reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Depresja w ciąży

Sylwia, jesli teraz sie juz poprawia, prawdopodobnie dopadlo Cie to, co dopada z 80% rodzacych - czyli baby blues. nie jest to jeszcze depresja poporodowa, ale nagly spadek formy po ustaniu aktywnosci tych wszystkich hormonow, ktore dzialaly jak bylysmy w ciazy. jesli natomiast trwa to dluzej niz 3 tygodnie i wciaz czujesz sie kiepsko, warto poradzic sie specjalisty. bo depresja poporodowa to niczyja wina, tylko choroba jak kazda inna. a taka da sie leczyc, i to skutecznie.
pomoc bliskich jest tak czy siak w pologu nieodzowna. super ze mama moze Cie troszke odciazyc i ze mozesz sobie pokazac, ze w Twoim zyciu jest miejsce na cos jeszcze poza pieluchami, bo jest. a ze pieluchy teraz rzadza - to minie, wczesniej czy pozniej :)
Vanitas nie znam zadnych darmowych terapeutow, chodzilam raczej prywatnie.... ale mozna pokopac troche w sieci, na pewno sa tam i nazwiska i opinie o nich. na pewno sprawdz szpital przy sobieskiego, to pierwsza panstwowa placowka jaka przychodzi mi do glowy.
trzymam kciuki za nas wszystkie, ja to sie depresji poporodowej boję mocno, ale z drugiej strony, w razie czego, wiem ze jakos sobie mozna pomoc i to juz cos!
 
reklama
Oh depresji poporodowej to ja się boję jak chyba nikt na świecie. Na samą myśl już cała się trzęsę. Boję się, że z tego nie da się wyjść i będzie tylko źle. To wszystko przysłania mi radość z ciąży :/ Dochodzi do tego lęk przed porodem a to już tuż, tuż bo tylko 3 tygodnie. Nie potrafię się cieszyć. Czasami myślę, że coś ze mną nie tak :( Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale póki co więcej we mnie lęku i negatywnych myśli niż pozytywów.
 
Ilonka, a mozesz sie jakos wesprzec? mnie na przyklad bardzo pomogla luzna rozmowa z rodzina na ten temat, znaczy z moim t i jego mama. uprzedzilam, ze moze mnie cos takiego spotkac i ze to niczyja wina i ze w razie czego bedziemy mnie leczyc. i oni to calkowicie zaakceptowali, wiec wiem ze mam w nich wsparcie, i jesli bedzie zle, to nie bede musiala im sie tlumaczyc, albo co gorsza jeszcze tego ukrywac, tylko moge na nich liczyc.
nic z Toba nie jest nie tak, strach przed porodem to normalna zdrowa rzecz. dziwne by bylo jakbys sie nic a nic nie bala! mnie paradoksalnie pomogl film "pierwszy krzyk" o roznych kobietach rodzacych w roznych czesciach swiata, no to takie piekne bylo, ze nawet ten bol nie byl straszny, tylko piekny. jak gdzies znajdziesz to sobie obejrzyj :)

Pierwszy krzyk / Le Premier cri (2007) trailer - YouTube
 
Hej Weronkazz:) do pomocy będę miała mamę która przylatuje za 2 tygodnie. Uprzedziłam Ją co może się wydarzyć i jak mogą się czuć. Mój partner o depresji poporodowe to wie już chyba wszystko ;) tak Go wyszkoliłam :p. Boję się tego, że z tego nie da się wyjść...
 
ale skąd ten strach? bo juz grupa wsparcia jest, bardzo dobrze :)
a z depresji poporodowej jak nic się wychodzi, leczyłas wczesniej się jakoś antydepresyjnie? farmakologicznie? bo nie kojarzę... a jak już się sięga po leki, bo sama terapia nie wystarcza, to, wierz mi - jak ręką odjął. dlatego to takie kuszące ;) ale działa, działa jak cholera i wychodzi się z dołka jak nowo narodzonym.
 
Sylwia, jesli teraz sie juz poprawia, prawdopodobnie dopadlo Cie to, co dopada z 80% rodzacych - czyli baby blues. nie jest to jeszcze depresja poporodowa, ale nagly spadek formy po ustaniu aktywnosci tych wszystkich hormonow, ktore dzialaly jak bylysmy w ciazy. jesli natomiast trwa to dluzej niz 3 tygodnie i wciaz czujesz sie kiepsko, warto poradzic sie specjalisty. bo depresja poporodowa to niczyja wina, tylko choroba jak kazda inna. a taka da sie leczyc, i to skutecznie.
pomoc bliskich jest tak czy siak w pologu nieodzowna. super ze mama moze Cie troszke odciazyc i ze mozesz sobie pokazac, ze w Twoim zyciu jest miejsce na cos jeszcze poza pieluchami, bo jest. a ze pieluchy teraz rzadza - to minie, wczesniej czy pozniej :)
Vanitas nie znam zadnych darmowych terapeutow, chodzilam raczej prywatnie.... ale mozna pokopac troche w sieci, na pewno sa tam i nazwiska i opinie o nich. na pewno sprawdz szpital przy sobieskiego, to pierwsza panstwowa placowka jaka przychodzi mi do glowy.
trzymam kciuki za nas wszystkie, ja to sie depresji poporodowej boję mocno, ale z drugiej strony, w razie czego, wiem ze jakos sobie mozna pomoc i to juz cos!


weronkazzz, poprawia mi się, ale nie do końca. Wciąż mam chwile zwątpienia. Na przykład wczoraj przyszedł do mnie mój Andrzej, Mała zaczęła płakać, On bujał Ją w wózku a ja zaczęłam ryczeć nie wiadomo dlaczego. Zdołowało mnie to wszystko. Pół nocy nie mogłam spać. Chciało mi się strasznie palić, a rzuciłam 9 miesięcy temu, jak się dowiedziałam o ciąży. Teraz po tej nocy są ślady napuchnięcia pod oczami.Tak mam co jakiś czas. Właśnie szukam sobie psychologa. Po wczorajszym wieczorze zdałam sobie sprawę, że nie jestem tak silna psychicznie i sama sobie nie pomogę.
 
to już coś, większość kobiet boi się nawet do tego przyznać, a co dopiero szukać pomocy. bardzo dobrze, ze umiesz o siebie zadbać, bo tylko w taki sposób dbasz też o dziecia :)
 
Hej Weronkazzz :) Jeżeli chodzi o mnie to nigdy nie cierpiałam na depresję ani nerwicę, czasami owszem miewałam doły i nerwy, ale takie normalne jak każdy. Wszystko zaczęło się w ciąży a dokładnie w 16 tc. Od tamtej pory mam wrażenie, że już lepiej nie będzie. Boję się mieć dzidka :/ i miewam głupie myśli typu, że lepiej by było mi samej :( Wiem, że to smutne, ale tak mam i boję się tych myśli. Oby to się zmieniło.
 
Ilona, to nie są głupie myśli. każda z nas ma prawo tak myśleć. w dzisiejszych czasach dziecko to kwestia decyzji. swoim czynem - nosisz ciąze, dbasz o siebie, przygotowujesz swoje zycie na te kolosalna zmiane - udowadniasz ze zdecydowalas sie na nie i bedziesz jego mama i to sie liczy. a ze zastanawiasz sie jakby bylo bez niego - to tylko myslenie, fizycznie przeciez nie robisz nic zlego, nic zeby sie go na przyklad pozbyc czy zaniedbac. to jest normalne, ze przy tak waznej decyzji, zmieniajacej tak wiele, czesto myslisz o konsekwencjach i czy na pewno dobrze wybralas. u nas pokutuje taki poglad, ze takiego daru jak dziecko sie nie odrzuca. ale to nie jest tak, ze my wszystkie ten dar przyjmujemy od samego poczatku i zawsze jako najwieksze szczescie. ja sobie tez czasem mysle, jakby to bylo nie musiec rodzic za 8 tygodni i za te wszystkie ciezkie pieniazki na lozeczka, pieluszki i ciuszki pojechac do tajlandii... ;) i przez sekunde czuje taka blogosc, jak to sobie wyobraze, a potem przez kolejne kilka taki ciezar, ze to jednak juz nieodwracalne, i ze taka a nie inna decyzje podjelam wczesniej. a potem staram sie dostrzec plusy tego co mnie czeka. bo one tez sa. mysle sobie na przyklad - dobra, pojade do tej tajlandii, ale za 6 lat. i bede mojej coreczce pokazywac najbardziej kolorowe ryby swiata i pewnie bardziej mnie to uszczesliwi niz ogladanie ich samej :)
ale nie oczekujmy od siebie, ze tylko te plusy bedziemy widziec. dajmy sobie prawo do ponarzekania na minusy i nie obwiniajmy sie o to.
 
reklama
Dziękuję Weronkazzz :) Miło, że jest jeszcze ktoś ogarnięty na tym świecie ;). Staram się oswoić moje lęki choć to nie jest proste. Nie tak łatwo zmienić myśli w głowie, jest strach i już :). Oby po porodzie wszystko było dobrze, oby depresja o mnie zapomniała ;).
 
Do góry