reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

dieta dla karmiacych :)

reklama
nie każde dziecko jest uczulone na truskawki, moja akurat jak była mała to miała wysypkę ale pora spróbować ponownie, może coś się zmieniło;-) Na cytrusy nie ma rzadnej reakcji
 
ja w zeszłym roku niejedałam truskawek bo te bałam sie ze mała uczule,a miała 4-6 miesiecy w zeszłe lato.Natomiast w tym oku jem non stop dzien w dzien kilogramami :-)

Podczas karmienia mozna jesc wszystko jesli dziecie niejest alergikiem,a jak cos uczuli to poprostu to odstawic ;-)
 
Ja pierwszy raz jadłam truskawki jak dziewczynki miały 10 dni bylo to na Dzien Matki i jeszcze do tego jak lezałysmy w szpitalu:-)
Polozne mi powiedzialy ze mam zaczac od malych ilosci i patrzec czy malym nic nie bedzie:tak::tak:
Jak karmiłam synka to jadlam w sumie wsyztsko i nigdy nie miał kolek
 
ale mnie wkurzaja takie przesady ze tego, albo tatego nie wolno jesc jak karmisz:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:!!! Ja z obiema dziewczynami jadlam wszystko!, tylko oczywiscie przy takich rzeczach ktore moga uczulac, albo powodowac wzdecia na poczatku jadlam malutkie ilosci. I jak sie nic nie dzialo to wieksze porcje. Moim dziewczynom nic nie bylo:tak:.
 
Ja też potwierdzam, żeby wszystkiego próbować! Mi w szpitalu zrobili pranie mózgu, tego nie wolno, tamtego też nie, przez 2 miesiące żyłam na bułkach z masłem i gotowanej piersi z kurczaka z marchewką, to był koszmar, byłam słaba i wściekła, prawie wyłysiałam, paznokcie się łamały a skóra poszarzała.. Mimo moich wyrzeczeń synek cały czas miał kolki, a ja już nie wiedziałam co jeść, żeby mu pomóc, w końcu się wkurzyłam i zaczęłam wprowadzać do diety wszystko na co miałam ochotę, kolki same przeszły, jak mały skończył 3 miesiące a ja przestałam się katować i obwiniać. W wielu krajach mówią karmiącym matkom- jedz zdrowo, u nas tylko zakazy, z woreczka z owocami, który miałam na szafce w szpitalu pan doktor kazał absolutnie wyrzucić mandarynki, brzoskwinie i inne owoce i kazał zadowolić się jabłkiem...
 
hej ja też się z niczym nie oszczędzam, jem wszystko łącznie z truskawkami... To po prostu zależy od dzidzi, jak ma uczulenie to nie wolno, ale jak nic się nie dzieje to po co się katować
 
Ja też potwierdzam, żeby wszystkiego próbować! Mi w szpitalu zrobili pranie mózgu, tego nie wolno, tamtego też nie, przez 2 miesiące żyłam na bułkach z masłem i gotowanej piersi z kurczaka z marchewką, to był koszmar, byłam słaba i wściekła, prawie wyłysiałam, paznokcie się łamały a skóra poszarzała.. Mimo moich wyrzeczeń synek cały czas miał kolki, a ja już nie wiedziałam co jeść, żeby mu pomóc, w końcu się wkurzyłam i zaczęłam wprowadzać do diety wszystko na co miałam ochotę, kolki same przeszły, jak mały skończył 3 miesiące a ja przestałam się katować i obwiniać. W wielu krajach mówią karmiącym matkom- jedz zdrowo, u nas tylko zakazy, z woreczka z owocami, który miałam na szafce w szpitalu pan doktor kazał absolutnie wyrzucić mandarynki, brzoskwinie i inne owoce i kazał zadowolić się jabłkiem...
kurcze co kraj to obyczaj... bo mnie po porodzie w szpitalu pytali czy nie chce smazonej ryby z frytkami na kolacje :-D:-D:-D W koncu to ich narodowe danie:tak:. Polozna tez kazala mi jesc wszystko, bo dziecko potrzebuje duzo roznych witaminek .
 
reklama
kurcze co kraj to obyczaj... bo mnie po porodzie w szpitalu pytali czy nie chce smazonej ryby z frytkami na kolacje :-D:-D:-D W koncu to ich narodowe danie:tak:. Polozna tez kazala mi jesc wszystko, bo dziecko potrzebuje duzo roznych witaminek .

U mnie też była nagonka.
A co dziecko brzuch zabolał, to moja wina była.
Kazali nie jeść owoców, niczego smażonego, czekolady i nabiału :tak:
Oczywiście po dwóch tygodniach olałam sprawę i powoli wprowadziłam wszystko.
A przy następnym nie będę się szczypać.

Ja nie wiem skąd w naszych położnych chęć wzbudzania
w matkach poczucia winy.
Pokarmu nie miałam na początku - byłam be.
Brodawki płaskie - też be.
Dziecko nie chce ssać - to moja wina
I tak w kółko.
Na szczęście uporałam się z tymi kwestiami szybko.
Ale wyobrażam sobie ile matek zrezygnowało z karmienia przez te kwoki:-(
 
Do góry