reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

dieta dla karmiacych :)

reklama
nie każde dziecko jest uczulone na truskawki, moja akurat jak była mała to miała wysypkę ale pora spróbować ponownie, może coś się zmieniło;-) Na cytrusy nie ma rzadnej reakcji
 
ja w zeszłym roku niejedałam truskawek bo te bałam sie ze mała uczule,a miała 4-6 miesiecy w zeszłe lato.Natomiast w tym oku jem non stop dzien w dzien kilogramami :-)

Podczas karmienia mozna jesc wszystko jesli dziecie niejest alergikiem,a jak cos uczuli to poprostu to odstawic ;-)
 
Ja pierwszy raz jadłam truskawki jak dziewczynki miały 10 dni bylo to na Dzien Matki i jeszcze do tego jak lezałysmy w szpitalu:-)
Polozne mi powiedzialy ze mam zaczac od malych ilosci i patrzec czy malym nic nie bedzie:tak::tak:
Jak karmiłam synka to jadlam w sumie wsyztsko i nigdy nie miał kolek
 
ale mnie wkurzaja takie przesady ze tego, albo tatego nie wolno jesc jak karmisz:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:!!! Ja z obiema dziewczynami jadlam wszystko!, tylko oczywiscie przy takich rzeczach ktore moga uczulac, albo powodowac wzdecia na poczatku jadlam malutkie ilosci. I jak sie nic nie dzialo to wieksze porcje. Moim dziewczynom nic nie bylo:tak:.
 
Ja też potwierdzam, żeby wszystkiego próbować! Mi w szpitalu zrobili pranie mózgu, tego nie wolno, tamtego też nie, przez 2 miesiące żyłam na bułkach z masłem i gotowanej piersi z kurczaka z marchewką, to był koszmar, byłam słaba i wściekła, prawie wyłysiałam, paznokcie się łamały a skóra poszarzała.. Mimo moich wyrzeczeń synek cały czas miał kolki, a ja już nie wiedziałam co jeść, żeby mu pomóc, w końcu się wkurzyłam i zaczęłam wprowadzać do diety wszystko na co miałam ochotę, kolki same przeszły, jak mały skończył 3 miesiące a ja przestałam się katować i obwiniać. W wielu krajach mówią karmiącym matkom- jedz zdrowo, u nas tylko zakazy, z woreczka z owocami, który miałam na szafce w szpitalu pan doktor kazał absolutnie wyrzucić mandarynki, brzoskwinie i inne owoce i kazał zadowolić się jabłkiem...
 
hej ja też się z niczym nie oszczędzam, jem wszystko łącznie z truskawkami... To po prostu zależy od dzidzi, jak ma uczulenie to nie wolno, ale jak nic się nie dzieje to po co się katować
 
Ja też potwierdzam, żeby wszystkiego próbować! Mi w szpitalu zrobili pranie mózgu, tego nie wolno, tamtego też nie, przez 2 miesiące żyłam na bułkach z masłem i gotowanej piersi z kurczaka z marchewką, to był koszmar, byłam słaba i wściekła, prawie wyłysiałam, paznokcie się łamały a skóra poszarzała.. Mimo moich wyrzeczeń synek cały czas miał kolki, a ja już nie wiedziałam co jeść, żeby mu pomóc, w końcu się wkurzyłam i zaczęłam wprowadzać do diety wszystko na co miałam ochotę, kolki same przeszły, jak mały skończył 3 miesiące a ja przestałam się katować i obwiniać. W wielu krajach mówią karmiącym matkom- jedz zdrowo, u nas tylko zakazy, z woreczka z owocami, który miałam na szafce w szpitalu pan doktor kazał absolutnie wyrzucić mandarynki, brzoskwinie i inne owoce i kazał zadowolić się jabłkiem...
kurcze co kraj to obyczaj... bo mnie po porodzie w szpitalu pytali czy nie chce smazonej ryby z frytkami na kolacje :-D:-D:-D W koncu to ich narodowe danie:tak:. Polozna tez kazala mi jesc wszystko, bo dziecko potrzebuje duzo roznych witaminek .
 
reklama
kurcze co kraj to obyczaj... bo mnie po porodzie w szpitalu pytali czy nie chce smazonej ryby z frytkami na kolacje :-D:-D:-D W koncu to ich narodowe danie:tak:. Polozna tez kazala mi jesc wszystko, bo dziecko potrzebuje duzo roznych witaminek .

U mnie też była nagonka.
A co dziecko brzuch zabolał, to moja wina była.
Kazali nie jeść owoców, niczego smażonego, czekolady i nabiału :tak:
Oczywiście po dwóch tygodniach olałam sprawę i powoli wprowadziłam wszystko.
A przy następnym nie będę się szczypać.

Ja nie wiem skąd w naszych położnych chęć wzbudzania
w matkach poczucia winy.
Pokarmu nie miałam na początku - byłam be.
Brodawki płaskie - też be.
Dziecko nie chce ssać - to moja wina
I tak w kółko.
Na szczęście uporałam się z tymi kwestiami szybko.
Ale wyobrażam sobie ile matek zrezygnowało z karmienia przez te kwoki:-(
 
Do góry