reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Depresja w ciąży

Sylwia, jesli teraz sie juz poprawia, prawdopodobnie dopadlo Cie to, co dopada z 80% rodzacych - czyli baby blues. nie jest to jeszcze depresja poporodowa, ale nagly spadek formy po ustaniu aktywnosci tych wszystkich hormonow, ktore dzialaly jak bylysmy w ciazy. jesli natomiast trwa to dluzej niz 3 tygodnie i wciaz czujesz sie kiepsko, warto poradzic sie specjalisty. bo depresja poporodowa to niczyja wina, tylko choroba jak kazda inna. a taka da sie leczyc, i to skutecznie.
pomoc bliskich jest tak czy siak w pologu nieodzowna. super ze mama moze Cie troszke odciazyc i ze mozesz sobie pokazac, ze w Twoim zyciu jest miejsce na cos jeszcze poza pieluchami, bo jest. a ze pieluchy teraz rzadza - to minie, wczesniej czy pozniej :)
Vanitas nie znam zadnych darmowych terapeutow, chodzilam raczej prywatnie.... ale mozna pokopac troche w sieci, na pewno sa tam i nazwiska i opinie o nich. na pewno sprawdz szpital przy sobieskiego, to pierwsza panstwowa placowka jaka przychodzi mi do glowy.
trzymam kciuki za nas wszystkie, ja to sie depresji poporodowej boję mocno, ale z drugiej strony, w razie czego, wiem ze jakos sobie mozna pomoc i to juz cos!
 
reklama
Oh depresji poporodowej to ja się boję jak chyba nikt na świecie. Na samą myśl już cała się trzęsę. Boję się, że z tego nie da się wyjść i będzie tylko źle. To wszystko przysłania mi radość z ciąży :/ Dochodzi do tego lęk przed porodem a to już tuż, tuż bo tylko 3 tygodnie. Nie potrafię się cieszyć. Czasami myślę, że coś ze mną nie tak :( Mam nadzieję, że będzie dobrze, ale póki co więcej we mnie lęku i negatywnych myśli niż pozytywów.
 
Ilonka, a mozesz sie jakos wesprzec? mnie na przyklad bardzo pomogla luzna rozmowa z rodzina na ten temat, znaczy z moim t i jego mama. uprzedzilam, ze moze mnie cos takiego spotkac i ze to niczyja wina i ze w razie czego bedziemy mnie leczyc. i oni to calkowicie zaakceptowali, wiec wiem ze mam w nich wsparcie, i jesli bedzie zle, to nie bede musiala im sie tlumaczyc, albo co gorsza jeszcze tego ukrywac, tylko moge na nich liczyc.
nic z Toba nie jest nie tak, strach przed porodem to normalna zdrowa rzecz. dziwne by bylo jakbys sie nic a nic nie bala! mnie paradoksalnie pomogl film "pierwszy krzyk" o roznych kobietach rodzacych w roznych czesciach swiata, no to takie piekne bylo, ze nawet ten bol nie byl straszny, tylko piekny. jak gdzies znajdziesz to sobie obejrzyj :)

Pierwszy krzyk / Le Premier cri (2007) trailer - YouTube
 
Hej Weronkazz:) do pomocy będę miała mamę która przylatuje za 2 tygodnie. Uprzedziłam Ją co może się wydarzyć i jak mogą się czuć. Mój partner o depresji poporodowe to wie już chyba wszystko ;) tak Go wyszkoliłam :p. Boję się tego, że z tego nie da się wyjść...
 
ale skąd ten strach? bo juz grupa wsparcia jest, bardzo dobrze :)
a z depresji poporodowej jak nic się wychodzi, leczyłas wczesniej się jakoś antydepresyjnie? farmakologicznie? bo nie kojarzę... a jak już się sięga po leki, bo sama terapia nie wystarcza, to, wierz mi - jak ręką odjął. dlatego to takie kuszące ;) ale działa, działa jak cholera i wychodzi się z dołka jak nowo narodzonym.
 
Sylwia, jesli teraz sie juz poprawia, prawdopodobnie dopadlo Cie to, co dopada z 80% rodzacych - czyli baby blues. nie jest to jeszcze depresja poporodowa, ale nagly spadek formy po ustaniu aktywnosci tych wszystkich hormonow, ktore dzialaly jak bylysmy w ciazy. jesli natomiast trwa to dluzej niz 3 tygodnie i wciaz czujesz sie kiepsko, warto poradzic sie specjalisty. bo depresja poporodowa to niczyja wina, tylko choroba jak kazda inna. a taka da sie leczyc, i to skutecznie.
pomoc bliskich jest tak czy siak w pologu nieodzowna. super ze mama moze Cie troszke odciazyc i ze mozesz sobie pokazac, ze w Twoim zyciu jest miejsce na cos jeszcze poza pieluchami, bo jest. a ze pieluchy teraz rzadza - to minie, wczesniej czy pozniej :)
Vanitas nie znam zadnych darmowych terapeutow, chodzilam raczej prywatnie.... ale mozna pokopac troche w sieci, na pewno sa tam i nazwiska i opinie o nich. na pewno sprawdz szpital przy sobieskiego, to pierwsza panstwowa placowka jaka przychodzi mi do glowy.
trzymam kciuki za nas wszystkie, ja to sie depresji poporodowej boję mocno, ale z drugiej strony, w razie czego, wiem ze jakos sobie mozna pomoc i to juz cos!


weronkazzz, poprawia mi się, ale nie do końca. Wciąż mam chwile zwątpienia. Na przykład wczoraj przyszedł do mnie mój Andrzej, Mała zaczęła płakać, On bujał Ją w wózku a ja zaczęłam ryczeć nie wiadomo dlaczego. Zdołowało mnie to wszystko. Pół nocy nie mogłam spać. Chciało mi się strasznie palić, a rzuciłam 9 miesięcy temu, jak się dowiedziałam o ciąży. Teraz po tej nocy są ślady napuchnięcia pod oczami.Tak mam co jakiś czas. Właśnie szukam sobie psychologa. Po wczorajszym wieczorze zdałam sobie sprawę, że nie jestem tak silna psychicznie i sama sobie nie pomogę.
 
to już coś, większość kobiet boi się nawet do tego przyznać, a co dopiero szukać pomocy. bardzo dobrze, ze umiesz o siebie zadbać, bo tylko w taki sposób dbasz też o dziecia :)
 
Hej Weronkazzz :) Jeżeli chodzi o mnie to nigdy nie cierpiałam na depresję ani nerwicę, czasami owszem miewałam doły i nerwy, ale takie normalne jak każdy. Wszystko zaczęło się w ciąży a dokładnie w 16 tc. Od tamtej pory mam wrażenie, że już lepiej nie będzie. Boję się mieć dzidka :/ i miewam głupie myśli typu, że lepiej by było mi samej :( Wiem, że to smutne, ale tak mam i boję się tych myśli. Oby to się zmieniło.
 
Ilona, to nie są głupie myśli. każda z nas ma prawo tak myśleć. w dzisiejszych czasach dziecko to kwestia decyzji. swoim czynem - nosisz ciąze, dbasz o siebie, przygotowujesz swoje zycie na te kolosalna zmiane - udowadniasz ze zdecydowalas sie na nie i bedziesz jego mama i to sie liczy. a ze zastanawiasz sie jakby bylo bez niego - to tylko myslenie, fizycznie przeciez nie robisz nic zlego, nic zeby sie go na przyklad pozbyc czy zaniedbac. to jest normalne, ze przy tak waznej decyzji, zmieniajacej tak wiele, czesto myslisz o konsekwencjach i czy na pewno dobrze wybralas. u nas pokutuje taki poglad, ze takiego daru jak dziecko sie nie odrzuca. ale to nie jest tak, ze my wszystkie ten dar przyjmujemy od samego poczatku i zawsze jako najwieksze szczescie. ja sobie tez czasem mysle, jakby to bylo nie musiec rodzic za 8 tygodni i za te wszystkie ciezkie pieniazki na lozeczka, pieluszki i ciuszki pojechac do tajlandii... ;) i przez sekunde czuje taka blogosc, jak to sobie wyobraze, a potem przez kolejne kilka taki ciezar, ze to jednak juz nieodwracalne, i ze taka a nie inna decyzje podjelam wczesniej. a potem staram sie dostrzec plusy tego co mnie czeka. bo one tez sa. mysle sobie na przyklad - dobra, pojade do tej tajlandii, ale za 6 lat. i bede mojej coreczce pokazywac najbardziej kolorowe ryby swiata i pewnie bardziej mnie to uszczesliwi niz ogladanie ich samej :)
ale nie oczekujmy od siebie, ze tylko te plusy bedziemy widziec. dajmy sobie prawo do ponarzekania na minusy i nie obwiniajmy sie o to.
 
reklama
Dziękuję Weronkazzz :) Miło, że jest jeszcze ktoś ogarnięty na tym świecie ;). Staram się oswoić moje lęki choć to nie jest proste. Nie tak łatwo zmienić myśli w głowie, jest strach i już :). Oby po porodzie wszystko było dobrze, oby depresja o mnie zapomniała ;).
 
Do góry