Ja jem kurczaka, rosół (jakoś inwencja twórcza na zupy mi odeszła, bo nie mam ostatnio czasu nic ugotować, mały ma katar i marudzi, ale jadłam już barszcz biały i było ok), jadłam rybę w szpinaku i pomidorach, ale chyba po pomidorach była sensacja... Kilka razy jakieś duszone mięsko - polędwiczka, karkówka w lekkim sosiku, kasza, makaron. Papryki nie mogę - po mieszance chińskiej i leczo w jednym, mimo ugotowania, była kolka przez dwa dni. Odstawiłam prawie 2 tygodnie temu mleko, jak poradziła położna, ale jem jogurty (danio, aktivia, danonek) i chyba zacznę pić mleko - zjem jutro rano zupę mleczną.
Jadłam omlet - tam też dodałam mleka i było ok.
Ryba - w szpitalu jadłam pastę z makreli wędzonej, tam w ogóle podawali specjały... W domu zjadłam śledzia w pomidorach z puszki, mam też tuńczyka, ale na razie czekam na okazję.
Chleb z twarożkami, dżemem w niedużej ilości, wędlina.
Ogórek jem, marchew, buraki, kapustę pekińską.
Ryż z jabłkiem, jabłko pod każdą postacią na trawienie lepsze (plus sok rozwadniany jabłkowy, żeby na dłużej starczał, Kubuś), banany, brzoskwinie.
Mam takie dodatkowe pytanie:
Ile czasu potrzeba, aby alkohol z mleka się ulotnił, tak to ujmijmy? Jak długo, może ktoś wie, do mleka przechodzi po pijaństwie, takim lepszejszym, niż tylko lampka wina, czy jedno piwo?
Mam ochotę się odstresować, wcześniej zmagazynować mleko, tylko nie wiem, ile czasu potrzeba potem, bo oczywiście po imprezie będzie trzeba wylewać odciągnięte, zalkoholizowane mleko. A potem kiedy można już karmić?