reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Długoletnie staraczki w ciąży, a w końcu mamusie 🤰🤱

reklama
Czekamy na więcej historii 😊 Przywołujcie kogo pamiętacie. Na pewno są też dziewczyny które już zostały mamami 😍 Tym bardziej poczytamy ich historie.
 
Dziękuję dziewczyny za podzielenie się Waszym historiami. Te historie to miód na staraczkowe serducho :)

A czy mogę złożyć specjalne zamówienie? Poproszę historię z fatalnymi wynikami nasienia, które uległy znaczącej poprawie (niekoniecznie, że wpadły w normy od razu, wystarczy sama duża poprawa). Jestem tak zdesperowana, że może być zmyślona, nie zauważę 😅
 
ło rany, tu jest jakieś ograniczenie znaków? :D ta historia jest bardzo długa, ale... jeśli komuś ma dać nadzieję <3 to z przyjemnością wrócę do niej.

10.2018 rozpoczęcie starań - od początku ze wsparciem medycznym, bo bez antykoncepcji z powodu policystycznych jajników nie miałam w ogóle miesiączek i owulacji, wiecznie torbiele z przerośniętych pęcherzyków. bezskuteczne leczenie wiele miesięcy, więc przenieśliśmy się do kliniki leczenia niepłodności, gdzie właściwie czego nie zbadaliśmy, tam wychodził jakiś krzak. u mnie niedrożny jeden jajowód, u męża problem z nasieniem. podchodziliśmy do inseminacji, nie wyszło, w ogóle nie miałam owulacji jak się potem okazało, mimo zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka. przy chęci podejścia do kolejnej, wyszła u mnie aktywna cytomegalia, która wyjęła nas ze starań na pół roku (tyle trwała infekcja). dalej mam trochę dziurę w pamięci, bo było już psychicznie ciężko. jakoś w 2020 porzuciliśmy klinikę, przerzuciliśmy się na alternatywną metodę leczenia - mąż suplementy, ja zioła ojca sroki.
08.2020 drugi cykl ziół - eureka, pierwsza ciąża, ale cienkie endometrium, poronienie w 5 tyg.
nowa diagnoza przy okazji: mutacje świadczące o trombofilii.
07.2021 druga ciąża - ale owulacja była po stronie niedrożnego jajowodu i przytrafiła się ciąża pozamaciczna, poronienie trąbkowe w 6 tyg.
tu na chwilę powrót do leczenia u lekarza z kliniki, ale znów bezskutecznie, przestymulowane jajniki i kolejne wyjęte miesiące.
w 2021 powrót do... ziół! :D
10.2021 fajne, delikatne kreseczki przez 3 dni na testach, ale okazało się, że biochem, bo betę wyłapałam jakąś spadkową chyba o wartości 3. ostrożna byłabym w diagnozie, że to biochem na pewno, ale moja lekarka twierdziła, że tak można wnioskować.

w 01.2022 zaszłam w wymarzoną, czwartą, wzorową ciążę z córeczką - POMIMO owulacji ze strony niedrożnego jajowodu. ciąża na acardzie i heparynie. 08.09.2022 w dzień rocznicy naszego ślubu przyszła na świat najwspanialsza dziewczynka pod słońcem, Laura :)

ktoś przebrnął? jeśli tak, powiem tylko w imieniu swoim i męża: było warto. więc jeśli tkwisz w którymś z tych miejsc, a masz jeszcze choć troszkę siły, walcz.
 
Ostatnia edycja:
Dziękuję dziewczyny za podzielenie się Waszym historiami. Te historie to miód na staraczkowe serducho :)

A czy mogę złożyć specjalne zamówienie? Poproszę historię z fatalnymi wynikami nasienia, które uległy znaczącej poprawie (niekoniecznie, że wpadły w normy od razu, wystarczy sama duża poprawa). Jestem tak zdesperowana, że może być zmyślona, nie zauważę 😅
u męża wyniki w ciągu miesiąca z bardzo złych wpadły w normy. dolne granice, ale normy. u mężczyzn to jest szybka piłka, cykl z tego co pamiętam trwa 3 miesiące i się chłopaki wymieniają, więc mocna suplementacja (nie taka jak w ulotkach, u nas poczwórna dawka w konsultacji z lekarzem) i często to wystarcza <3
 
ło rany, tu jest jakieś ograniczenie znaków? :D ta historia jest bardzo długa, ale... jeśli komuś ma dać nadzieję <3 to z przyjemnością wrócę do niej.

10.2018 rozpoczęcie starań - od początku ze wsparciem medycznym, bo bez antykoncepcji z powodu policystycznych jajników nie miałam w ogóle miesiączek i owulacji, wiecznie torbiele z przerośniętych pęcherzyków. bezskuteczne leczenie wiele miesięcy, więc przenieśliśmy się do kliniki leczenia niepłodności, gdzie właściwie czego nie zbadaliśmy, tam wychodził jakiś krzak. u mnie niedrożny jeden jajowód, u męża problem z nasieniem. podchodziliśmy do inseminacji, nie wyszło, w ogóle nie miałam owulacji jak się potem okazało, mimo zastrzyku na pęknięcie pęcherzyka. przy chęci podejścia do kolejnej, wyszła u mnie aktywna cytomegalia, która wyjęła nas ze starań na pół roku (tyle trwała infekcja). dalej mam trochę dziurę w pamięci, bo było już psychicznie ciężko. jakoś w 2020 porzuciliśmy klinikę, przerzuciliśmy się na alternatywną metodę leczenia - mąż suplementy, ja zioła ojca sroki.
08.2020 drugi cykl ziół - eureka, pierwsza ciąża, ale cienkie endometrium, poronienie w 5 tyg.
nowa diagnoza przy okazji: mutacje świadczące o trombofilii.
07.2020 druga ciąża - ale owulacja była po stronie niedrożnego jajowodu i przytrafiła się ciąża pozamaciczna, poronienie trąbkowe w 6 tyg.
tu na chwilę powrót do leczenia u lekarza z kliniki, ale znów bezskutecznie, przestymulowane jajniki i kolejne wyjęte miesiące.
w 2021 powrót do... ziół! :D
10.2021 fajne, delikatne kreseczki przez 3 dni na testach, ale okazało się, że biochem, bo betę wyłapałam jakąś spadkową chyba o wartości 3. ostrożna byłabym w diagnozie, że to biochem na pewno, ale moja lekarka twierdziła, że tak można wnioskować.

w 01.2022 zaszłam w wymarzoną, czwartą, wzorową ciążę z córeczką - POMIMO owulacji ze strony niedrożnego jajowodu. ciąża na acardzie i heparynie. 08.09.2022 w dzień rocznicy naszego ślubu przyszła na świat najwspanialsza dziewczynka pod słońcem, Laura :)

ktoś przebrnął? jeśli tak, powiem tylko w imieniu swoim i męża: było warto. więc jeśli tkwisz w którymś z tych miejsc, a masz jeszcze choć troszkę siły, walcz.

Znam, a i tak se płakłam😂

@Bolilol łap!
 
u męża wyniki w ciągu miesiąca z bardzo złych wpadły w normy. dolne granice, ale normy. u mężczyzn to jest szybka piłka, cykl z tego co pamiętam trwa 3 miesiące i się chłopaki wymieniają, więc mocna suplementacja (nie taka jak w ulotkach, u nas poczwórna dawka w konsultacji z lekarzem) i często to wystarcza <3
dziękuję Ci, dobra kobieto 💜
 
reklama
Do góry