestety musiał wrócić na respirator. Przyplątała się znowu anemia, która powoduje problemy z oddechem, chwilowe bezdechy. Leczenie zostało wdrożone mam nadzieję, że szybko ja przegonimy. Malutki reaguje na rodziców, zresztą Pani pielęgniarka powiedziała, że odrazu Dominiczkowi się oddech poprawił jak zaczęłam go dotykać i mówić do niego. Reaguje, cały czas ściskał mi paluszka. Spotkanie minęło błyskawicznie. Oczywiście całą drogę do domu przeplakalam. Dzisiaj tłumaczyła mi Pani doktor, że trzeba się cieszyć z każdego kroczku, czasami jednak zdarzają się dwa kroki w tył by pojawił się kolejny naprzód. Cały czas tęskniłam za nim, a dzisiaj po tym spotkaniu całkiem się rozłożyłam. Czuję niemoc, bezsilność. Boję się o niego, ciężko mi.. W środę znowu się zobaczymy. Rozmawiałam też z Panią psycholog. Prawdopodobnie dostanę jakieś delikatne leki wyciszające bo według niej moge mieć początki depresji. Porozmawiałyśmy ja też się mocno (o dziwo) przed nią otworzyłam. Jestem wdzięczna lekarzom, że polecili jej że mną porozmawiać, dała mi spore wsparcie. Pielęgniarki na oddziale też są cudownymi kobietami.
Cieszę się, że mogłam się spotkać z synkiem, ale kosztuje to masę emocji. Muszę wierzyć że będzie dobrze. Musi być.
Będzie dobrze... Musi... Wierzę w to głęboko [emoji4]. Może nie bedzie idealnie, ale będzie dobrze [emoji110][emoji110][emoji110] Już niemal miesiąc za wami. A twój synuś świetnie sobie radzi.
W domu zżera tęsknota... Jednak fakt, że każdego dnia nie patrzysz na walkę na neonatologii, nie słyszysz tego dźwięku włączających się nieustannie alarmów, nie patrzysz na aparaturę jak pracuje... To też jest dobre. Trzeba szukać dobrych rzeczy w tej nierównej walce.
Byłaś u synka. Dodałas mu otuchy i siły. Dla niego, to ogromnie wazne. Dobrze, że ma Was. Wspieracie go każdego dnia, a on to czuję, teraz poczuł fizycznie. Myślę, że cały dzień, może nawet noc cokolwiek robisz twoje myśli są przy Dominiczku. Robisz wszystko, co możesz, WSZYSTKO!!!
Bardzo dobrze, że porozmawiałas z psychologiem. Jak masz możliwość, to rozmawiajcie przez telefon... Niezmiernie miło usłyszeć, że potrafiłaś się otworzyć oraz że opieka medyczna bardzo was rodzicow wspiera. Oby czas płynął ci jak najszybciej.
 
Będzie dobrze... Musi... Wierzę w to głęboko [emoji4]. Może nie bedzie idealnie, ale będzie dobrze [emoji110][emoji110][emoji110] Już niemal miesiąc za wami. A twój synuś świetnie sobie radzi.
W domu zżera tęsknota... Jednak fakt, że każdego dnia nie patrzysz na walkę na neonatologii, nie słyszysz tego dźwięku włączających się nieustannie alarmów, nie patrzysz na aparaturę jak pracuje... To też jest dobre. Trzeba szukać dobrych rzeczy w tej nierównej walce.
Byłaś u synka. Dodałas mu otuchy i siły. Dla niego, to ogromnie wazne. Dobrze, że ma Was. Wspieracie go każdego dnia, a on to czuję, teraz poczuł fizycznie. Myślę, że cały dzień, może nawet noc cokolwiek robisz twoje myśli są przy Dominiczku. Robisz wszystko, co możesz, WSZYSTKO!!!
Bardzo dobrze, że porozmawiałas z psychologiem. Jak masz możliwość, to rozmawiajcie przez telefon... Niezmiernie miło usłyszeć, że potrafiłaś się otworzyć oraz że opieka medyczna bardzo was rodzicow wspiera. Oby czas płynął ci jak najszybciej.
Dane mi było być świadkiem alarmu który się włączył i Panie pielęgniarki szybko reagowały. Uwierzcie mi stanie obok, niemoc.. Zresztą Anetko pewnie wiesz najlepiej. Ale walczy i to jest ważne. Cieszę się że czuję moja obecność, reaguje. Na tatę też reagował :) Od następnego tygodnia może wchodzić jeden rodzic. W zasadzie już teraz tak było, ale zrobili dla nas wyjątek, bo mąż nie mógł go wcześniej zobaczyć. Mam naprawdę silnego psychicznie męża, uwierzcie mi, ale nigdy nie widziałam go w takim stanie jakim był po wizycie. Ta aparatura, ogólnie intensywna terapia.. no ja już to widziałam będąc jeszcze w szpitalu dla niego był to pierwszy raz. Mam wrażenie, że wspiera mnie jeszcze bardziej. A dziś kolejny dzień, kolejny telefon. Czekamy :)
 
Dane mi było być świadkiem alarmu który się włączył i Panie pielęgniarki szybko reagowały. Uwierzcie mi stanie obok, niemoc.. Zresztą Anetko pewnie wiesz najlepiej. Ale walczy i to jest ważne. Cieszę się że czuję moja obecność, reaguje. Na tatę też reagował :) Od następnego tygodnia może wchodzić jeden rodzic. W zasadzie już teraz tak było, ale zrobili dla nas wyjątek, bo mąż nie mógł go wcześniej zobaczyć. Mam naprawdę silnego psychicznie męża, uwierzcie mi, ale nigdy nie widziałam go w takim stanie jakim był po wizycie. Ta aparatura, ogólnie intensywna terapia.. no ja już to widziałam będąc jeszcze w szpitalu dla niego był to pierwszy raz. Mam wrażenie, że wspiera mnie jeszcze bardziej. A dziś kolejny dzień, kolejny telefon. Czekamy :)
Wszystko będzie dobrze. Podziwiam was i trzymam mocno kciuki ze będzie dobrze. [emoji177]
 
Dane mi było być świadkiem alarmu który się włączył i Panie pielęgniarki szybko reagowały. Uwierzcie mi stanie obok, niemoc.. Zresztą Anetko pewnie wiesz najlepiej. Ale walczy i to jest ważne. Cieszę się że czuję moja obecność, reaguje. Na tatę też reagował :) Od następnego tygodnia może wchodzić jeden rodzic. W zasadzie już teraz tak było, ale zrobili dla nas wyjątek, bo mąż nie mógł go wcześniej zobaczyć. Mam naprawdę silnego psychicznie męża, uwierzcie mi, ale nigdy nie widziałam go w takim stanie jakim był po wizycie. Ta aparatura, ogólnie intensywna terapia.. no ja już to widziałam będąc jeszcze w szpitalu dla niego był to pierwszy raz. Mam wrażenie, że wspiera mnie jeszcze bardziej. A dziś kolejny dzień, kolejny telefon. Czekamy :)
Wiolu wiem, naprawdę... Szłam do Helenki, kiedy pani pielęgniarka biegiem leciała po lekarza, bo Helenka przestawała oddychać, a saturacja spadła niemal do 0.
Dominiczek dzielnie walczy, ty go wspierasz, kochasz, jestes...
Rozmawiaj o tym, co się w tobie dzieje jak jesteś daleko od synka i kiedy jesteś blisko. To jest ważne, by to doświadczenie Cię nie pocharatało za mocno. Jak Dominik wróci do domu będziesz mu bardzo potrzebna [emoji4]
 
reklama
Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej udało się zwalczyć tą anemię! Ale też jestem pewna, że kto jak kto, ale Dominiczek da sobie z tym radę ekspresowo :)
To spotkanie musiało być niesamowite.. aż sobie nie mogę wyobrazić jak musieliście to przeżyć i ile było emocji ❤️
 
Do góry