dziewczyny nie rezygnujcie na zapas!!! skoro nie ma alergików w rodzinie, nie ma sensu. ja niktórych rzeczy unikam, ale tylko dlatego, że Misiek ma kolki (niestety do dzisiaj, na szczęśćie nie trwają długo i nie codziennie, więc raczej nazwałabym to wzdęciami)
lekarz w szpitalu powiedział, że można jeść wszystko tylko z umiarem, a właściwie wszystko to, co się jadło w ciąży. położna też przyszła i wymieniła czego mam nie jeść
aż mi się słabo zrobiło. jadłam truskawki, wiśnie, orzechy (niestety tu trzeba uważać, zwłaszcza przy ziemnych), pomidory, bigos, fasolkę szparagową itd itp. małemu nic nie było. tzn kolki miał i ma, ale tu już bez wzgl na to, co jem
co do skazy, to nie mam zielonego pojęcia. najlepiej stwierdzi to lekarz, a jak jest śluz w kupce, to dobrze by było się do niego wybrać.