reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Do kiedy pracowałyście w ciąży? Ciąża po poronieniu.

Ferrel98

Fanka BB :)
Dołączył(a)
3 Kwiecień 2024
Postów
174
Hejka. Mam takie życiowe pytanko do was pracujących.
W maju poroniłam ciążę w 9 tyg, aktualnie jestem w kolejnej w 4-5 tygodniu, lekarz przepisał mi duphaston i na razie jest ok.
Na wstępie zapytał, czy chce zwolnienie w pracy. Powiedziałam, że nie potrzeba, pracuje w biurze, nie jest to aż tak wyczerpująca praca. Na co powiedział, że po poronieniu nie ma żartów i na moim miejscu poszedłby na zwolnienie.
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony czuję się dobrze, z drugiej jest trochę strach po poprzedniej stracie. Boję się też pójść na zwolnienie i zostawić wszystkich z moimi obowiązkami Z dnia na dzień. Z drugiej strony to dziecko jest dla mnie najważniejsze, a ja pracuje nieraz po 6 dni pod rząd, bo wiecznie brakuje u nas rak do roboty i siłą rzeczy i tak jestem zmęczona psychicznie i fizycznie 🤷‍♀️ Od września zawsze zaczyna się u nas w pracy gorący okres i intensywna praca, a ja będę w 10 tygodniu, jeżeli uda się donosić kolejna ciążę..
Co byście zrobiły na moim miejscu? Do kiedy same pracowałyście w ciazy i czy udało się to jakoś pogodzić?
 
reklama
🤷‍♀️Hejka. Mam takie życiowe pytanko do was pracujących.
W maju poroniłam ciążę w 9 tyg, aktualnie jestem w kolejnej w 4-5 tygodniu, lekarz przepisał mi duphaston i na razie jest ok.
Na wstępie zapytał, czy chce zwolnienie w pracy. Powiedziałam, że nie potrzeba, pracuje w biurze, nie jest to aż tak wyczerpująca praca. Na co powiedział, że po poronieniu nie ma żartów i na moim miejscu poszedłby na zwolnienie.
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony czuję się dobrze, z drugiej jest trochę strach po poprzedniej stracie. Boję się też pójść na zwolnienie i zostawić wszystkich z moimi obowiązkami Z dnia na dzień. Z drugiej strony to dziecko jest dla mnie najważniejsze, a ja pracuje nieraz po 6 dni pod rząd, bo wiecznie brakuje u nas rak do roboty i siłą rzeczy i tak jestem zmęczona psychicznie i fizycznie Od września zawsze zaczyna się u nas w pracy gorący okres i intensywna praca, a ja będę w 10 tygodniu, jeżeli uda się donosić kolejna ciążę..
Co byście zrobiły na moim miejscu? Do kiedy same pracowałyście w ciazy i czy udało się to jakoś pogodzić?

O zwolnieniu lekarskim decyduje lekarz ponieważ jest ono na chorobę, a nie nie na ciąże.

Poronienie nie miałoby dla mnie znaczenia (jestem po ciąży pozamacicznej). Chciałam pracować do oporu bo lubię swoją pracę (np. wróciłam do pracy po 6 miesiącach od porodu).
Ale rzygałam dalej niż widziałam, schudłam do niedowagi, musiałam jechać na kroplówkach, a potem miałam skracającą się szyjkę macicy i zagrożenie przedwczesnym porodem więc przestałam pracować wręcz od poczęcia. Ale też nie leżałam plackiem bo to moje 3 dziecko.

W 1 i 2 ciąży czułam się super i pracowałam praktycznie do porodu. Moja przyjaciółka była w pracy w poniedziałek, a w nocy z poniedziałku na wtorek urodziła.

Poród to ogromny wysiłek fizyczny i dobrze być aktywną.
 
Ostatnia edycja:
Hmm jak się nie czujesz źle (nie masz bóli plamień) praca jest siedząca i nie dźwigasz etc to w zasadzie nie powinno to być zagrożeniem w tych pierwszych tygodniach. Mam koleżanki które brały wolne na pierwsze tygodnie (bo miały silne wymioty np) i potem wracały. Najlepiej to się sobie przypatrzyć,kontrolować a jak coś się będzie działo niepokojącego to zawsze z tego zwolnienia możesz myślę skorzystać.
P.S. w pierwszej ciąży pracowałam do 3 trymestru ale tylko dlatego że kadrowa kazała mi iść na zwolnienie;) w drugiej bliźniaczej w zasadzie odrazu poszłam na zwolnienie bo samopoczucie nie pozwalało mi funkcjonowac w pracy (silne mdłości słabość etc no nie dawałam rady usiedzieć ) ale nie miałam w pierwszym okresie ciąży medycznych wskazań jakichś konkretnych.Ogarnialam też sporo zdalnie bo miałam wyrzuty że zostawiam innych z moją robotą
 
Hejka. Mam takie życiowe pytanko do was pracujących.
W maju poroniłam ciążę w 9 tyg, aktualnie jestem w kolejnej w 4-5 tygodniu, lekarz przepisał mi duphaston i na razie jest ok.
Na wstępie zapytał, czy chce zwolnienie w pracy. Powiedziałam, że nie potrzeba, pracuje w biurze, nie jest to aż tak wyczerpująca praca. Na co powiedział, że po poronieniu nie ma żartów i na moim miejscu poszedłby na zwolnienie.
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony czuję się dobrze, z drugiej jest trochę strach po poprzedniej stracie. Boję się też pójść na zwolnienie i zostawić wszystkich z moimi obowiązkami Z dnia na dzień. Z drugiej strony to dziecko jest dla mnie najważniejsze, a ja pracuje nieraz po 6 dni pod rząd, bo wiecznie brakuje u nas rak do roboty i siłą rzeczy i tak jestem zmęczona psychicznie i fizycznie 🤷‍♀️ Od września zawsze zaczyna się u nas w pracy gorący okres i intensywna praca, a ja będę w 10 tygodniu, jeżeli uda się donosić kolejna ciążę..
Co byście zrobiły na moim miejscu? Do kiedy same pracowałyście w ciazy i czy udało się to jakoś pogodzić?
Czekałam do 12tyg, mam za sobą 2 straty i nie wyobrażałam sobie iść odrazu ma zwolnienie, bo bałam się że czeka mnie powtórka a ja narobię tylko zamieszania. Zrezygnowała w 12tyg i wzięłam L4, ale praca totalnie nie dla kobiet w ciąży. Ogólnie ukrywałam swój stan i gdy się przyznałam, to dziewczyny stwierdziły że to było nieodpowiedzialne, ale wiem że gdybym powiedziała wcześniej, to nie chciałaby ze mną pracować. W sumie ja byłam na zastępstwo za dziewczynę która odrazu po pozytywnym teście poszła na zwolnienie. W pierwszej ciąży pracowałam do 6 miesiąca, teraz bym się na to nie zdecydowała, ale to przez moje doświadczenia. Pewnie gdyby druga ciąża skończyła się szczęśliwie, nie czułabym strachu i nie oszczędzała bym się tak bardzo.
 
Hejka. Mam takie życiowe pytanko do was pracujących.
W maju poroniłam ciążę w 9 tyg, aktualnie jestem w kolejnej w 4-5 tygodniu, lekarz przepisał mi duphaston i na razie jest ok.
Na wstępie zapytał, czy chce zwolnienie w pracy. Powiedziałam, że nie potrzeba, pracuje w biurze, nie jest to aż tak wyczerpująca praca. Na co powiedział, że po poronieniu nie ma żartów i na moim miejscu poszedłby na zwolnienie.
Nie wiem, co mam o tym myśleć. Z jednej strony czuję się dobrze, z drugiej jest trochę strach po poprzedniej stracie. Boję się też pójść na zwolnienie i zostawić wszystkich z moimi obowiązkami Z dnia na dzień. Z drugiej strony to dziecko jest dla mnie najważniejsze, a ja pracuje nieraz po 6 dni pod rząd, bo wiecznie brakuje u nas rak do roboty i siłą rzeczy i tak jestem zmęczona psychicznie i fizycznie 🤷‍♀️ Od września zawsze zaczyna się u nas w pracy gorący okres i intensywna praca, a ja będę w 10 tygodniu, jeżeli uda się donosić kolejna ciążę..
Co byście zrobiły na moim miejscu? Do kiedy same pracowałyście w ciazy i czy udało się to jakoś pogodzić?
Hej
Od 1.03. jestem na L4 był to 13 tc.
 
Ja mimo że źle się czułam w pierwszych miesiącach ciazy pracowałam do 8 miesiąca też miałam pracę biurowa i wolałam chodzić do pracy niż siedzieć w domu i rozmyslać czy z ciaza będzie wszystko dobrze poza tym wyjscie do ludzi dobrze wpływało na moją psychikę
 
Ja mimo że źle się czułam w pierwszych miesiącach ciazy pracowałam do 8 miesiąca też miałam pracę biurowa i wolałam chodzić do pracy niż siedzieć w domu i rozmyslać czy z ciaza będzie wszystko dobrze poza tym wyjscie do ludzi dobrze wpływało na moją psychikę
 
Ja mimo że źle się czułam w pierwszych miesiącach ciazy pracowałam do 8 miesiąca też miałam pracę biurowa i wolałam chodzić do pracy niż siedzieć w domu i rozmyslać czy z ciaza będzie wszystko dobrze poza tym wyjscie do ludzi dobrze wpływało na moją psychikę
Ja pracuję jako listonoszka więc miałam ciężkie paczki,pół dnia w samochodzie,stres.Na początku było mi ciężko przyzwyczaić się do siedzenia w domu.
No a co najważniejsze mam 36 lat i bałam się ryzykować.
 
reklama
Ja mimo że źle się czułam w pierwszych miesiącach ciazy pracowałam do 8 miesiąca też miałam pracę biurowa i wolałam chodzić do pracy niż siedzieć w domu i rozmyslać czy z ciaza będzie wszystko dobrze poza tym wyjscie do ludzi dobrze wpływało na moją psychikę
 
Do góry